eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoP2P › Re: P2P
  • Data: 2006-02-13 22:00:11
    Temat: Re: P2P
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    macteanimo wrote:

    > To ze cos jest w sieci wcale nie swidczy o legalnosci. Jesli cos jest np. w sklepie
    w

    Ale też nie świadczy o nielegalności, prawda?

    [ciach]

    > rzeczy, na ktore nie zgadzaja sie tworcy. I tak np. gdybym mial strone to moglbym
    > umiescic na niej w dziale download piosenke shakiry. Czy to oznacza, ze inne osoby
    > maja prawo zakladac, ze ona jest tam legalnie-moim zdanioem nie. Czy(z grubej
    > rury) fakt, ze w sieci jest pornografia dziecieca swiadczy o tym, ze jest ona
    legalna.

    Ale takie nielegalne są prędzej czy później zamykane.

    [ciach]

    >>>Tak samo jak wie, ze kupujac plyte na stadionie
    >>>dziesieciolecia lamie prawo.Oczywiscie-przed sadem mozna dowodzic
    >>
    >>Serio? Jesteś pewien, że nie ma tam osób handlujących legalnym towarem?
    >
    >
    > Pewien nie jestem, ale plyta za 10 zlotych, ktora w sklepie kosztuje 57, a w necie
    > 47 + 10 zlotych koszty wysylki daje do myslenia.Jest to paserka,przynajmniej
    > nieumyslna.
    >
    >>I może w takim razie powiesz, jak odróżnisz taki legalny od nielegalnego
    >>- zważywszy na to, że cena (przy ich kosmicznej rozpiętości) o niczym
    >>nie świadczy.
    >
    >
    > Moim zdaniem, jak wyzej napisalem ,swiadczy.

    [ciach]

    Nie, nie świadczy. Bo ciężko mi się orientować w cenie każdego folmu na
    półce - a w czasach filmów jako gratis do gazety (gdy ten sam film na
    półce może kosztować 5, 10, 20, 50 albo i 100zł) oraz różnych promocji,
    wyprzedaży, transakcji wiązanych, innych wersji płyty (powiedzmy tylko
    polska bez dodatków) cena nie jest oczywista. Ba! Niedawno widziałem
    filmy na DVD sprzedawane na wagę! W sklepie! (hologramy miały)

    [ciach]

    > Okolicznościa towarzyszaca sa wlasnie-podejrzane miejsce transakcji, niska cena,
    > brak dokumentow lub ich podejrzany wyglad, wyglad osoby sprzedajacej(osoba
    > sprzedajaca plyty w kiblu, spod lady albo kurtki wyglada dziwnie). Ja jestem w
    > stanie rozroznic, ze plyta na stadionie jest nielegalna(cena, brak lub podrobiony
    > hologram, okolicznosci transakcji), a w empiku legalna(a nawetn jesli nielegalna, a

    > po normalnej cenie, nie ma przestepstwa)

    Cena - jak wykazałem - jest dowolna. To nie czasy cen regulowanych
    urzędowo ;->

    Okoliczności - handel stolikowy może być też całkowicie legalny. Po
    prostu w ten sposób obcinają koszta i może dzięki temu jest właśnie tak
    niska cena.

    A hologramy - zakładając, że wiem, co to jest, są w miarę proste do
    pordobienia i laik raczej podróbki od oryginału nie odróżni.

    W przypadku samochodów czy innych towarów stricte materialnych, których
    nawet legalne kopiowanie jest tak samo kosztowne, jak wyprodukowanie
    oryginału ;), przedział prawdopodobnych cen jest dosć wąski.

    W przypadku dóbr intelektualnych, w których sama materialna część
    "towaru" jest warta grosze, sprawa ceny jest daleko bardziej umowna.

    [ciach]

    >>A jak odróżnisz film, który wolno darmowo rozpowszechniać od takiego,
    >>którego nie wolno? (po samym pliku - dla ustalenia uwagi)
    >
    > Nie moge rozpowszechniac utworu, dopoki nie mam do tego uprawnienia. Gdybym
    > mial uprawnienie to bym o tym wiedzial, bo bym sie o nie staral i je uzyskal.

    A od kogo? Powiedzmy że mam utwór nieznanego artysty.

    Chyba nie zaprzeczysz, że jest tak samo chroniony, jak utwory ostro
    promowanych gwiazdek.

    Będziesz latał po całym kraju szukać jakiegoś nieznanego grajka?

    Wartośc intelektualna może być też udostępniona jako "public domain" -
    jak ją odróżnisz od tej komercyjnej?

    [ciach]

    >>Wiesz, ale to jest różnica jak pomiędzy prywatnym terenem, a prywatnym
    >>terenem ogrodzonym i z tabliczką "zakaz wstępu - teren prywatny".
    >
    >
    > No tak, ale zarowno na taki i taki nie mozna wchodzic. Jest to zabronione.
    > Doskonały z reszta przyklad. Nie trzeba oznaczac kazdej nieruchomosci jako teren

    Doskonały przykład na to, że wygadujesz bzdury. Jak nie ma ogrodzenia,
    nie ma informacji, nie ma jakiegoś ciecia odganiającego niemile
    widzianych - można sobie wchodzić ile się tylko chce.

    > prywatny, by zabronione bylo na niego wejscie. Podobnie nie trzeba oznaczac
    > kazdego kosza w miescie "mienie-nie niszczyc", bo wiadomo, ze nie wolno tego
    > robic.

    I znowu sobie "strzelasz gola" - czy masz zezwolenie na korzystanie z
    danego kosza? Może to kosz prywatny, na którego użycie trzeba mieć
    zezwolenie i opłacić jakiś abonament?

    ;->

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1