eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSposob na halasliwych sasiadow ? HELP !!!Re: Sposob na halasliwych sasiadow ? HELP !!!
  • Data: 2003-10-27 11:58:16
    Temat: Re: Sposob na halasliwych sasiadow ? HELP !!!
    Od: "Marcin Olender" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[WYTNIJ-TO]interia.pl> napisał
    w wiadomości news:bnhh6c$7co$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    > Użytkownik "Marcin Olender" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
    > news:bnhfno$1bn$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    > > No jest. Ale takim samym, jak pragnienie ciszy. Ty chcesz A, on chce B -
    > > dlaczego jedno ma być od razu lepsze niż drugie?
    >
    > Nie twierdzę, że moje jest lepsze - ale gdyby każde robił co mu się
    podoba,
    > bez liczenia się z innymi to zapanowałaby anarchia. W moim przypadku
    > sąsiadka puszczając głośno muzykę przeszkadzala nie tylko mi - może więc,
    > rozumując Twoim stylem, miala pecha mieszkając wśród 11 przewrażliwionych
    > osób?
    >
    He he - czekałem, aż w końcu ktoś wpadnie na ten, oczywisty w sumie,
    argument :-))))


    > >[chociaż w chwili gdy mam na stanie
    > > > niemowlaka, moze to byc frustrujace],
    > >
    > > Pewnie należy do tych, co nigdy nie płaczą?
    >
    > Nigdy to może nie - ale należy do pogodnych dzieciaków, który płacze w
    > ilościach śładowych. Noce przesypia całe bez koncertów co 2 godziny - a
    gdy
    > zdarza mu się w dzień zacząć o coś marudzić to staram się natychmiast temu
    > zaradzić i to nie przez wzglad na sąsiadów a dlatego, że jestem jego
    > mamą::-))
    >
    Ale jesteś egoistka...


    > > No właśnie o jakiś kompromis tu się rozchodzi. Niestety wiem z
    > doświaczenia,
    > > że to co Ty uważasz za notoryczne i z premedytacją druga strona ocenia
    > zgoła
    > > inaczej.
    >
    > Dobrze to zapytam tak. Czy uznałbyś za notoryczne puszczanie głośno muzyki
    > od godz ok 14 do ok 23, a w weekendy od samego rana? Nie wezwałam straży
    > miejskiej bo laska postanowiła sobie głośno posluchać Wagnera. Wezwałam SM
    > bo robiła to notorycznie nie reagujac na monity sąsiadów lub reagując
    > wyzwiskami.

    Ale ja nie dyskutuje tu o konkretnych przypadkach, bo wariaci się zdarzając
    wszędzie i zdarzać się będą dalej. Chodzi mi o jakąś generalną zasadę.

    > Można być tolerancyjnym i wybaczać sobie pewne sprawy ale niech
    > ta tolerancja działa w obie strony.
    >
    No jasne - czyc nie tak pisałem?


    > > No bo to jakoś dziwnie ludzim przeszkadza najbardziej. Dlatego mnie tak
    > > bardzo irytuje. Jak ktoś wierci notorycznie, awanturuje się czy też inne
    > > hałasy wydaje, to żadziej
    >
    > Bo może uznaje się, że pozostałe hałasy są złem koniecznym?

    No a czemu? Bo muzykę uważają ludzie za fanaberię zepsutych małolatów?


    > Piłeś do mego
    > niemowlaka - słyszę niejednokrotnie maluszka z klatki gdzieś na tym samym
    > podwórku [podwórko kamieniczne a la studia - więc rezonuje] -trudno jednak
    > walić do drzwi kobiety w srodku nocy z pretensjami zeby uciszyla dziecko
    bo
    > Ty chcesz się wyspać. Wykluczając bowiem rodzinę patologiczną, zaklada się
    > że matka i tak wyłazi ze skóry żeby uspokoić niemowlaka, a niemowlak no
    > coż...on po prostu nie wie, że jego płacz przeszkadza. Wie natomiast, że
    go
    > coś boli, że jest głodny etc i informuje o tym świat w jedyny dostępny mu
    > sposob.

    No wszystko to pięknie, ale ja dalej nie mogę spać! Nie musisz mi tłumaczyć,
    bo jak już pisałem, staram się foniczne immisje sąsiadów znosić w miare
    pogodnie, w najgorszym razie po prostu podkręcając własną muzykę. Ale sądzę,
    że są amatorzy ciszy, których wyjący po nocach niemowlak na pewno
    sprowokawałby do reakcji. Bo w sumie dlaczego ktoś ma cierpieć na bezsenność
    przez Twój instynkt rozrodczy? Nie?

    > Jeśli zaś chodzi o remonty, to każdy musi przez to przejśc - tu więc można
    > być wyrozumiałym i spokojnie znosic remontowe halasy - tym bardziej, że
    > raczej nikt nie remontuje o pólnocy.
    >
    O północy może nie, ale o 8 rano w sobotę owszem. Z mojego, i pewnie paru
    innych osób, nie ma tu wielkiej różnicy a raczej cześciej nie spie o 12 niż
    o 8 w sobotę, jeśli wiesz, co chce powiedzieć. I przyznam, że w tym
    przypadku juz chciałem iść i zrobić awanturę. Bo borowanie notoryczne i z
    premedytacją ( majstrakowicz nade mną) znosze juz od lat i jakoś żyje, ale
    udar z samego rano w weekend to juz jest lekkie przeholowanie. I wcale mnie
    nie przekonuje, że takie uprzykrzanie ludziom zycia jest jakoś bardziej
    uprawnione, niż puszczanie im muzyki.


    > > Nie wiem co pokrętnego widzisz w tym, że uważam, że powinniśmy wzajemnie
    > > znosić pewne niedogodności związane z mieszkaniem na kupie.
    >
    > Ja też tak uważam, I dlatego uważam, że może nasz topicowy meloman czy też
    > "meloman" też powinien znosić niedogodności polegające w jego przypadku na
    > tym, że nie będzie mógł sluchać swojej ulubionej muzyki tak głośno jakby
    > sobie życzył, nieprawdaż?
    >
    No gdzies musi byc kompromis - albo sciszy o połowę, albo będzie słuchał w
    określoncyh godzinach, albo w określone dni albo ....

    Bo dictum - scisz bo cie poszczuje psami (metaforycznymi), to jest kompromis
    w stylu Unijnej KOnstytucji.

    > nimi? Na nadmiarze uprzejmości nikt nie stracil, prawda?
    >
    Nope - ale cieszy mnie że widzisz, że to tylko przez łechtanie ich niskich
    instynktów zapewniasz sobie spokój. Jest to rodzaj emocjonalnego szantażu.

    Pozdrawiam

    --
    Depi.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1