eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoP2P › Re: P2P
  • Data: 2006-02-13 01:07:01
    Temat: Re: P2P
    Od: macteanimo<a...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > macteanimo wrote:
    > > "Czyli jak udostępnię znajomym swój zbiór książek, to odpowiadam za
    > > rozpowszechnianie tych książek?"
    >
    > [ciach]
    >
    > > 2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych
    > > egzemplarzy
    >
    > Ciężko pisać o egzemplarzach w przypadku mediów elektronicznych...
    >
    > Dosłownie interpretując zapisy jeśli np. mój program do odtwarzania
    > muzyki z CD nie puszcza jej przez analogowy kabelek tylko zrzuca na dysk
    > i odtwarza cyfrowy zapis - łamie prawo, bo tworzy 'nielegalną' kopię'.
    >
    > Albo jeszcze inny problem: w przypadku medium mających postać wyłącznie
    > elektroniczną - jak stwierdzisz, ile kopii jest w danej chwili oraz ile
    > z nich jest jednocześnie wykorzystywanych?
    >
    > Powiedzmy: wysłałem swoją kopię muzyki do znajomego, u siebie
    > skasowałem, ale jeszcze gdzieś mi się pałęta kopia w jakichś plikach
    > tymczasowych...

    Nie to jest istota przepisu z art.116. Nie liczba posiadanych kopii. Można posiadać
    jedną tylko kopię i ją rozpowszechniać-to jest właśnie istotą utworów w postaci
    cyfrowej. Mozna zatem posiadać np. jedną kopię utworu na komputerze i jedną na
    płycie-to wcale nie swiadczy o rozpowszechnianiu. "Nie będzie mogło być uznane za
    rozpowszechnianie samo utrwalenie utworu lub nawet zwielokrotnienie cudzego
    utworu, jesli nie nastapilo jego dalsze udostepnienie z zamiarem zapoznania się z
    nim okreslonej liczby odbiorcow".
    Ponadto nie jest konieczne faktyczne zapoznanie się z utworem innych osób.
    Wystarczy istnienie takiej mozliwości(jest "rozpowszechnia " a nie "rozpowszechnił"
    )

    > > utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności
    > > pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
    >
    > Czy ustawa gdzieś określa, że stosunek towarzyski musi oznaczać
    > bezpośredni kontakt w jednym punkcie czasoprzestrzeni?
    >
    > > Jak wskazuje orzecznictwo dla przyjecia istnienia stosunku towarzyskiego
    > > niezbednym jest podtrzymywanie wiezow przez pewien czas.
    >
    > Ale nie określa, jaki rodzaj więzów to ma być.

    Owszem nie określa, tak jak nie okresla miliona innych rzeczy-choćby tego, że dla
    przyjecia bojki lub pobicia musza byc co najmniej 3 osoby, a gdy jedna tylko osoba
    pobije inna osobe nie ma mowy o tym przestepstwie. Gdyby ustawa wszystko
    dokladnie okreslala-nie byloby miejsca na orzecznictwo i doktrynę.
    >
    > > "Nadal się pytam, dlaczego twierdzisz, że każdy utwór udostępniany... OK,
    > > załóżmy na chwilę, że będzie to rozpowszechnianie... dlaczego
    > > twierdzisz, że każdy utwór rozpowszechniany przez p2p jest
    > > rozpowszechniany "bez uprawnień albo wbrew jego warunkom" oraz że
    > > koniecznie jest to utwór "cudzy"."
    > >
    > > Właściwie to nie ja twierdze, tylko tak po prostu jest. Jest to
    rozpowszechnianie,
    >
    > Bzdura.

    Dlaczego bzdura-nie bardzo rozumiem?Prosze wyjasnic.

    > > bo dostęp do utworu uzyskuje praktycznie nieograniczona liczba osob.Kazdy
    kto
    >
    > Teoretycznie.

    Nie teoretycznie, tylko praktycznie.Dlaczego w sensie prawnym teoretycznie?
    >
    > > korzysta z danego p2p w okreslonej chwili ma dostep do utworu
    udostepnionego.
    >
    > Poniekąd.

    ???
    >
    > > W żadnym przypadku nie twierdze, ze kazdy utwor rozpowszechniany przez
    p2p
    > > jest rozpowszechniany bez uprawnienia. Chodzi o to, że jesli udowodni sie
    danej
    >
    > Chwilkę wcześniej twierdziłeś. Może uzgodnij zeznania ;)

    W którym miejscu twierdziłem?


    > > osobie, ze rozpowszechniala np. utwor Don't bother Shakiry i film Osada, to
    ona,
    > > aby uniknac odpowiedzialnosci, musi udowodnic, ze ma prawo do
    > > rozpowszechniania takiego utworu(a wiec zezwolenie autora itd itd)
    >
    > Nierealne jest identyfikowanie, poszukiwanie oraz indagowanie autora
    > każdego kawałka jakiegokolwiek medium znalezionego w sieci.
    >
    > Np. autor Fahrenheit 9/11 sam namawiał do dystrybucji tego filmu przez p2p.
    >
    > Oczywiście jeśli ściągnięty z sieci film straszy ostrzeżeniem, że nie
    > wolno go kopiować - sprawa jest dość oczywista. Ale jak takiego
    > ostrzeżenia nie ma, to skąd mam wiedzieć?

    Przepis art.30 kk reguluje sytuacje bledu co do prawa. Moze i jest trudne
    poszukiwanie autora kawalka z sieci, ale kazdy przecietny czlowiek wie, ze utwory
    sa chronione przez prawa autorkie, ze autor(jak i inne podmioty) czerpie korzysci z
    jego rozpowszechniania. Zatem przecietny czlowiek powinien zdawac sobie sprawe
    z tego, ze rozpowszechnianie utworu za darmo, bez zezwolenia osob , ktore maja
    do tego prawo, jest naganne. Tak samo jak wie, ze kupujac plyte na stadionie
    dziesieciolecia lamie prawo.Oczywiscie-przed sadem mozna dowodzic
    nieswiadomosci bezprawnosci-podobnie jak kazdej innej okolicznosci.
    Przestepstwo jest wnioskowe-zatem mozna przypuszczac, ze w razie
    rozpowszechniania autor 9/11 nie zlozy wniosku o sciganie

    To, ze jest ostrzezenie lub go nie ma-nie ma znaczenia. Umieszczenie ostrzezenia
    jest po prostu dodatkowa forma zabezpieczenia, odstraszaczem.
    >
    > > "Zapis ten jest dość mętny i podatny na interpretacje. Zwłaszcza w
    > > świetle faktu, że istnieją ludzie nie mający przyjaciół w świecie
    > > rzeczywistym, ale mającym stada znajomych w świecie wirtualnym."
    > >
    > > Zgadzam sie calkowicie, zapis jest metny i podatny na interpretacje, ale tylko
    do
    > > pewnego stopnia. Nie wystarczy zamienic z kims pare zdan, by uznac to za
    > > stosunek towarzyski-stosunek taki musi byc trwaly, istniec przez jakis czas.
    >
    > Sęk w tym, że w przypadku świata wirtualnego można udowodnić ewentualnie
    > istnienie takich stosunków towarzyskich, natomiast nie będziesz w stanie
    > udowodnić jego braku...

    No coz, nie do konca zrozumialem, ale suma sumarum to bardzo dobrze-jesli bedzie
    pan w stanie udowodnic taki stosunek towarzyski w swiecie wirtualnym-nie ma
    przestepstwa. Zastanawiam sie tylko jak udowodnic istnienie stosunku
    towarzyskiego z osoba ktorej nigdy sie nie widzialo, o ktorej nawet nie wiemy jak
    sie nazywa.
    >
    > [ciach]
    >
    > > > Jescze nie dotarłeś do sedna mojego pytania.
    > >
    > > To prosze wyjasnic to sedno-przeciez to nie zgadywanka
    >
    > Czytaj uważnie. I nie pisz 3x tego samego ;)

    3 razy to samo to przez pomylke. Jesli nie chce mi pan przyblizyc sedna sprawy-
    trudno.Dyskusja bedzie niepelna.



    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1