eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawostrzelanie z ambony (nie tej kościelnej) :) › Re: strzelanie z ambony (nie tej kościelnej) :)
  • Data: 2005-12-11 23:29:03
    Temat: Re: strzelanie z ambony (nie tej kościelnej) :)
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w
    wiadomości
    news:1687.00000185.439c9d81@newsgate.onet.pl...

    >> Jeśli w lufie umieścisz gwint, to pocisk musi wykonać pracę
    "wejścia"
    >> w ów gwint oraz część energii zużyje na nabranie energii obrotowej.
    > Weź wiertło widiowe i młotek. Przystaw wiertło do muru i stuknij
    parę
    > razy młotkiem (w wiertło, nie w palce). Potem umieść to samo
    wiertło w
    > wiertarce i przyłóż do muru w innym miejscu. Pokręć trochę
    wiertarką
    > część energii zużywając na ruch obrotowy a część na docisk. Ale
    tak,
    > żeby cała ta energia była stała - równa tej od młotka. Potem
    porównaj
    > obie dziury. Albo weź talerz i rzuć nim tak jak dyskobol, bez
    > wprowadzania talerza w ruch obrotowy. Później złap palcami za
    krawędź
    > talerza i rzuć go słabiej, ale tak żeby się kręcił w locie. Który
    > talerz poleci dalej? Ja nie mogę przeprowadzić takich
    eksperymentów, bo
    > żona już wytłukła wszystkie talerze :). Ale są takie plastikowe
    kółka -
    > zabawki dla dzieci.

    I co by Ci tu odpisać? Talerz kręcący się wokół osi poleci dalej, bo
    dzięki siłom żyroskopowym będzie się zachowywał jak skrzydło, w
    przeciwieństwie do tego rzuconego normalnie, który zadziała jak
    spadochron. Rzecz oczywista, tyle, że z pociskiem mająca niewiele
    wspólnego, albowiem nie jest mi znana amunicja strzelecka
    wykorzystująca do zwiększenia zasięgu aerodynamiczną siłę nośną.

    Przykład z wiertłem i młotkiem wskazuje na to, że w ogóle nie
    zrozumiałeś tego, co napisałem. A więc mały wykład. W chwili spalenia
    ładunku prochowego w przewodzie lufy powstaje energia, która poprzez
    napór ciśnienia na dno pocisku nadaje temu ostatniemu energię. Dla
    celów dowodowych przyjmujemy, że strzelamy amunicją mającą jednakowy
    ładunek prochowy. Oczywiście w grę wchodzi sprawność, tym nie mniej w
    pierwszym stopniu przybliżenia spokojnie możemy przyjąć, że energia
    przekazana pociskowi z jednakowego ładunku będzie niezależnie od
    konstrukcji broni i pocisku jednakowa.

    Dla niewirującego pocisku energię wylotową możesz policzyć ze słynnego
    wzoru:

    2
    m * V
    E = Ek + Ep = ------- + m * g * h
    2

    Dla wirującego pocisku, zakładając, ze nie ma w lufie gwintu, tylko
    mamy skośne nacięcia na zewnętrznej powierzchni to samo równanie
    przybierze postać:

    2 2
    m * V J * w
    E = Ek + Ep + Ew = ------- + m * g * h + -------
    2

    Jako, że z założenia energia dostarczona pociskowi w obydwu
    przykładach jest jednakowa, zatem jak łatwo zauważyć jedyną zmienną,
    mogącą ulec zmianie jest prędkość wylotowa i będzie ona mniejsza. Nie
    chce mi się liczyć o ile, bo to większego sensu nie ma. Na oko widać,
    że bedzie mniejsza.

    Ponieważ jednak masa pocisku jest niewielka, a przede wszystkim jego
    promień stosunkowo mały, tak więc jego moment bezwładności (J) będzie
    niewielki i myślę, że spadek owej prędkości bedzie również niewielki,
    a w zasadzie pomijalnie mały. Ponieważ zyskuje się z kolei na
    niekoziołkowaniu pocisku w locie, a więc tym samym zmniejszeniu jego
    oporów powietrza, to w globalnym bilansie faktycznie nadanie ruchu
    obrotowego pociskowi zwiększa jego zasięg.

    A teraz zastanówmy się, co się stanie, gdy zastosujemy w lufie gwint.
    Ano do równania na energię musimy jeszcze dopisać pracę odkształcenia
    pocisku zagłębiającego się w gwint (P).

    E = Ek + Ep + Ew + P

    Pracy P wyliczyć teoretycznie nie sposób i trzeba ją zbadać na
    stanowisku, ale jako że ujemna nie będzie, toteż w stosunku do pocisku
    wirującego któremu ruch wirowy nadano bez odkształcenia teoretycznie
    prędkość wylotowa nieco zmaleje.

    Jaki z tego wniosek: O ile można nadać pociskowi wystarczająca
    prędkość obrotową by nie koziołkował na maksymalnym planowanym zasięgu
    strzału bez gwintowania lufy, to osiągamy z gładkiej lufy większy
    zasięg.

    > Fizyk ze mnie żaden, ale przecież w tym ruchu obrotowym jest
    > zmagazynowana kupa energii. Zobacz ile czasu kręci się taki
    dziecięcy
    > bączek...

    A pewnie, że jest, choć w pocisku, to w sumie żadna. Tyle, że energia
    ta jest skierowana w niewłaściwym kierunku że tak napiszę, choć to nie
    jest ścisłe. Energia ta nie wykona pracy zwiększającej zasięg. Ona
    może zapobiec koziołkowaniu w locie i pośrednio zmniejszyć opory
    powietrza, a tym samym wydłużyć zasięg. Być może ma jakieś niewielkie
    znaczenie przy przebijaniu przeszkody, przy czym niekoniecznie
    zwiększy ową przemijalność.

    > Co przy prędkości ca 1000 m/s ma niebagatelne znaczenie, gdyż opór
    > powierza rośnie nieproporcjonalnie prędzej niż szybkość pocisku.
    Chyba
    > nawet w kwadrat, głowy nie dam. To obliczali już spece od
    samochodów i
    > aerodynamiki.

    Wzory stosowane przy samochodach nic tu Ci nie pomogą, albowiem w
    wypadku pocisku karabinowego przekraczasz liczbę Reinolds'a i masz do
    czynienia z przepływem turbulentnym, podczas gdy wzory z Cx i
    kwadratem prędkości dotyczą przepływu laminarnego. Ale oczywiście masz
    rację, że zapewnienie stabilizacji w locie ma kluczowe zadanie dla
    oporów ruchu. Tyle, ze można to rozwiązać niekoniecznie ruchem
    wirowym. Czy wiesz, że lufy czołgowe są gładkie?

    > Prawie wszystkie wynalazki wydawały się współczesnym dziwne. Jeden z
    > królów Sparty zobaczywszy katapultę powiedział, że położono kres
    męstwu
    > człowieka.

    Po cóż tak daleko sięgać. W średniowiecznej Japonii, gdzie kultywowano
    męstwo, z tych samych przyczyn powstrzymywano się w średniowieczu
    przed użyciem broni palnej. Polecam lekturę książki Shogun (tej od
    filmu, tyle, że w filmie ten wątek wygaszono, a w książce fajno
    opisano). Tylko co to w nosi do naszej sprawy? Chciał bym zrozumieć
    sens takiego rozwiązania po prostu. Gdyby to było takie nowoczesne, to
    raczej by się przyjęło w powszechnym stosowaniu.

    >> Poza tym nie bardzo sobie wyobrażam technologię wykonania takiej
    lufy
    >> bez zastosowania przewężenia jej końca.
    > Jakbyś obejrzał pistolet Strąpcia, nie dziwiłbyś się już niczemu.
    Lufa to
    > przecież tylko walec powietrza oblany żelazem :)

    A wiesz jak się wykonuje gwint w lufie? Chodzi o technologię
    wykonania. Narzędzie skrawające musi mieć tzw. wybieg.Nie mam pomysłu,
    jak to rozwiązać przy częściowym gwintowaniu walca nie stosując karbu.
    Poza tym skoro pocisk mieści się w lufie na odcinku cylindrycznym, to
    nie widzę powodu, by się miał w gwint "zazębić". Reasumując to moim
    zdaniem - bo nie badałem takiego rozwiązania - wpływ gwintu w lufie na
    ruch wirowy pocisku będzie znikomy.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1