eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawostrzelanie z ambony (nie tej kościelnej) :) › Re: strzelanie z ambony (nie tej kościelnej) :)
  • Data: 2005-12-12 23:29:14
    Temat: Re: strzelanie z ambony (nie tej kościelnej) :)
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Jeśli chodzi o pistolety rakietowe, to akurat były stabilizowane
    > obrotowo. Z tym, że nie poprzez gwint w lufie, tylko poprzez skośne
    > umieszczenie dysz wylotowych. Poszukaj sobie w sieci po haśle Gyrojet,

    Nie muszę szukać. Jego zdjęcie i opis opublikowano w czasach gdy o internecie
    nikt nie śnił. Po polsku. Mam okazjonalny dostęp do internetu, nie mogę sobie
    ot tak poszukać. Wszystko piszę ze łba... Masz dużą przewagę.

    > Ale to z rakietowymi wyrzutniami nasobnymi ma
    > związek niewielki, by nie napisać, że żaden.

    Podobnie jak z amboną :)

    > Powoli odchodzimy od tematyki forum, ale tak na koniec. Nie wyobrażam
    > sobie wykorzystania jazdy do obrony umocnień.

    Ja też nie... A propos umocnień i jazdy - Tabor... Dobra, już się zamykam :)

    > Za to przy zdobywaniu miast i
    > grodów które w owym czasie były łatwopalne to mogło się przydać.

    W owych czasach wszystkie miasta i grody a nawet pojedyncze budynki czy nawet
    części tych budynków były miejscami obronnymi. Nawet mosty budowano cienkie,
    żeby je było łatwiej bronić.

    > Pierwsze armaty nie odgrywały w polu żadnej roli
    > 1) Były mało celne:

    To wiedział nawet Długosz...

    > Co innego na morzu, gdzie można było sobie żaglowcem
    > pomanewrować.

    Tak mniej więcej od Lepanto...

    > Natomiast nie jest prawdą, że zaprzestano budowy zamków z chwilą
    > wprowadzenia artylerii.

    E tam... Po prostu Ty co innego rozumiesz pod pojęciem zamek. Zamek służył do
    obrony, pałac do mieszkania. W Knossos, Faistos i Maili budowano pałace a w tym
    samym czasie w Mykenach i Orchomenos zamki. Bo na Krecie ze zrozumiałych
    względów, nie miał kto ich zdobywać.

    > Po prostu zmieniła się ich forma i tyle.

    Przeznaczenie się zmieniło.

    > Nawet Wawel w Krakowie ma przecież podobne założenia.

    I te wszystkie ozdoby to pewnie zrobili po to, żeby łatwiej się było bronić...
    Zrozum - artyleria, nawet ta niedoskonała, ciężka i niecelna spowodowała
    totalny przełom w wojnie i budownictwie. Przedtem żeby zdobyć jakiś "zamek"
    (czy otoczone murami miasto) trzeba było po prostu załogę zagłodzić, albo wziąć
    zdradą czy zarazą. Wieże oblężnicze, tarany, miotacz płomieni (431 pne)
    katapulta (400) onager czy późniejszy trebusz niewiele tu zmieniły przez przez
    te 2000 lat. Jak mur był solidny, załoga zdeterminowana i wystarczająca ilość
    wody i żarcia to nie było siły, żeby cokolwiek zdobyć. To wszystko gwałtownie
    się zmieniło wraz z wynalezieniem artylerii, która dodatkowo zlikwidowała
    rozdrobnienie feudalne. Bo przedtem każdy kacyk, który tylko wybudował sobie
    zamek (w tym moim znaczeniu tego słowa) mógł terroryzować okolicę, nakładać
    cła, bić własną monetę i totalnie olewać władzę zwierzchnią a nawet wrzucić do
    fosy komornika sądu rejonowego. I to się wszystko nagle skończyło - nastała
    epoka władców absolutnych, choć artyleria jeszcze długo nie odgrywała znaczącej
    roli w polu. A zamki zastąpiły pałace.

    > Więc nie pisz, że zamków nie budowano. Budowano jak najbardziej.

    Pewnie, że budowano. Parę lat temu jeden facet w Ameryce też zbudował sobie
    zamek, taki klasyczny, średniowieczny (pokazali go nawet w TV - i faceta i
    zamek). Ale przeznaczenie tej budowli jest przecież zupełnie inne. W Warszawie
    też jest zamek, tylko ten "zamek" nie ma donżonów, fosy, "psiej nogi", brony
    blanek, machikuł ani nawet mostu zwodzonego. To i jaki z niego zamek? Pałac
    zwykły... Zamek to Krak de Chevaliers w Syrii, Carcasonne we Francji czy
    Malbork w Polsce. Swoją drogą Kazimierz W. przepuścił niepotrzebnie kupę kasy.
    Żeby chłopak wiedział co się stanie niebawem z jego budowlami, to by inwestował
    w rolnictwo a nie w infrastrukturę. Pewnie chciał tylko nakręcić koniunkturę.

    > Dopiero działa gwintowane zmusiły wojsko do zejścia "pod ziemię" i budowy
    > fortów i twierdz. Ale to gdzieś połowa XIX w.

    Tak, oczywiście. A te wały i gwiaździste bastiony typu holenderskiego to sobie
    Zamojski zbudował w XIX w.? A te szańczyki, co to niezwykle biegli oficerowie
    je sypali (wg. Wołodyjowskiego) to też zamki? Niejaki Francesko di Giorgio
    Martini czy Michele Sanmichele obmyślili fortecę nowego rodzaju, o planie
    wielobocznym lub gwiaździstym. Pierwszy działał w XV w., drugi w XVI. Pewnie
    nie znajdziesz gości w internecie... Reinhold Herdeinstein, kronikarz z czasów
    Batorego też jeszcze używa słowa "zamek". Ale ma już na myśli fortecę nowego
    typu. Artyleria definitywnie zakończyła epokę zamków.

    > Wszystko jest proste - pod warunkiem, że się to umie.

    Zapewniam Cię, że każdemu człowiekowi na kuli ziemskiej (może poza Słowianami)
    dużo łatwiej jest nauczyć się japońskiego niż polskiego.

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1