eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawogdzie zgłosić oszusta › Re: gdzie zgłosić oszusta
  • Data: 2010-07-20 09:39:09
    Temat: Re: gdzie zgłosić oszusta
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Krzysztof pisze:
    > Zazwyczaj wszelkie sprawy związane z niespłaceniem w terminie zobowiązań
    > przez klientów, przekazujemy do firmy zajmującej się windykacją albo po
    > prostu sprzedajemy wierzytelności. Tym razem sprawa się na tyle
    > skomplikowała - klient okazał się oszustem na większą skalę - że mogą
    > być problemy z odnalezieniem go przez windykatora. Sami już
    > "wytropiliśmy", że w okresie, gdy jeszcze mu wierzyliśmy, zdążył zmienić
    > siedzibę firmy, pozmieniał telefony i od jakiegoś czasu nie ma z nim
    > żadnego kontaktu.
    > W związku z tym, że nie chciałbym generować niepotrzebnych kosztów (za
    > miesiąc windykator rozłoży ręce, powie mi, że facet jest nieuchwytny i
    > tyle z tego wyniknie), zamierzam pominąć etap windykacji i zgłosić
    > sprawę ... no i tu mam właśnie problem. Czy z tym się idzie najpierw na
    > policję czy od razu składa pozew do sądu? Czym to się różni? Co jest
    > bardziej skuteczne? Ja to w ogóle ruszyć?
    > Z góry dziękuję za wszelkie sugestie.


    Na pytanie "gdzie zgłosić" odpowiedź jest jedna - policja lub
    prokuratura. Ale chyba zasadniejsze pytanie jest: czy zgłaszać.

    Częsta zmiana adresów, czy nawet ukrywanie się przed wierzycielami,
    nie jest karalne. Oszustwo musi zaistnieć w momencie zawierania
    transakcji, czyli np. dłużnik musiałby podać nieprawdziwe dane, skłamać
    co do swojej sytuacji materialnej, generalnie należałoby udowodnić, że w
    momencie brania już nie miał zamiaru oddać.

    Generalnie odradzam tego typu sprawy, prokuratorzy zrobią wszystko,
    aby się nie narobić i zwalić strony do sprawy cywilnej.

    Na przykład pilotowałem sprawę, gdzie wierzyciel pożyczył dłużnikowi
    150 tysięcy zlotych. Dłużnik miał oddać po sprzedaży mieszkania, ale
    okazało się, że miał tyle długów, o których nie mówił, że po sprzedaży
    pieniądze się rozeszły na wszystko, tylko nie na wspomnianego wierzyciela.

    Prokuratura najpierw w ogóle nie chciała wszcząć sprawy, trzeba się
    było odwoływać do sądu.

    Po wszczęciu - umorzyła, a sąd podtrzymał. Pomimo wniosków, nie
    badano, na co poszły pieniądze ze sprzedanego mieszkania, jaka była
    sytuacja materialna dłużnika w momencie brania pożyczki (czy obietnice
    spłaty po sprzedaży były w ogóle realne). Wszystko szło po najmniejszej
    linii oporu - nie wszcząć, umorzyć, niech się strony same dogadują.

    --
    Liwiusz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1