eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnalazł się pieszy! › Re: Znalazł się pieszy!
  • Data: 2023-09-07 09:50:12
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2023-09-07, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > W dniu 07.09.2023 o 04:36, Marcin Debowski pisze:
    >
    >> Obecnośc pojazdu mógł przewidzieć. Niekoniecznie powinien był
    >> przewidzieć obecnośc pijanego szaleńca.
    >
    > Co by w tym wypadku zmieniło, gdyby wszedł pod koła trzeźwego?

    Trzeżwy jechałby najpewniej wolniej i nie skończył jak skończył. Trzeźwy
    mółby dostrzec go wcześniej. Kwestia nawalenia jest zresztą MZ drugorz
    edna (ale też nie jakaś nieistotna), bardziej problem jest z prędkością.

    >> MZ nie musiałby przejść. MZ do braku klarownej winy wystarczy
    >> uprawdopodobnić, że przy prawidłowo jadącym pojeździe nawet niezgodne z
    >> przepisami wejście pieszego nie doprowadziłoby do wypadku o takich
    >> skutkach.
    >
    > Pieszy odpowiadać ma ewentualnie za spowodowanie wypadku, a nie morderstwo.

    Jakby ten wypadek to było uderzenie w latarnię przy 20km/h to byśmy tej
    dyskusji nie mieli.

    >> Ale pieszy nie musi zakłądac, że tamten nie jedzie zgodnie z przepisami.
    >> Ma MZ prawo założyć coś wręcz przeciwnego.
    >
    > Argumentacja słuszna, o ile pieszy mógłby legalnie tam iść, gdyby
    > samochód jechał zgodnie z przepisami. Czyli przykładowo, gdyby tam było
    > miejsce, w którym pieszemu wolno przechodzić, ale ne jest przejściem.

    Czy mógł być tam legalnie czy nie nie ma MZ znaczenia, w sensie nie ma
    wpływu na skutki, za ktorych winę próbujesz przypisać pieszemu. Kierowca
    nie był w stanie ocenić, że np. tam nie powinno być pieszego i to było
    powodem popierdalania. Ogólnie pieszych w mieście spodziewać się mógł,
    również tych łamiących przepisy. Natomiast takie popindalanie jest
    jednak na szczęście rzadkością.

    >> Nie dworujemy sobie (dworować, to zdaje się żartować/kpić). Po prostu
    >> dla mnie klarowna wina pieszego byłaby jedynie w sytuacji, gdy w
    >> przypadku pojazdu poruszającego się zgodnie z przepisami, kierowca
    >> skończyłby jak skończył. A tak, to zachowanie kierowcy raz samo w sobie
    >> jest istnotnym czynnikiem w osiągnięciu końca pod mostem; dwa,
    >> modyfikuje równiez potencjalną winę pieszego, który nawet przechodząc w
    >> niedozwolonym miejscu nie powinien się spodziewać popindalającego,
    >> naprutego kolesia.
    >
    > No więc oczywiście masz rację. Kierujący winę ponosi, tylko go osądzić
    > już nie można. Natomaist za wypadek może ponosić winę wiele osób. Tu
    > mamy pieszego, którego można osądzić.

    No tak, ale jakoś nie jestem co do tej winy przekonany. Przecież nie
    sugerujesz, że mamy go sądzić bo kierowcy już się nie da?

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1