eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnalazł się pieszy! › Re: Znalazł się pieszy!
  • Data: 2023-09-07 11:53:05
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: PD <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 07.09.2023 o 10:44, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 07.09.2023 o 09:54, PD pisze:
    >
    >>> Ale nie był trzeźwy i nie jechał przepisowo. Pod koła jadących
    >>> nieprzepisowo i nawalonych też wchodzić nie wolno.
    >>
    >> Pytasz, co by zmieniło gdyby był trzeźwy - no to grzecznie odpowiadam.
    >> A Ty mi jeb, że nie był trzeźwy. Tak po koleżeńsku - może odpocznij na
    >> jakiś czas od tego wątku? To nie jest złośliwość z mojej strony.
    >
    > JA o to ne pytam.

    I tak całkiem przypadkiem wyciąłeś "W tamtej sytuacji co by zmieniło?".
    Chcesz się bawić w taką chamówę? Wystarczy słowo.

    > Gdyby wywieść, ze pieszy wiedział, ze on jest pijany oraz widział, że
    > jedzie niebezpiecznie i ponad limit, to można by sugerować zmianę
    > kwalifikacji z nieumyślnego spowodowania wypadku na umyślne spowodowanie
    > katastrofy. To coś, jak rzucenie grabiami w szprychy jadącego
    > nieprawidłowo rowerzysty.

    Trzymaj się faktów a nie gdybaj i z tego wywódź wnioski

    >>>>> No więc oczywiście masz rację. Kierujący winę ponosi, tylko go
    >>>>> osądzić już nie można. Natomaist za wypadek może ponosić winę wiele
    >>>>> osób. Tu mamy pieszego, którego można osądzić.
    >>>> A nie mówiłem, dajcie osobę a paragraf się znajdzie.
    >>> Czyli rozumiem, że część merytoryczną dyskusji zakończyliśmy.
    >> A skąd. Ja cały czas merytorycznie, czasem z wstawkami - przyznaję.
    >> Jeśli jednak chcesz tą dyskusję zakończyć to nie musisz szukać pretekstu.
    >
    > Nie ma jakiegoś obowiązku, że musimy się ze sobą zgadzać. I ja chętnie
    > podyskutuję, ale merytorycznie. Jakieś nowe argumenty. Może mnie
    > przekonasz, że pieszy nie miał wpływu. Nikt nie powiedział, ze muszę
    > mieć rację.

    Dlaczego miał bym wywodzić, że pieszy nie miał wpływu? Ty stawiasz tezę,
    że miał wpływ to ją udowadniasz. Jak dotąd gdybaniem i wkładaniem lewej
    ręki do prawej tylnej kieszeni spodni, przez głowę. Żeby nie sprowadzać
    tego do pyskówki - nie widzę żadnych okoliczności/faktów, które
    wskazywały by jednoznacznie, że pieszy swoim zachowaniem wpłynął na to
    co działo się z autem. Podkreślę słowo _jednoznacznie_, albowiem w
    polskim prawie istnieje zasada, że niejasności rozstrzyga się na korzyść
    oskarżonego.

    PD

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1