eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawojeleniogórski wymiar sprawiedliwości › jeleniogórski wymiar sprawiedliwości
  • Data: 2010-07-19 08:23:51
    Temat: jeleniogórski wymiar sprawiedliwości
    Od: barabella <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W lutym 2007 roku rzekomo na swoim blogu opublikowałem jakiś krytyczny
    artykuł na temat Firmy Motoryzacyjnej "Ligęza" Sp. z o.o. w Jeleniej
    Górze. Dnia 8 marca 2007 roku przejrzałem dokładnie blog rodzinny i
    stowarzyszenia, bo taki był pierwotnie, i nie stwierdziłem żadnego
    zarzucanego wpisu. Pokasowałem wszelkie obce notatki i zmieniłem hasło
    dostępu. Prawnicy pozwanego zwrócili się do prokuratury o śledztwo w
    tej sprawie lecz ta im odmówiła dochodzenia z urzędu. Założyli mi
    sprawę w Sądzie Rejonowym II K 467/07 z oskarżenia prywatnego. Sędzia
    długo prowadził postępowanie (około roku) i wystąpił do portalu
    Onet.pl o wyciąg z archiwum. Nie otrzymał potwierdzenia wykroczenia
    czy przestępstwa. Przesłuchał wielu świadków i wydał wyrok bodajże 6
    maja 2008 roku nakazujący zwrot 200 zł kosztów sądowych powodowi i
    dziesięć stawek po 20 chyba zł odstępując jednocześnie od wykonania
    kary na okres próby jednego roku. W tym samym Sądzie Rejonowym w
    Jeleniej Górze była wówczas ławniczką moja żona. Sędzie chyba
    przekroczył kilkakrotnie terminy przerw między rozprawami. Ponadto
    jego nazwisko widniało na naszym blogu w niekorzystnym świetle jako
    przedruk czyjejś sprawy.
    Na drugi dzień wyjechałem na równo trzy miesiące do pracy jako opiekun
    w Niemczech. Wróciłem 7 sierpnia i pojechałem z rodziną na wczasy. W
    tym czasie powód założył mi sprawę cywilną w Sądzie Okręgowym o
    nawiązkę na Dom Dziecka Dąbrówka za pośrednictwem Rotary Club Jelenia
    Góra, w której to organizacji był członkiem i skarbnikiem prezes FM
    "Ligęza" Sp. z o.o. Nadmieniam, że sędzie Sądu Rejonowego pytał przed
    wydaniem wyroku czy oczekują jakiejś nawiązki - rzekli NIE. Jak byłem
    w Niemczech to przychodziły jakieś wezwania do domu i żona jedno chyba
    odebrała po czym zwróciła do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. Za
    kilka dni otrzymała pismo w sprawie I C 1062/08, że nie jest stroną i
    nie ma prawa odbierać pism adresowanych do męża. Dnia 3 września 2008
    roku zapadł wyrok zaoczny zobowiązujący mnie do wpłacenia żądanej
    nawiązki 10000 zł plus zwrot kosztów sądowych powodowi. O tym
    dowiedziałem się nie od Sądu (żadnego) tylko od radców prawnych powoda
    pocztą elektroniczną. Po blisko dwóch latach. Jak narosły odsetki i
    koszty komornika. Co dwa miesiące pracuję regularnie w Niemczech, a w
    międzyczasie zapadły już ponoć trzy grzywny (I Co 3259/08) po 2000 zł
    za rzekome nie wywiązywanie się z nałożonego obowiązku przez Sąd
    Okręgowy. Jedna grzywna jest już u komornika. Żadnego wyroku,
    postanowienia nikt mi nie dostarczył, nie miałem możliwości się bronić
    ani odwoływać. Nikt mi nie udowodnił winy w sprawie pierwszej karnej,
    a co dopiero cywilnej w SO. Zanim zacząłem pracować w Niemczech to
    przez osiem wcześniejszych lat nigdzie nie pracowałem zawodowo (prócz
    bycia radnym). Nie wiem skąd Sąd Okręgowy (pomijam podstawy) wziął
    przelicznik i skąd Sąd Rejonowy mnoży grzywny zamiast zamienić
    ewentualnie na areszt. To jest precedens niebywały, dostać dwa lata
    ciężkich robót za niewinność i na tym pewnie nie koniec. Nikt ze mną
    nie polemizuje tylko żąda wykonania jakichś obowiązków, o których mam
    się sam dowiedzieć. Stawia się mnie stale przed faktami dokonanymi.
    Jest w tym kuriozum zapewne wiele błędów (pomijam winę) proceduralnych
    i oczekuję kasacji na podstawie art. 424 kpc czy 524 kpk.
    http://www.ropoiwzk.com/Interwencje/ligeza.html

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1