eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoodmowa dalszego leczenia › Re: odmowa dalszego leczenia
  • Data: 2008-10-15 12:25:26
    Temat: Re: odmowa dalszego leczenia
    Od: "jfs" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > On 15 Paź, 13:01, "jfs" <p...@p...onet.pl> wrote:
    > > Pytanie - czy lekarz moze odmowic mi dalszego leczenia? Problem jest
    > > w tym ze sytuacj sie przedstawia tak jak mowie czyli ze powtorze
    > > nie wyleczona do konca borelioza zrobi mi cos zlego. Jakie mam
    > > mozliwosci bronic swojego zdrowia? Nie znam sie na prawie
    > > na prywatnych lekarzy nie mam raczej pieniedzy.
    >
    > Lekarz moze odmowic leczenia ale musi wskazac innego lekarza ktory sie
    > podejmie leczenia. Oczywiscie nie dotyczy to stanu zagrozenia zycia .
    >
    > >
    > > Mysle ze moglbym pewnie poczekac az cos mi sie stanie (strace
    > > sluch czy trafie na wozek) i oskarzyc szpital za koszmarny blad
    > > w leczeniu ale nie usliecha mi sie to ze zrozumialych
    > > powodow (choroba ta niestety jest taka ze nie ma w niej
    > > rehabilitacji - uklad nerwowy ktory zwlaszcza niszczy nie
    > > bardzo sie regenaruje) Po prawdzie kazdy pacjent wrak
    > > z pozna boreliozą jest zywym pomnikiem zbrodniczych
    > > nieumiejetnosci i zaniedban lekarzy bo chorobe w mojej
    > > fazie mozna jeszcze wyleczyc? Co moge zrobic? Prawo musi
    > > mi mz jakos pomoc tylko jak? co moge zrobic?
    > >
    >
    >
    > Idz do rodzinnego i popros o skierowanie do szpitala zakaznego . Opisz
    > wszystkie swoje objawy (przedewszystkim neurologiczne) i opisz
    > dotychczasowe leczenie, przedstaw wszystkie dokumentacje na ten temat
    > jakie masz. Skoro doksycyklina nie pomogla, to sadze ze trzeba wykonac
    > pare dodatkowych badan w tym pewnie badanie plynu mozgowo-rdzeniowego,
    > ktore wykonuje sie tylko w trakcie hospitalizacji. Byc moze jest
    > rowniez konieczne podanie chemioterapii inna droga niz "per os"
    > A byc moze to nie borelioza a inne schorzenie. Tego sie nie dowiesz
    > puki Cie dokladnie nie zbadaja.
    >
    > Skoro zakaznik Cie zle potraktowal to faktycznie mozna by go
    > postraszyc ale najpierw sugerowalbym zadbanie o siebie.
    >
    > Powodzenia
    >
    NIe chodzi mi o straszenie tylko o to ze nie moge zostac (choćby
    nie wiem co) bez leczenia (!!!!!) Gdyby mialo tak
    byc, to na skutek tego ze wszystko zaczyna bolec zaczynam
    swirowac Boreliozę leczy sie tylko duzymi dawkami antybiotykow
    i tylko tak ja mozna wyleczyc (sama nie przejdzie)
    a wielu z panstwowych lekarzy wyznaje glupi i bledny poglad (z powodu
    ignorancji) ze 4 tygodnie antybiotyku to wszstko co moga zrobic
    Podejscie prywatnych jest zupelnie inne. Poki co mam jeszcze ta drugą
    madrzejsza lekarke ktora daje mi takie ktore dzialają
    ale problem moze wrocic i wtedy bede musiec zrobic cos
    by mnie leczyli. Moge isc do dyrektora szpitala - moze
    uda sie cos uzyskac. Moge podpisac papier np o 'eksperymantalnym
    leczeniu' (choc nie jest ona wcale eksperymentalne, moge
    w kazdym razie napisac papier ze chce jak dorosly i odpowiedzialny
    czlowiek byc leczony dalej do skutku nawet przez kilka
    miesiecy (tak jak lecza prywatni lekarze)

    Co do szczegolow medycznych to borelioze mam ewidentną
    podwierdzoną badaniami na przeciwciala ugryzieniem kleszcza
    i klasycznymi obiawami - nie ma watpliwosci ze to borelioza
    i nie mam tez watpliwosci ze jeszcze nie wyleczona. Lekarze
    maja tendencje by olewac pacjentow jak ja bo poza
    badaniem na przeciwaciala moje obiawy sprowadzają sie
    do charakterystycznych bólow (sa wobec tego dla nich 'subiektywne')
    Ale tak na prawde nie ma tu zadnej kwestii Zresztą lekarz
    w zasadzie temu nie zaprzecza. Poza odmowa dalszego dania mi antybiotyku
    skierowal mnie do kliniki w Warszawie - gdzie bylem ale
    zapisali mnie na daleką przeszylosc za kilka miesiecy - wiec
    w sumie to tez odpada. Teraz jak mowie pomaga mi reumatolozka
    ale od niej chyba nie moge 'wymagac' leczenia bo borelioze
    lecza raczej zakaznicy - rozumiem to tak ze lekarz ktory musi mi
    pomoc to ten lekarz zakaznik - on sie niestety zajmuje borelioza
    na moim terenie. Chcialbym wiedziec co moge zrobic aby
    uzyskac to leczenie i nie zostac w oczekiwaniu na jakies powazne
    uszkodzenia (!!). Jesli by sie cos takiego stalo to sie
    mna zajmą ale nie chodzi o to by sie tego doczekac tym
    bardzij ze nie ma powodu leczenie nie jest drogie anie specjalnie
    grozne po prostu dlugie kuracje antybiotykami.
    Trudno troche z tym walczyc w obliczu tego ze
    borelioza w polsce przez wiekszosc lekarzy jest zle leczona (!!)
    i wiekszosc ludzi jesli mmoze ucieka do prywatnych lekarzy -
    (to jest generalny problem z ktorym nalezalo by cos zrobic
    ale ja oczywiscie poki co chce tylko po prostu ratowac swoje
    zdrowie) Poki sytuacja nie jest zaogniona nie robie nic
    zobacze co bedzie - jak reumatolozka nie pomoze, wroce do
    zakaznika, zobacze co powie, jak odesle mnie z niczym pojde do dyrektora
    szpitala (juz wczesniej z nim pare slow zaminielm dosyc
    inteligentny na szczescie koles ale jak mi merytorycznie (leki) nie
    pomoze to problem pozostanie wtedy pewnie zostanie mi albo lezenie
    przed szpitalem albo jakies proby poratawania sie przy pomocy prawa.
    Badanie plynu mozgowo rdzeniowego przydaly by i to bardzo
    bo nie wiem na ile ta borelioza juz sie rozwinela a w kolko
    boli swedzi i kluje mnie w skroniach) sie ale nie sa
    konieczne - potrzebuje kontynuowac kuracje Boje sie ze moga odmowic mi
    leczenia 'bo tak uwazają' (podkreslam ze moj zakaznik
    jest ignorantem w sprawie boreliozy jest to stosunkowo niedawno
    diagnozowana poprawnie choroba, bakterie borelia odkryto w 82r
    i wiel o niej nie wiadomo) gdy tymczasem fakty wygladaja inaczej
    i przede wszystki ja jako chory i skarzacy sie pacjent powinienem
    miec cos do powiedzenia. Mam nadziej ze prawo umozliwia mi
    jakis prosty srodek (najlepsze bylo by podpisanie jakiegos
    papieru) ktory pozwoli mnie dalej leczyc bo jak powtarzam -

    nie wyobrazam sobie bym mial czekac wiele miesiecy nie biorac
    antybiotykow czekajac na porazenia nerowow itd a gdy sie
    to stanie nie uslyszę nawet 'przepraszam'











    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1