>
> > tak i po radzie kwalifikacyjnej i końcu roku z punktu pedagoga nic nie
> > jestem w stanie zrobić, a takie konsekwencje byłyby tu najlepsze.
> >
>
> Pamietaj:
>
> Zemasta jest slodka ...
> ale tylko przez chwile,
> pozniej gorzka jak cholera.

Jaka zemsta?
Człowieku zastanów się o czym piszesz, co mi z tego, że porozmawiam z
rodzicami, którzy za parę dni już nic nie będą mieli wspólnego z tą szkołą.
Konsekwencję takiego czynu muszą być, nie dla zemsty, ale dla nauki, a do
tego najlepszymi narzędziami są (dla mnie jako nauczyciela) kary wyznaczone
w kodeksie ucznia, tj nagana wychowawcy, dyrektora , obniżone zachowanie ...

No chyba żebym skusiła się na sąd, ale na to nie będę marnować wakacji, a i
lubię swoje mieszkanie.

Szkoła to nie jest raj. Jest tam bardzo dużo porządnych dzieci, ale raz na
około 15 można spotkać takiego, który nawet uderzyć potrafi, a nauczyciel
nic z tym zrobić nie może (no po za wyżej wymienionymi karami, chyba że to
koniec roku to i z tym nie zdąży).

Ja w tym przypadku nie mam aż takich problemów, ale jak juz pisałam pojawił
sie inny (jeżeli czytałeś wątek to pewnie go zauważyłeś).

Beata