eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawodostałam wulgarnego emaila od ucznia › Re: dostałam wulgarnego emaila od ucznia
  • Data: 2003-06-13 08:38:49
    Temat: Re: dostałam wulgarnego emaila od ucznia
    Od: "Tomasz Stawarz" <t...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Beata" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:bcbot2$6h6$1@news.onet.pl...
    >
    > > Na podstawie mojego doswiadczenia
    > > zyciowego i intuicji :>
    >
    > smutne, że tak uważasz, bo w szkole obowiązują inne reguły co do
    wystawiania
    > ocen (chodź Twoje są nie złe mniej byłoby papierkowej roboty :) )
    >
    > > A Ty chcesz urzywac sily w postaci prawa,
    > > przeciez spowodujesz tym u tej dziwczyny
    > > jeszcze wieksza flustracije i gniew.
    > > Ja rozumien ze bluzgi Cie dotknely,
    > > to normalne. Najlepiej porozmawiaj z nia
    > > (jesli bedzie sie dalo a tj jesli ona bedzie chciala)
    > > i powiedz jej ze sprawila Ci przykrosci,
    > > ze powinna Cie przeprosic, ze jesli
    > > czuje sie pokrzywdzona ocena to moze
    > > to powiedziec kulturalnie itd,
    > > mozesz ale to nie na poczatku rozmoy,
    > > zagrozic ew konsekwencjami (to gdybys uwazala
    > > ze to da doby skutek - nie w celu odwetu)
    >
    > > Sila tu w tym miejscu ze Ty jestes dorosla,
    > > masz wladze
    >
    > chyba dawno byłeś w szkole, bo ja nie mam żadnej władzy, te czasy juz
    > minęły, że nauczyciel robi co chce, no chyba, że w szkole średniej albo na
    > studiach - tam podobno jeszcze tak jest.
    >
    > >
    > >
    > >
    > > > > Moja rada w tej sytuacji:
    > > > > ZASTANOW SIE NAD SOBA.
    > > >
    > > > ale to, że ktoś mnie tak traktuje nie świadczy źle o mnie a o nim!
    > >
    > > Zdecydownie, ale zdradze Ci jedna tajemniece:
    > > co zasiejesz to zbierac bedziesz.
    >
    > Twoje słowa: "Nic takiego nie napisalem,
    > dziwczyna (uczennica) moze doznaje przemocy
    > w domu, na podwurku czy wreszcie w szkole.
    > A zadaniem pedagoga jest pomoc takiej
    > osobie poradzic sobie z agresja innych
    > w stosunku do niej i rowniez z agresja
    > ktora w niej sie rodzi." zatem mam zbierać co zasiałam czy walczyć z jej
    > upadkami spowodowanymi czymś innym.

    Jestes nauczycielem/pedagogiem, tak ?
    To masz walczyć z calym złem, którego ona
    doswiadczyla. Walcz ze złem które jest w niej
    NIE walc z nią !!!
    Pomoc jej poradzic sobie z
    przemoca, której doznaje i z agresją która
    sie w niej rodzi.
    Pisząc o "sianiu" miałem na myśli szerszy,
    społeczny kontekst, nikt nie jest akresywny, bo
    tak. Agresja zawsze (poza chorobą psychiczna
    - to w sumie też jakiś powód ale innego rodzaju)
    ma swój powód na zewnątrz.


    > > Ja osobiscie potrafie roznych ludzi, moim zachwaniem
    > > spowodowac zeby oni sami byli dla mnie mili lub
    > > przeciwnie zeby lecialy gromy.
    >
    > jesteś nauczycielem? mam doczynienia z młodzieżą? jeżeli nie, to idź na
    > lekcję do gimnazjum najlepiej 2 klasa i powiedz, co zrobiłeś, żeby oni
    byli
    > dla Ciebie mili.

    Nie jestem nauczycielem, mam jednak swoje dziecko
    i na podstawie doświdczeń z nim ale innych też to wszystko
    pisze. Mam kontakt z innymi dziećmi choćby na podwórku.
    Dobrze widać, które z nich maja problemy z agresją (nie są jak
    to niektórzy określają "wredne"). Stanowczością i spokojem
    udaje mi się "wymusić" na nich zachowania prospołeczne,
    mimo że aż gotuje sie w nich aby kopnąć kolege albo
    sypnąć piaskiem w oczy. Ja się gotuje to oczywiście
    zdarzy się że wykipi ale to przecież normalne i nie zamierzam
    się tym przejmować że pomimo tego że ja jestem względem dziecka
    OK to pomimo to ono sypnie mi piaskiem w twarz. Nie mam do
    niego pretensji bo wiem że ktoś go tego agresywnego zachowania
    nauczył (najprawdopodobniej rodzice).
    Ja na szczęscie nie musze dbać o to żeby zachować prace,
    bo mam kontakt z tymi dziecmi w ramach czasu spędzanego
    z synem. Nie obchodzą mnie więc skargi rodziców.

    Mam też takie doswiadczenia jak np. jade autobusem
    i mam wrażenie że Pan obok stara sie dostac do moich
    kieszeni. Wrażenie z czasem zmienia się w pewność.
    Daje mu o tym subtelnie znać. Nic to nie daje.
    Nadal zupełnie nieudolnie próbuje mnie okraść.
    W końcu tak natrętnie patrze mu w twarz i pobłażliwie
    się uśmiecham że i on wybucha śmiechem.
    Ja po nawiązaniu tego wzrokowego kontaktu
    mowie: "Kiepsko, b. kiepsko", on udaje że niby
    nie wie o co mi chodzi, ale robi sie czerwony
    i ucieka w drugi koniec autobusu - jest mu po
    prostu wstyd (w autobusie jest duzo ludzi i zorientowali
    sie w czym rzecz).
    Czy Twoim zadaniem lepiej by było i dla mnie i dla niego
    i w ogole dla spolecznstwa jakbym:
    - udawal ze nic sie nie dzieje ?
    - wezwal policje i domagal sie surowej kary ?

    Postąpiłem jak wyżej opisane i uważam że to rozwiązanie
    chyba najlepsze. Ja mam swoje kieszenie ok, on
    dostal lekcje, policja, prokuratura, sad nie produkuja
    kg papierow, co wiecej inni pasazerowie zobaczyli że
    można tak zareagować - sam ważyłem swoje zachowanie
    bo Pan był troche ode mnie starszy i wiekszy (mógł mieć
    też kolegów), więc mogłem dostać jeszcze "w ramach
    promocji" po ryju.



    > > Naprawde zrob uczciwy rachunek sumienia wg
    > > tej dziwczyny. Czy zawsze bylas wzgledem niej
    > > uczciwa, kulturalna, traktowalas ja z szacunkiem ?
    >
    > Jestem uczciwa, nie rzucam w uczniów obelgami. Czasy w szkole się
    zmieniły,
    > ja wybrałam ten zawód z powołania i jest mi w nim dobrze. Już nie jest
    tak,
    > że nauczyciel to święta krowa, której nikt nie może ruszyć, wiesz jak
    jest:
    > przychodzi rodzic albo i więcej, mówi ta Pani źle uczy bo stawia za niskie
    > oceny uczniom i wylatuje ze szkoły. Ten zawód też dotknęło bezrobocie,
    > miejsc coraz mniej nauczycieli więcej.
    > Ja do tej pory nie spotkałam się z poważnymi pretensjami rodziców
    grożącymi
    > mi utratę pracy, więc myślę, że nie jest ze mną źle, a to jest normalne,
    że
    > człowiek zastanawia sie nad sobą i swymi krokami w życiu, szczególnie gdy
    > uczy młodzież i ma jakiś wkład w jej wychowanie.

    Jeśli nie masz sobie nic do zarzucenia to już dużo.
    Nie frustruj się jednak tym, że mimo tego iż jesteś
    w porządku jakieś dziecko Cię zaatakuje. Atakuje Ciebie
    bo może intuicyjnie wie że jesteś "słaba" i może na Tobie
    wyładować agresje, która powstała gdzieś indziej np. w domu.
    Ty jesteś dorosła co więcej Ty jesteś pedagogiem,
    Ty masz być autorytetem a nie paniusią, która szuka pomocy
    u prokuratora bo dostała niemiłego emalia.
    Dla mnie sam pomysł szukania prawnych (prawnokarnych)
    możliwości w takiej sytuacji jest żałosny.


    Pozdrawiam,
    Tomek


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1