eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawodoktorat J. Kaczyńskiego › Re: doktorat J. Kaczyńskiego
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!.PO
    STED!not-for-mail
    From: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: doktorat J. Kaczyńskiego
    Date: Mon, 09 May 2011 22:22:36 +0200
    Organization: http://onet.pl
    Lines: 123
    Message-ID: <iq9ief$7m5$1@news.onet.pl>
    References: <5...@n...onet.pl> <iq3ee4$i0h$1@news.onet.pl>
    <iq3ojk$k5n$1@news.onet.pl> <iq4bdn$n72$1@news.onet.pl>
    <iq4d8e$up7$1@news.onet.pl> <iq56gq$dmu$1@news.onet.pl>
    <iq5ipi$i4b$1@news.onet.pl> <iq5kb9$mbh$2@news.onet.pl>
    <iq5o87$776$1@news.onet.pl> <1dpvqabkof5b3$.cecmpxkkth70$.dlg@40tude.net>
    <iq6hv7$d3o$1@news.onet.pl> <1irxcpcnty67j.sa5kplql40ye$.dlg@40tude.net>
    <iq8dt9$b01$1@news.onet.pl> <s...@g...mierzwiak.com>
    <iq8emr$e6j$1@news.onet.pl> <9...@m...uni-berlin.de>
    <iq8jeu$1ke$1@news.onet.pl> <9...@m...uni-berlin.de>
    <iq8l13$8jj$1@news.onet.pl> <iq8lvd$c3j$1@news.onet.pl>
    <iq8mq6$f0u$2@news.onet.pl> <4dc7f201$0$2440$65785112@news.neostrada.pl>
    NNTP-Posting-Host: 178235110022.unknown.vectranet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.onet.pl 1304972559 7877 178.235.110.22 (9 May 2011 20:22:39 GMT)
    X-Complaints-To: n...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 9 May 2011 20:22:39 +0000 (UTC)
    User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; en-US; rv:1.9.2.17) Gecko/20110424
    Lightning/1.0b2 Mnenhy/0.8.3 Thunderbird/3.1.10
    In-Reply-To: <4dc7f201$0$2440$65785112@news.neostrada.pl>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:677055
    [ ukryj nagłówki ]

    W dniu 09.05.2011 15:54, Maddy pisze:
    > W dniu 09-05-2011 14:31, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    [o ocenie jakości chleba]
    >> Po pierwsze:
    >> Smak jest sprawą subiektywną i niezależną od wykształcenia i związaną
    >> jedynie z osobniczymi preferencjami oceniającego.
    > Zakalec to zakalec. Spalenizna to spalenizna.
    > Nie trzeba być krytykiem kulinarnym żeby to ocenić.

    Widzisz, bo sprawa jest trywialna. Zjadłaś w życiu tysiące, może
    dziesiątki tysięcy chlebów. Jest to rzecz powszednia, codziennie
    spotykana, więc jesteś od tego specjalistką w zasadzie. Spróbuj tak
    ocenić np. pierwszy raz w życiu widziany jakiś wypiek afrykańskiego
    plemienia Murzynów z dolnego buszu w górnej republice bananowej.
    Wypowiadasz się o chlebie z pozycji może nie eksperta, ale jednak bardzo
    doświadczonego obserwatora.
    A i tak tylko ci się tak naprawdę wydaje, że umiesz ocenić.

    Po pierwsze: ja np. lubię słabo wypieczone rzeczy (pieczywo czy
    kiełbaski z grilla), a są tacy, co jak kiełbaska nie jest podwęglona, to
    nie tkną. Moja mama wybiera w piekarni chleb, który ja bym określił jako
    ,,coś im się przypalił''. A ona go nazwie ,,pychotka, przypieczone,
    mniam, mniam''.

    A pacz, ledwiem liznęli temat. A gdzie tu inne wymiary oceny chleba?

    Ktoś spogląda na temat pracy doktorskiej. Sam temat. Nic o tej pracy nie
    wie (o ile zrozumiałem sytuację) i już ocenia, po samym temacie (o ile
    zrozumiałem emocjonalne zabarwienie wypowiedzi), że to słabiuteńka
    praca, która nic nie wniosła do świata nauki.

    Dziwisz się więc, że pytam o doświadczenie w tym zakresie. Czy jest
    wybitnym specjalistą od tego zagadnienia, że już na zasadzie samej oceny
    tematu może orzec?

    Może jest i faktycznie zna się na tych sprawach, a może mu tylko marnie
    zabrzmiało, bo uprzedził się do Prezesa Kaczyńskiego już wcześniej.

    Jak jutro usłyszysz opinię ,,wiesz Maddy, ta twoja interpretacja
    paragrafu 12 ustawy o Ksiegach Zielonych w spółkach akcyjnych niezbyt
    trafiona jest'' to nie będzie dla ciebie miało znaczenia czy
    wypowiedział to Pan Menel z trzeciego śmietnika kiło bloku 56c na
    Kwiatowej czy Wieloletni Prawnik Z Doświadczeniem w zakresie SA?

    > Jak Ci kafelkarz spartaczy łazienkę, to siedzisz cicho, bo sam byś
    > lepiej nie umiał?

    Nie chodzi, że nie umiał. Chodzi czy się znam. Jak spartaczy i kafelki
    odpadną to w tym zakresie jestem specjalistą i umiem ocenić, że odpadły.
    A jak zrobi, że będą wisiały, to może spartaczył i odpadną za pół roku,
    ale to może ocenić fachowiec.

    Kaczyński powiesił płytki w mojej łazience. Przychodzi Alek i mówi
    ,,łoj, słabo wiszą, słabo, pewnie za pół roku spadną''. Więc go pytam
    ,,a ty ile płytek w życiu powiesiłeś''?

    >> Po drugie:
    >> Ja mu nie zabraniam oceniać. Skoro jednak ktoś mówi, że coś jest
    >> niedobre, chcę wiedzieć kim jest ten ktoś, żeby móc uznać, na ile jego
    >> ocena może być przeze mnie brana pod uwagę.
    > A, Ty jesteś z tych, co to lubią autorytety, tytuły, uznanie.

    No cóż, takie mam jakieś dziwne staroświeckie poglądy, że jak mam brać
    pod uwagę czyjąś opinię, to jednak miło, jak ta opinia jest poparta
    osobą, która za nią stoi.

    > A wydawałoby się, że w ramach zwykłej uczciwości intelektualnej należy
    > sprawdzić, na ile uwagi krytyczne mają odzwierciedlenie w
    > rzeczywistości. Tak pobieżnie chociaż.

    No to sprawdzam. Ktoś mówi ,,ta praca nic nie wniosła do świata nauki''.
    To pytam ,,A w jakiej części świata nauki się obracasz i jaki masz wkład
    do niego''.

    Jak ktoś mi powie, że słabo pomagam biednym, to będzie dość ważne, czy
    mówi to Matka Teresa z Kalkuty czy Donald CzekamNaCud.

    > Bo głupio jest, jak się ktoś czepia braku formalnych kompetencji krytyka
    > a potem się okazuje, że laik miał rację a wielki doktor dał ciała.
    > Może ten krytyk nie ma racji. Udowodnij mu to.
    > A jeżeli nie potrafisz to siedź cicho.

    Rozumiem, że jak wypowiem jakieś autorytatywne zdanie z dowolnie
    nieznanej mi dziedziny, to będzie ono prawdziwe, póki ktoś nie udowodni
    fałszywości?

    No to goł: Maddy... Hm... Jej działalność jako księgowej jest słabiutka,
    a jej znajomość prawa podatkowego nie posunęła żadnego z jej klientów
    ani ok rok w kierunku rozwiązania żadnego z ich problemów.

    Walić to, że się nie znam na prawie podatkowym, a moja znajomość z
    twoimi klientami jest zerowa.
    Rozumiem, że wszyscy na usenecie w to uwierzyli, a jak ktoś uważa, że
    nie, to ma się zająć udowadnianiem, że jest inaczej?

    Oczywiście, jeżeli mamy oceniać na rozprawie sądowej, albo w rozprawie
    naukowej, to należałoby przeprowadzić analizę działalności Maddy. Jeśli
    jednak se gadamy na usenecie, czyli towarzysko, w knajpie przy piwku, to
    myślę, że należy zacząć od oceny czy osoba wypowiadająca te słowa
    faktycznie zna się na temacie i miała styczność z działalnością Maddy,
    czy tak se pierdolnęła dla jaj albo z osobistej niechęci.

    Jak przyjdzie do ciebie ktoś i powie np. o twoim mężu: wiesz on cię
    zdradza już z trzecią sekretarką z pracy, to możesz zacząć od wynajęcia
    detektywów, a możesz od ocenienia, czy to jest naprawdę twoja
    przyjaciółka od lat, która nigdy cię nie oszukała czy może to zawistna
    baba z biura obok, która ci nieraz już robiła koło pióra.

    > Osobiste wycieczki spowodują, że i twój oponent będzie jechał po Tobie
    > personalnie. Sam dałeś na to przyzwolenie.

    Jakie osobiste wycieczki ? Zapytałem go o temat jego doktoratu. Nie ma
    sprawy, może mnie w rewanżu zapytać o to samo. I żeby nie było, że mi
    wisi, bo napisałem świetny doktorat nagrodzony trzema noblami, to od
    razu odpowiem: nie pisałem doktoratu, mam tytuł mgra inż. inż.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1