eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOdpowiedzialność producenta programu antywirusowego › Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
  • Data: 2009-10-01 17:33:59
    Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Osobnik posiadający mail t...@w...spam.wypad.polska napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>>>>> poprosze o namiary pracowników ktorzy nic nie kosztuja...
    >>>>> twierdzisz ze zatrudnionemu informatykowi, za przywrocenie danych
    >>>>> z backupu placi sie dodatkowo?
    >>>> nie obraz sie ale prezentujesz troche PRL owskie podejscie.
    >>> To niekoniecznie coś pejoratywnego.
    >> w kontekscie podejscia do kosztów pracy i wydajnosci...
    >> prosze cie...
    > O co mnie prosisz? Żebym był ślepy i ograniczony?
    > Powtarzam - to niekoniecznie coś pejoratywnego.
    >
    pamietam kilka sytuacji ktore skłaniaja mnie ku mysleniu o czasach PRL jako
    o czasach smiesznych.
    Np. znam ludzi ktorzy mieli wypracowane tyle godzin w ciagu miesiaca, ze
    musieliby pracowac 30 godzin dziennie. I nikogo to nie dziwiło.

    >>>> Wez pod uwage cos takiego jak wydajnosc, optymalizacja i przestan
    >>>> myslec ze praca pracownika jest za darmo.
    >>> Bo nie jest. Ktoś musi się na nią wykosztować. Jeśli praca jest
    >>> zorganizowana dobrze to pracownik zarabia na siebie i pracodawcę.
    >>> Jeśli źle to nie zarabia nawet na koszt swojej pracy i wtedy płaci
    >>> pracodawca (i słusznie).
    >> no wlasnie - ktos musi sie wykosztowac.
    >> Powstaje wiecp ytanie - dlaczego za awarie zawiniona przez dostawce
    >> pradu placic praca swojego pracownika ma pracodawca?
    > Komu takie pytanie powstaje, temu powstaje.
    > Nie ma ono większego sensu, ale odpowiedź jest oczywista. Bo awarie
    > się zdarzają i trzeba się z ich wystąpieniem liczyć. W tym celu
    > stosuje się zabezpieczenia, które także kosztują. Pracodawca nie
    > wykosztował się na zabezpieczenia, pracownik zgodził się pełnić
    > obowiązki na niezabezpieczonym sprzęcie. Jeden płaci przestojem w
    > innych obszarach bo pracownik ratuje, naprawia itp. (a może będzie
    > także za nadgodziny musiał zapłacić), pracownik zwiększona ilością
    > pracy.

    Jasne. Ale nawet jezeli pracodawca sie wykosztował, załozył itd to nadal
    pytanie, dlaczego to on ma praca swojego pracownika placic za bład innego
    usługodawcy.

    > Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę
    > prądu. Za dużo wymyślasz.
    >
    ROTFL
    Przypominam o czym jest watek.
    Własnie o sytuacji kiedy awaria powstała w wyniku skoku napiecia.

    >>>> Tak czy tak - taka wizyta bedzie kosztowac.
    >>> Jaka wizyta? Przecież mowa o pracowniku.
    >> nie, w tej czesci watku mowimy o zlecaniu firmie zewnetrznej.
    > Chyba nie czytasz uważnie i nieuważnie piszesz.
    > "_zatrudnionemu_ informatykowi" (szerszeń)
    > "praca _pracownika_ za darmo" (ty)
    > Wizytę to sobie wrzuciłeś tak bez związku.
    >
    aha, uwaga, bede mowił wolno.
    Dyskusja rozbiła sie na dwie czesci (to ze ktos nie mogl zrozumiaec dlaczeg
    pewne czynnosci zleca sie firmom zewnetrznym, nie moja wina - robi sie tak
    cały czas)
    Jedna czes była o informatyku na etacie, druga (byc moze rzeczywiscie
    sytuacja zasugerowana przeze mnie) o wykonawcach zewnetrznych,

    >>>>> jakos ciezko mi sobie wyobrazic kogos,
    >>>>> kto ma swiadomosc robienia backupu, pracuje na komputerze, a nie
    >>>>> wie jak to zrobic
    >>>> no to juz zupelny ROTFL
    >>>> ja np jezdze samochodem, mam swiadomosc potrzeby wymiany oleju a
    >>>> wyobraz sobie ze wymienic sam go nie umiem.
    >>> To jest dopiero ROTFL. Ja bym się do tego nie przyznawał - siara.
    >> Nie rozumiesz.
    > A co tu do rozumienia? Nie usiłuj się wywijać, napisałeś jasno - nie
    > umiem.
    >
    No napisałem.
    Nie umiem. Jak mnie kiedys zycie zmusi to sie naucze. Obecnie nie mam
    takiej potrzeby. No i? Załózmy ze backupu tez nie umiem.


    >> To nie jest kwestia braku umiejetnosci czy zdolnosci manualnych.
    >> Zwyczajnie nie mam zamiaru sie babrac bo mi to obecnie w zyciu do
    >> szczescia potrzebne nie jest.
    >> W tym czasie wole isc pograc w kosza czy odwiedzic kino.
    > Nie chce mi się - to co innego.
    > Ale napisałeś, że nie umiesz.
    >
    >> Ale jezeli uwazasz, ze ja + wymiana oleju jest smieszne - zamiast
    >> mnie wstac moja 70 letnia babcie. :)
    > Śmieszne jest jak się facet przyznaje, że _nie_ _umie_ wymienić oleju
    > w aucie.

    ROTFL
    stary, czy ty masz jakis kompleksik małego peniska?
    Co jest w tym smiesznego, ze sie samemu nie wymienia oleju w aucie?
    Na potrzeby tej dyskusji moge powiedziec rowniez, ze nie umiem wybudowac
    samodzielnie domu, oczyszczac własnych scieków a internet tez dostarcza mi
    usługodawca.
    Acha, ser kupuje w biedronce.
    No i?

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Kto leczy się z poradników lekarskich, ten umiera na pomyłkę w druku".

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1