eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoMaseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
  • Data: 2020-04-13 10:33:22
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 13.04.2020 o 07:04, Shrek pisze:
    > W dniu 12.04.2020 o 22:13, Kviat pisze:
    >
    >>>> Ale logiczne decyzje można podejmować mając jakieś dane.
    >>>> A nikt nie wie, czy zakaz (lub brak zakazu) wpłynie, czy nie na
    >>>> rozwój epidemii.
    >>>
    >>> Chcesz powiedzieć, że takie decyzje powinno się podejmować na
    >>> podstawie rzutu monetą - no bo jak nie wiadomo jaki ma być spodziwany
    >>> efekt...
    >>
    >> Nic takiego nie chcę powiedzieć.
    >> Chcę powiedzieć, że takie decyzje SĄ podejmowane na podstawie rzutu
    >> monetą - no bo nie wiadomo jaki będzie efekt.
    >
    > To co piszesz jest najlepszym dowodem, że takie decyzje są pozbawione
    > żadnego sensu.

    Tylko pozornie. Ale wystarczy zastanowić się, czym się kierują i jak
    myślą politycy.

    Polityk podejmuje decyzje. Jeżeli nie podejmuje, to nie istnieje.

    - jeżeli decyzja ma podstawy merytoryczne, to w efekcie będzie grupa,
    której ta decyzja się spodoba i grupa, której się nie spodoba,
    Zaletą takiej decyzji jest to, że trudno ją skrytykować, czy wręcz nie
    da się jej skrytykować, a wadą, że może wzrosnąć grupa niezadowolonych
    (i polityk może stracić poparcie)

    - jeżeli decyzja przeczy logice, wręcz jest zaprzeczeniem
    merytoryczności, to w efekcie również będzie grupa zadowolonych i
    niezadowolonych.
    Wadą takiej decyzji jest łatwa krytyka, ale zaletą może być uzyskanie
    większego poparcia.

    Wzrost czy utratę poparcia da się oszacować, jak również da się
    oszacować skutki, więc i ryzyko.

    To oczywiście tylko przykładowe, skrajne warianty, z wariacjami
    pośrednimi. Przykładów takich decyzji nie będę podawał, każdy bez trudu
    jest wstanie takie podać.

    Ale jest jeszcze inna możliwość.
    - decyzja, co do której nikt, ani polityk, ani krytycy, ani zwolennicy,
    nie za skutków (ale może sprawiać pozory merytoryczności, lub/i pozory
    braku merytoryczności).
    W efekcie będzie grupa niezadowolonych i grupa zadowolonych.
    Zaletą jest to, że takiej decyzji nie można skrytykować (w sensie, że
    się nie da, bo żeby coś krytykować, to trzeba mieć argumenty
    merytoryczne), a wadą, że takiej decyzji nie można uzasadnić (w sensie,
    że się nie da, bo trzeba mieć argumenty merytoryczne).
    Podjęcie takiej decyzji jest najtrudniejsze, najbardziej ryzykowne dla
    polityka (bo przecież nie zna skutków, nawet nie da się ich oszacować...).
    Ale ma dodatkową zaletę. Została podjęta. Daje poczucie wyborcom, że
    polityk działa, że kontroluje sytuację, a nie że leży na plaży i pije
    drinki, bo nie wie co zrobić. Albo że poleciał na Maderę czy na narty.

    Zarówno decyzja o zamknięciu lasów, jak i decyzja o pozwoleniu ludziom
    na dojazdy na spacer w lesie (tak, w takich sytuacjach, to również jest
    decyzja - w państwach gdzie tego nie zabroniono również były/są głosy
    żeby zakazać) jest równie dobra. Nikt nie zna skutków ani tej pierwszej,
    ani tej drugiej (można oczywiście spekulować, że więcej ludzi umrze na
    zawał z braku spaceru niż przez wirusa, ale to wciąż spekulacje bez
    merytorycznego uzasadnienia). Sensem takich decyzji jest wzrost, lub
    spadek poparcia, który zawsze jest większy (i wzrost i spadek), niż
    wtedy, gdy polityk nie podejmuje żadnej decyzji.
    (Na marginesie warto zauważyć, że często politycy "biją pianę" w
    dyskusjach "o niczym" tylko po to, żeby zasugerować wyborcom, że podjęli
    decyzję o niepodejmowaniu decyzji, jakkolwiek to absurdalnie brzmi...)

    Wbrew intuicji przeciętnego wyborcy, tego typu decyzji jest od cholery i
    trochę (w różnych odcieniach i wariantach pozorów merytoryczności).
    Stawiam orzechy przeciwko bananom, że w obliczu złożoności świata,
    globalizacji, łatwości przemieszczania się, postępu technologicznego,
    ilości zmiennych mających wpływ na skutki itd., jest takich decyzji
    zdecydowanie więcej niż tych, które wymieniłem w grupie pierwszej i
    drugiej powyżej.
    Przykład lasu jest na tyle bliski wyborcom i na tyle dotyczy szerokiego
    zakresu społeczeństwa, że wyjątkowo jaskrawy.

    Pozdrawiam
    Piotr


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1