eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoMaseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
  • Data: 2020-04-13 09:59:58
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik Kviat ...

    >>>>> Wydaje mi się, że w takich sytuacjach zwykła logika (i jak
    >>>>> najbardziej słuszna) po prostu nie działa.
    >>>>
    >>>> W takich sytuacjach logika powinna działac do kwadratu!
    >>>
    >>> Ale logiczne decyzje można podejmować mając jakieś dane.
    >>> A nikt nie wie, czy zakaz (lub brak zakazu) wpłynie, czy nie na
    >>> rozwój epidemii.
    >>>
    >> Wez nie zartuj.
    >> Nie dosc ze decyzje podejmowane sa bez trybu to jeszcze bez wiedzy?
    >
    > A ktoś ma taką wiedzę?
    >
    >> Podejmujac taka decyzje powiny być przynajmniej jakies modele
    >> pokazujace sens takich działań.
    >
    > A są takie modele?

    A nie ma? Przeciez Szumowski co chwile mowi ze gdyby nie podjeli takiej a
    takiej decyzji to za chwile byłoby tyle i tyle wiecej chorych.
    Ty twierdzisz ze on kłamie i ssie z palca te liczby?
    >
    >>>> Tylko ze jak ci na górze postepuja nielogicznie (patrz sprzedac
    >>>> kilkudziesieciu tysiecy masek w marce w cenie 10zł) to jak potem
    >>>> logicznie komunikowac sie na zewnatrz...?
    >>>
    >>> Podejmowanie nielogicznych działań mając dane, to temat na osobną
    >>> dyskusję o stanie umysłu obecnie rządzących.
    >>>
    >> Umysłu? Łaskawy jestes.
    >> Przeciez to był zwykły wałek...
    >
    > Eufemizm taki ;)
    >
    >>> Ale po drodze, 50 tys ludzi w skali miasta, a w skali całego kraju
    >>> kilkaset tysięcy, musi zatankować, zrobić siku i kupić loda dla
    >>> dzieciaka w lokalnym sklepiku.
    >>> Nie wiem co w tym trudnego żeby to zrozumieć?
    >>>
    >> Zakazu zakupów nie ma,
    >
    > Kompromis. Umrzeć z głodu, czy na wirusa.

    Nie wyrywaj z kontekstu. Ja tylko mowie ze skoro nie ma zakazu zakupów to
    troche głupio czepiac sie ze kilka osób w wiejskim sklepie coś sobie
    dokupi skoro ludzie i tak po godzine dwie stoja przed marketami w
    kolejkach...
    >
    >> tankowanie to akurat czynnosc przy której bardzo
    >> łątwo zachowac odległosc, zwłaszcza przy obecnych pustkach na
    >> drogach a co za tym idzie małym popycie na paliwo.
    >
    > Przy obecnych tak.
    > Ale jak wypuścisz z miasta ludzi do lasu...

    Bez znaczenia. To bedzie delikatne, nic nie znaczace w całej masie pare
    dodatkowych tankowan. Bo znów: nie wszyscy beda mieli pusty zbiornik, nie
    wszyscy postanowią tankować dokładnie w momencie ruszania etc.
    >
    >> Pozxa tym zaczynam miec wrazenie ze jestes niekonsekwentny - z
    >> jednej strony piszesz ze ludzie i tak siedza w domach, z drugiej
    >> twierdzisz ze jak juz wyjada to zaczna sie zachowywac jak barany i
    >> co sklepik to postój.
    >
    > Ależ skąd.
    > Piszę, że to efekt skali. Nie trzeba zachowywać się jak baran.
    >
    > Prosta sprawa, jeżeli jedzie dwóch ludzi i masz dwa sklepy i każdy
    > zatrzyma się tylko w jednym, to prawdopodobnie w każdym sklepie
    > będziesz miał jednego klienta.
    > Jak wyjedzie 50 tysięcy, i będzie po drodze sto sklepów, to nie
    > trzeba zatrzymywać się co sklep. Wystarczy, że każdy zachowa się
    > rozsądnie i zatrzyma się tylko w jednym, żeby w tym jednym
    > statystycznie spotkało się 500 klientów.
    > To oczywiście tylko przykład, ale mam nadzieję rozumiesz o co mi
    > chodzi.

    Ja rozumiem od poczatku, ja tylko uwazam ze przeceniasz ta skale.
    Ci odpowiedzialni, ktorzy chca jechac do lasu, nie beda sie zatrzymywac
    po pierdoły. Ci mniej odpowiedzialni i tak beda robić głupie rzeczy i
    jezeli nie pojada do lasu to sobie wyjda przed blok, usiada na ławeczce i
    pogadaja z kumplami i sasiadami.
    >
    >> Patrze po sobie - jak zakazali wchodzenia do parków to jezdzilismy
    >> z dzieckiem do lasu. I jakos udawało sie nie zachaczac po drodze
    >> ani sklepiku z lodami ani do innego pepko...
    >
    > No fajnie. A ja jak jadę na plażę, to nie sikam na wydmach, tylko
    > szukam WC przy wejściu na plażę. A jak jadę samochodem, to nie sikam
    > na poboczu, tylko szukam stacji benzynowej.
    > Tyle, że ja mam świadomość, że nie każdy postępuje jak ja.
    >
    Nie chciałbym rozpoczynac nowego tematu ale co ci przeszkadza sikanie w
    lesie, tudziez na poboczu?

    >>>> W jednym lesie w jednym czasie?
    >>>
    >>> Nic takiego nawet przez sekundę nie sugerowałem, więc nie wiem
    >>> skąd taki wniosek.
    >>>
    >> Mowisz ze problemem sa spotkania na parkingach wiec rozumiem ze ci
    >> ludzxie na tym parkingu musza sie spotkac.
    >
    > To oczywiście skrót myślowy, bo zakładam, że rozmawiam z ludźmi
    > inteligentnymi. Przecież nie chodzi o to, że ludzie parkują samochód
    > dwa metry od siebie, tylko o to, że korzystają po drodze, jak
    > również na parkingach z infrastruktury. Sklepów, stacji benzynowych
    > i lepszych lub gorszych WC na parkingach końcowych przy lesie.
    > Optymistycznie zakładam, że większość spacerowiczów nie szcza po
    > krzakach. Ale może się mylę...

    IMO przesadzasz cały czas ze skala problemu robią z wyjazdu do lasu jakas
    wielka wycieczke - a pewnie wiekszosc ludzi zyjacych w PL ma jakis las w
    odległosci parunastu kilometrów od domu wiec to bardziej taki wyjazd jak
    do centrum handlowego po zakupy.
    >
    >> Dlatego zrozumiałem ze szacujesz jednoczesny przyjazd i jednoczesny
    >> odjazd.
    >
    > No mniej więcej. Zwykle wyjeżdżają rano, wracają wieczorem. A
    > przynajmniej tak się dzieje, gdy mieszczuchy do lasu jadą.
    >
    Chłopie, ja nie mowie o biwaku w lesie a o spacerze.

    jedni pojada na cały dzien, inni na 2 godziny, jeszcze inny pojedzie na
    pol godzinne bieganie. Nie ma szans zeby wszyscy pojechali jednoczesnie,
    bo nawet to rano i ten wieczor sie na 2-3 godziny rozciagnie.

    >> To skoro ani nie wiedza, ani nie maja danych to tym bardziej
    >> uzurpuje sobie prawo do oceny tej decyzji przez pryzmat zdrowego
    >> rozsadku.
    >
    > I słusznie. Rozsądek (i lekarze...) podpowiadają, żeby ograniczyć
    > kontakty. A po drodze do lasu 50 tys. luda... (tak, znowu skrót
    > myślowy, nie do jednego lasu).
    > Ja nawet nie wątpię, że należysz do grupy inteligentnych, masz auto
    > zatankowane na full, lody dla dzieciaka wieziesz w termosie, a w
    > aptece zaopatrzyłeś się w pampersy dla dorosłych żeby nigdzie po
    > drodze się nie zatrzymywać.
    > Problem w tym, że nie tylko Tobie wolno pojechać na spacer do lasu,
    > wolno też ludziom, którzy głosują na pis, a obecny prezydent jest
    > ich idolem...

    ;-D
    Ja po prostu mam wrazenie ze w momencie kiedy nadal wiele rzeczy mozna
    robić, blokowanie dostepu do lasu tym odrobine rozsadniejszym to
    działanie które jest kontrproduktywne.
    Byc moze nawet jakies dodatkowe 50 osób zaraziłoby po drodze, ale wpływ
    ruchu zamiast siedzenia w domu przed TV o wiele wiecej istnien uratuje.

    Widziałem filmik z jakiegoś niemieckiego parku gdzie policja przez
    megafon dziekuje ludziom ze zachowuje odstepy od kocy ktore maja
    porozkładane na trawie.

    Rozumeim, ze u nas to jest nie do zaakceptowania bo pomimo tego ze
    siedzieli oddaleni od siebie 2-3 metry to nadal było tych ludzi sporo w
    jednym miejscu.
    Ale w drodze do lasu nie ma mowy o takim zageszczeniu wielu osób w danym
    czasie w konrketnym jednym miejscu.

    >
    >>>> Rozwiazaniem tej sytuacji jest kontynuowanie zakazu wejscia do
    >>>> lasu a przekładanie obowiazku noszenia maseczek o kolejny
    >>>> tydzien. Dobrze rozumeim?
    >>>
    >>> Źle rozumiesz. A przynajmniej źle rozumiesz moje zdanie na ten
    >>> temat. Jeśli chcesz, możemy porozmawiać o głupocie z maseczkami.
    >>> Ja nie widzę związku.
    >>
    >> Dawaj.
    >
    > Opóźnianie wprowadzenia obowiązkowych maseczek uważam za błąd.
    >
    Ach, spoko, myslałem ze mowisz o głupocie ich noszenia.
    Mamy w tym temacie identyczne zdanie.
    >
    >>>>> I dlatego tęgie głowy siedzą i dumają, jak to pogodzić. Czy żeby
    >>>>> więcej umarło z powodu wirusa, czy z powodu zapalenia wyrostka
    >>>>> robaczkowego, albo od żylaków z braku spacerów po lesie.
    >>>>> Dumają i dumają... i nikt nie zna odpowiedzi.
    >>>>
    >>>> Zazdroszcze ci optymizmu.
    >>>
    >>> Nie wiem, gdzie tu widzisz optymizm. (Chyba, że to była ironia, to
    >>> przepraszam.)
    >>> Rządy nie znają konsekwencji podejmowanych decyzji. Wszystkie
    >>> rządy. Nikt nie zna konsekwencji. Rządy robią dobrą minę i udają,
    >>> że mają sytuację pod kontrolą. Bo muszą żeby nie upaść.
    >>
    >> Jak czytam o tym co sie dzieje to zazdroszcze ci optymizmu
    >> zwiazanego z tegimi głowami.
    >
    > Aaaa. To nie zrozumiałem :)
    > No a kto ma dumać, jak nie tęgie głowy? Prędzej oni coś wymyślą niż
    > politycy.
    > Żeby nie było wątpliwości, mam na myśli naukowców. Co nie znaczy
    > oczywiście, że jak coś wydumają, to politycy ich posłuchają...
    >
    Chyba ze tak.
    >
    >>>>>> IMO ktos kto sie dusi w domu, wyjdzie tak czy siak.
    >>>>>> Do tego wystarczy odrobine srodków ostroznosci i las nikomu
    >>>>>> krzywdy nie zrobi.
    >>>>>
    >>>>> I można sobie wyobrazić, że na taki pomysł równocześnie wpada
    >>>>> zdecydowana mniejszość, ułamek, raptem marne 50 tys. ludzi.
    >>>>> Powodzenia w zachowaniu odrobiny środków ostrożności.
    >>>>>
    >>>>> Tak można pisać tylko z perspektywy małego miasta.
    >>>>>
    >>>> Mieszkam w Poznaniu wiec pewnie masz racje.
    >>>
    >>> Więc nie rozumiem jakie masz wątpliwości. Przecież zgadzamy się,
    >>> że sam pobyt w lesie nikomu krzywdy raczej nie zrobi i nie pobyt w
    >>> lesie jest problemem.
    >>
    >> No bo probujesz mi przypisać waskie spojrzenie, stad ironia.
    >
    > No bo piszesz tak, jakbyś nie rozumiał, że to nie pobyt w lesie jest
    > sprawą dyskusyjną.

    Moim zdaniem nie ma na to zadnych dowodów ze akurat ruch do i z lasu,
    tudziez pobyt a parkingach lesnych sprawiał jakiekolwiek zagrozenie.
    Widze wiele miejsc gdzie to zagrozenie jest o wiele wieksze, o wyborach
    nie wspominajac.
    Dlatego widze w tym ruchu tylko i wyłącznie propagande.
    I w zwiazku z tym sprzeciwiam sie bo nie widze sensu w przyklaskiwaniu
    decyzjom które nie maja podstaw, na które nie potwierdzenia w danych ale
    robi sie zeby coś robić.
    >
    >> Ja bym w lesie, jestem grzybiarz i nawet w najwieksze nasilenie
    >> widze w lesie duzo samochodów ale zeby spotkać na tym parkingu
    >> człowieka ktory akurat w tym samym czasie co ja podjezdza to juz
    >> trzeba miec szczescie.
    >
    > Ok. Ale większość ludzi tak się nie zachowuje. Zwykle jadą do lasu,
    > na plażę, nad jezioro. Tam, gdzie można rozpalić grilla, wynająć
    > łódkę, albo w miarę sprawnie dojść do plaży. I te miejsca znają. Jak
    > im pozwolisz pojechać do lasu, to gdzie pojadą? Na grzyby? Będą
    > szukać miejscówki, gdzie ludzi nie ma? Nawet nie będą wiedzieć gdzie
    > szukać, abo gdzie wolno skręcić... pojadą tam, gdzie zwykle.
    >
    Od tego sa słuzby zeby z tych bardziej popularnych miejsc rozpedzac,
    pilnowac dystansu etc.
    Teraz stoja przy parkach i sie nudza.

    > Ja grzybiarz nie jestem, raczej jadę na łódkę albo coś w tym stylu,
    > ale jak chcę połazić po lesie, to nie szukam za każdym razem innego
    > miejsca, tylko parkuję tam gdzie zwykle. Nie, że zawsze jeżdżę w to
    > samo miejsce, mam kilka ulubionych miejsc, mniej lub bardziej
    > popularnych, bliżej lub trochę dalej, ale właśnie dlatego, że w
    > sezonie sporo jeżdżę po okolicy, to przez te parę lat życia zdążyłem
    > zobaczyć jak to wygląda. O łykędowych korkach przy wyjeździe rano i
    > powrocie wieczorem nie wspominając. (Właśnie sobie uświadomiłem, że
    > zatęskniłem za korkami;))
    >
    Ja nie tesknie za korkami, jezdze duzo po miescie i od miesiaca nie
    pamietam, zebym gdzies stał na swiatłach dłuzej niz jedna zmiane.

    >> Oczywiście czym blizej miasta tym zageszczenie bedzie wieksze ale
    >> do tego są słuzby zeby pilnowały a media do tego zeby uswiadamiac
    >> jak wazne jest zachowanie odległosci.
    >
    > Ale te służby kosztują. Transport służb do lasów, kombinezony
    > ochronne i maseczki dla nich kosztują. 500+ samo się nie wypłaci, a
    > zakazać wejścia do lasu można za darmo.
    > No i gdzie, ilu i na jak długo ich postawić, skoro te lasy takie
    > duże... Serio służby powinny pilnować, żeby dzieciaki w lesie siku
    > robiły w krzakach o 2 m od siebie oddalonych?
    >
    Nie no, wez nie zartuj. Jakie kombinezony? Po co?
    Jaki transport? Przeciez teraz tez jezdza i stoja przy parkach.
    A przy lasach nie trzeba ich stawiac bo sam mowisz ze nie lasy sa
    problemem a te popularne miejsca gdzie mozna rozpalic grilla itp.


    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "W demokracji wolno głupcom głosować,
    w dyktaturze wolno głupcom rządzić." Bertrand Russell

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1