eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoMaseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów? › Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
  • Data: 2020-04-13 15:59:57
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik Kviat ...

    >>>>>>> Wydaje mi się, że w takich sytuacjach zwykła logika (i jak
    >>>>>>> najbardziej słuszna) po prostu nie działa.
    >>>>>>
    >>>>>> W takich sytuacjach logika powinna działac do kwadratu!
    >>>>>
    >>>>> Ale logiczne decyzje można podejmować mając jakieś dane.
    >>>>> A nikt nie wie, czy zakaz (lub brak zakazu) wpłynie, czy nie na
    >>>>> rozwój epidemii.
    >>>>>
    >>>> Wez nie zartuj.
    >>>> Nie dosc ze decyzje podejmowane sa bez trybu to jeszcze bez
    >>>> wiedzy?
    >>>
    >>> A ktoś ma taką wiedzę?
    >>>
    >>>> Podejmujac taka decyzje powiny być przynajmniej jakies modele
    >>>> pokazujace sens takich działań.
    >>>
    >>> A są takie modele?
    >>
    >> A nie ma? Przeciez Szumowski co chwile mowi ze gdyby nie podjeli
    >> takiej a takiej decyzji to za chwile byłoby tyle i tyle wiecej
    >> chorych. Ty twierdzisz ze on kłamie i ssie z palca te liczby?
    >
    > Tak. Właśnie tak twierdzę.
    > Nawet ktoś to sprawdził:
    > https://oko.press/szumowski-straszy-polakow-6-hipote
    z/
    >
    Tym bardziej dziwie sie ze bezkrytycznie zgadzasz sie z decyzjami
    podejmowanymi bez podstaw.
    >
    >>>> Zakazu zakupów nie ma,
    >>>
    >>> Kompromis. Umrzeć z głodu, czy na wirusa.
    >>
    >> Nie wyrywaj z kontekstu. Ja tylko mowie ze skoro nie ma zakazu
    >> zakupów to troche głupio czepiac sie ze kilka osób w wiejskim
    >> sklepie coś sobie dokupi skoro ludzie i tak po godzine dwie stoja
    >> przed marketami w kolejkach...
    >
    > To co piszesz przeczy koncepcji maksymalnego ograniczania kontaktów.
    > W jaki sposób dodatkowe osoby w wiejskim sklepie, które przyjechały
    > z miasta, zmniejszają ilość kontaktów?
    >
    Gdyby koncepcja była "maksymalny brak kontaktów" to powinnismy zamknac
    wszystko na 4 spusty, wojsko z bronia na drogi i nikt nie wychodzi.
    Kto przezyje miesiac, wygrał. Reszta out.
    Ale przeciez koncepcja brzmi - niech jak najwiecej osób przezyje w
    zdrowiu przy maksymalnie madrze nakładanych ograniczeniach.
    I dlatego sklepy otwarte.
    Zakłady pracy otwarte (te co maja co robic i nie podlegaja zakazom)
    I dlatego trzeba dbac o dobra forme ludzi. Nakaz siedzenia w domu przed
    TV to nie jest dorga do osiagniecia takiego celu. I dlatego powiedziano
    ze mozna spacerowac.
    >
    >>>> tankowanie to akurat czynnosc przy której bardzo
    >>>> łątwo zachowac odległosc, zwłaszcza przy obecnych pustkach na
    >>>> drogach a co za tym idzie małym popycie na paliwo.
    >>>
    >>> Przy obecnych tak.
    >>> Ale jak wypuścisz z miasta ludzi do lasu...
    >>
    >> Bez znaczenia. To bedzie delikatne, nic nie znaczace w całej masie
    >> pare dodatkowych tankowan.
    >
    > A skąd to wiesz? Masz jakieś dane, czy tylko tak Ci się wydaje?
    > Dla porządku: nie twierdzę, że nie masz racji.
    >
    Tak mi sie wydaje. Ale skoro inni tez nie maja danych to moje sa tak samo
    wiarygodne a moze nawet troche bardziej bo poparte zdrowym rozsadkiem a z
    drugiej strony ja nie startuje w wyborach wiec nie musze uprawiac pr-u ze
    cos robie...
    >
    >> Ja rozumiem od poczatku, ja tylko uwazam ze przeceniasz ta skale.
    >
    > Hmmm... jeżeli ja napiszę, że Ty nie doceniasz, to który z nas się
    > myli?

    Sam napisałes ze oni to robia zeby pokazac ze coś robią.
    IMO to obnaza brak argumentacji "za" a conajmniej mocno ją osłabia.
    >
    >> Ci odpowiedzialni, ktorzy chca jechac do lasu, nie beda sie
    >> zatrzymywac po pierdoły. Ci mniej odpowiedzialni i tak beda robić
    >> głupie rzeczy i jezeli nie pojada do lasu to sobie wyjda przed
    >> blok, usiada na ławeczce i pogadaja z kumplami i sasiadami.
    >
    > No przecież o to chodzi, właśnie o tych mniej odpowiedzialnych. Żeby
    > nie rozwlekać zarazy. Nie pojadą do lasu, to nie zawiozą wirusa do
    > lokalnego sklepiku.

    Ale rozniosa po okolicy - na jedno wychodzi.
    Powiedziałbym wrecz ze jezeli beda nieodpowiedzialnie spotykac sie na
    osiedlu albo nieodpowiedzialnie pojada do lasu to w tym drugim wypadku
    jest mniejsza szansa na zarazenie.+

    > Niby jaki sens ma zamykanie granic między państwami, 14 dniowa
    > obowiązkowa kwarantanna po przekroczeniu granicy? Przecież przejazd
    > po pobliskich wioskach i sklepikach to dokładnie to samo, tylko
    > skala inna.

    Ale przeciez to jest kolejny przykład udawania ze coś robia.
    Ja mam znajomych co wracali z zagranicy.
    Chyba wiesz jak wyglada ich kwarantanna...?
    >
    >>>> Patrze po sobie - jak zakazali wchodzenia do parków to
    >>>> jezdzilismy z dzieckiem do lasu. I jakos udawało sie nie
    >>>> zachaczac po drodze ani sklepiku z lodami ani do innego pepko...
    >>>
    >>> No fajnie. A ja jak jadę na plażę, to nie sikam na wydmach, tylko
    >>> szukam WC przy wejściu na plażę. A jak jadę samochodem, to nie
    >>> sikam na poboczu, tylko szukam stacji benzynowej.
    >>> Tyle, że ja mam świadomość, że nie każdy postępuje jak ja.
    >>>
    >> Nie chciałbym rozpoczynac nowego tematu ale co ci przeszkadza
    >> sikanie w lesie, tudziez na poboczu?
    >
    > W sensie ścisłym - nic.
    > W sensie dyskusji, to tylko przykład na potrzeby dyskusji. Liczę na
    > inteligencję czytelnika, że domyśli się, że na stacji ludzie
    > zatrzymują się również po hotdoga, batonika, paczkę fajek i zdrapkę
    > do zasilenia telefonu, a nie tylko na siku. A że siku robią wszyscy,
    > a nie wszyscy kupują zdrapki do telefonu, to ten przykład wydał mi
    > się najbardziej reprezentatywny.
    > Co oczywiście nie oznacza, że uważam sikanie na wydmach przy plaży
    > za właściwe ;)
    >
    Hm, dziwne, jak zweirzeta sikaja to jest ok a jak ludzie to nie?
    Znaczy na wydmach to co innego bo jest zakaz chodzenia po wydmach ale w
    głuchym lesie?
    >
    >> IMO przesadzasz cały czas ze skala problemu robią z wyjazdu do lasu
    >> jakas wielka wycieczke - a pewnie wiekszosc ludzi zyjacych w PL ma
    >> jakis las w odległosci parunastu kilometrów od domu wiec to
    >> bardziej taki wyjazd jak do centrum handlowego po zakupy.
    >
    > Żeby obalić taki argument wystarczy kilka miejsc w PL, gdzie ludzie
    > mają inaczej, choćby to była mniejszość.

    Nie, bo to cały czas kwestia skali.
    Chyba nie chcesz całej polski uszczesliwic przymusowym brakiem ruchu
    fizycznego przez miesiac dlatego ze w kilku meisjcach w Polsce pare osób
    ma dalej do lasu niz kilkanascie km?
    >
    >> jedni pojada na cały dzien, inni na 2 godziny, jeszcze inny
    >> pojedzie na pol godzinne bieganie. Nie ma szans zeby wszyscy
    >> pojechali jednoczesnie, bo nawet to rano i ten wieczor sie na 2-3
    >> godziny rozciagnie.
    >
    > Co to znaczy niejednocześnie? Czy jak w pierwszej minucie godziny
    > 9:00 pojedzie 1500 to już jest jednocześnie (i za dużo), czy dopiero
    > jak pojedzie 1501, to będzie jednocześnie?

    Bez znaczenia.
    Masz kilkanascie kierunków wyjazdu z miasta, kilkaset parkingów lesnych
    itp.

    > Tak, wiem, czepiam się. Ale o tym właśnie cały czas piszę, że to co
    > nam się wydaje, co intuicja podpowiada, niekoniecznie może
    > odpowiadać rzeczywistości i twardym danym. Być może masz rację, a
    > być może nie.
    >
    > Ja oszacowałem na 5% z miliona, które postanowi pojechać na spacer.

    Bo robiąc zakazy dla całej Polski wziałes ile? 2 miasta?
    To trzeba było zrobic zakaz wokoł Warsiawki jezeli argumenty sa takie
    mocne...

    > Być może się mylę, być może nie. Ba! Założyłem nawet, że pojedzie
    > zdecydowanie więcej niż zwykle jeździ, bo ludzie mają dosyć
    > siedzenia w domach i pracy zdalnej...
    >
    Pojedzie mniej, bo duzo ludzi sie boi a zachowanie kondycji fizycznej i
    tak maja w dupie.

    > Nie masz jak temu zaprzeczyć, a ja nie ma jak to potwierdzić. Po
    > pierwsze musiałby być zniesiony zakaz, po drugie ktoś by musiał to
    > policzyć... Po trzecie, ktoś by musiał zbadać, jakie to przyniosło
    > skutki. Uważam, że nie da się rozstrzygnąć, który z nas ma rację.
    > Różnica polega na tym, że Ty się upierasz, że wiesz jakie byłyby
    > skutki (że nic by się nie stało), ale na jakiej podstawie tak
    > twierdzisz, tego już nie piszesz, bo argument "tak mi się wydaje"
    > mnie nie przekonuje.
    >
    Ja po prostu słucham lekarzy ktorzy mowia ze zamykanie ludzi bez ruchu,
    swiezego powietrza etc nic dobrego nie przyjedzie.

    >>> wolno też ludziom, którzy głosują na pis, a obecny prezydent jest
    >>> ich idolem...
    >>
    >> ;-D
    >> Ja po prostu mam wrazenie ze w momencie kiedy nadal wiele rzeczy
    >> mozna robić, blokowanie dostepu do lasu tym odrobine rozsadniejszym
    >> to działanie które jest kontrproduktywne.
    >
    > Ale nie da się zablokować tylko dla tych mniej rozsądnych, bo nie ma
    > obiektywnego miernika czegoś takiego jak "rozsądność", żeby ludzi
    > tak podzielić.
    > Jak już ktoś podjął decyzję o zamknięciu, to logiczne, że dla
    > wszystkich, a nie wybranych (patrz czy nie myśliwy, ksiądz albo
    > Kaczyński). I oczywiście pełna zgoda, że jest wiele ważnych rzeczy,
    > z którymi nic nie robią.
    >
    >> Byc moze nawet jakies dodatkowe 50 osób zaraziłoby po drodze,
    >
    > No trudno. Wpiszemy ich po stronie kosztów.
    > Ale fajnie by było, gdyby ci ludzie nie należeli do Twojej czy mojej
    > rodziny, nie?
    >
    >> ale wpływ
    >> ruchu zamiast siedzenia w domu przed TV o wiele wiecej istnien
    >> uratuje.
    >
    > Może tak, a może nie :)
    > Piszesz to z takim przekonaniem, że prawie uwierzyłem Ci na słowo :)
    >
    Bo wierze i słucham ludzi ktorzy sie na tym znaja.
    https://zdrowie.wprost.pl/koronawirus/w-polsce/10314
    333/prof-simon-
    spodziewam-sie-gwaltownego-nasilenia-zachorowan-po-o
    kresie-
    swiatecznym.html

    https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/koronawiru
    s-w-polsce-czy-mozna-
    biegac-aktywnosc-sportowa-moze-pomoc-psycholog/ncy2t
    8m


    >
    >>>> No bo probujesz mi przypisać waskie spojrzenie, stad ironia.
    >>>
    >>> No bo piszesz tak, jakbyś nie rozumiał, że to nie pobyt w lesie
    >>> jest sprawą dyskusyjną.
    >>
    >> Moim zdaniem nie ma na to zadnych dowodów ze akurat ruch do i z
    >> lasu, tudziez pobyt a parkingach lesnych sprawiał jakiekolwiek
    >> zagrozenie.
    >
    > To pokaż dowody, że nie sprawia. Jestem pewien (no prawie), że od
    > razu zniosą zakaz.

    Zakazy maja coś dawać.
    Słuchałem wywiadów z kilkoma matematykami, opowiadajacymi o tym jak maja
    budowane na uczelniach projekty badania epidemii, skutków zakazów etc.
    Wniosek był jeden - nikogo z rzadu nie interesuja wyniki takich
    symulacji...
    >
    >> Widze wiele miejsc gdzie to zagrozenie jest o wiele wieksze, o
    >> wyborach nie wspominajac.
    >
    > Zgoda.
    > Ale jedno drugiego nie wyklucza. To, że gdzieś jest mniejsze
    > zagrożenie nie oznacza, że trzeba je zignorować.
    >
    Rzadzacy powinni miec motto - minimum ograniczen dajace maksymalne
    skutki.
    A nie, nie wiemy, nie mamy danych wiec robimy na oslep.
    A dodatkowo sami robimy inaczej bo przeciez nas ograniczenia nie dotycza.

    >> Dlatego widze w tym ruchu tylko i wyłącznie propagande.
    >
    > Poniekąd słusznie.
    >
    >> I w zwiazku z tym sprzeciwiam sie bo nie widze sensu w
    >> przyklaskiwaniu decyzjom które nie maja podstaw, na które nie
    >> potwierdzenia w danych ale robi sie zeby coś robić.
    >
    > Problem w tym, że nie ma też danych, które by potwierdziły, że nie
    > ma takich podstaw.
    >
    >>> No i gdzie, ilu i na jak długo ich postawić, skoro te lasy takie
    >>> duże... Serio służby powinny pilnować, żeby dzieciaki w lesie siku
    >>> robiły w krzakach o 2 m od siebie oddalonych?
    >>>
    >> Nie no, wez nie zartuj. Jakie kombinezony? Po co?
    >
    > Serio pytasz?
    > Przecież pilnowanie porządku, to nie tylko stanie i machanie rękami
    > pokazując gdzie komu wolno iść. To również gotowość do podjęcia
    > koniecznej interwencji, również bezpośredniej.
    > Zgłosisz się na ochotnika, bez zabezpieczeń? Co na to Twoja rodzina?
    >
    Ja cały czas pracuje majac codziennie kontakt z ponad setka osób.
    wiec wez mi nie pitol! ;-P
    Minister mowi ze maseczki nie potrzebne, a teraz nagle kombinezony
    potrzebne w kontakcie ze zdrowymi obywatelami? Badzmy konsekwentni.

    Zreszta - widziałes ostatnio jakas policje? Maseczki maja i tyle.


    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Stwierdzono, że demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie
    liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu."
    Winston Churchill

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1