eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoHacking... › Re: Hacking...
  • Data: 2013-02-19 08:28:49
    Temat: Re: Hacking...
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 18.02.2013 20:11, Mr. Misio pisze:

    >> Nie jest to obowiązkowe.
    >
    > Oczywiscie nie jest. Ale jak nie oznakujesz "rower do darmowego
    > wypozyczenia" to zwyczajowo mało kto go użyje. Wieksza szansa, że
    > złodzieje wezmą, bo uznają to za "słotą szansę".

    Ja tam wolę czyste i jasne sytuacje - dlatego mam zapięcie, które
    prawdzie można małymi kombinerkami rozwalić, ale jak trafię na kogoś z
    Holandii czy innego miejsca, gdzie są publiczne rowery, to nie będę miał
    konfliktu międzynarodowego ;)

    > Ogólnie na chwilę obecną - nieprzypięty rower nie oznacza "brać i
    > jechać". I ni emuszę za szybę saochodu wstawiać informacji "jak nie
    > zamknę samochodu i będą kluczyki to zabraniam odjeżdzać".

    Dla uniknięcia nieporozumień lepiej po protu zamknij samochód jak
    przepisy nakazują ;)

    [ciach]

    >>> Poniekąd. Ale też "mam prawko, mam kluczyki, ale nie mam papierów
    >>> samochodu - wiec bedzie wykroczenie, jak pojadę". Do tego - obecnym
    >>
    >> Też. Ale jak są kluczyki to pewnie i papiery są ;)
    >
    > Ale nie ma...

    Załóżmy, że w tym ćwiczeniu są.

    >>> zwyczajem w PL nie jest wsiadanie do cudzych samochodow bez zgody
    >>> wlasciciela i jezdzenie nimi.
    >>
    >> Ale to tylko zwyczaj lub jego brak. Dawniej był zwyczaj zdejmowania
    >> czapki podczas mijania przydrożnych kapliczek.
    >
    > A były jakieś konsekwencje prawne za niezdjęcie lub zdjęcie? :)

    Głowy nie dam, bo "za komuny" trochę ten klerykalizm utemperowano (na
    potrzeby religii z Moskwy), a wcieleń sprzed wojny nie pamiętam ;)

    >> Była jakaś kampania celowa zmiany tego zwyczaju? Nie przypominam sobie.
    >> To co, oskarżać każdego kto nie czapkuje o obrazę uczuć? ;->
    >
    > Oczywiście można!

    Wiesz, można też za krzywe spojrzenie oskarżać za groźby (rzucał urok,
    nie? ;) ) ale może jednak aż tak nie przesadzajmy ;)

    >>> No wlasnie. Dlatego sąd jest waznym elementem :) Bo jeden przepis w
    >>> zaleznosci od kontekstu bedzie inne konsekwencje generował.
    >>
    >> I o to od początku mi chodziło!
    >>
    >> W przypadku włamania lub rabunku (bez wyższej konieczności) - sprawa
    >> intencji jest dość oczywista.
    >>
    >> W przypadku skorzystania z czegoś udostępnionego - wiele zależy od
    >> adwokata ;)
    >
    > Będziesz musiał wykazać, że coś było udostępnione (skoro ogólnie,
    > zwyczajowo NIE JEST).

    Nie. Będę musiał tylko wykazać, że mogłem tak przypuszczać. Pamiętaj że
    kradzież jest przestępstwem umyślnym! Nie można jej popełnić omyłkowo.

    Ot, prosty przykład: masz identyczny samochód jak ten z historii z tego
    wątku... Wracasz - "o, cholera, zostawiłem kluczyki...". Wsiadasz i
    odjeżdżasz. Twój (identyczny z wyglądu) samochód zostaje rząd dalej na
    parkingu (pomyliłeś miejsca). Uważasz, że to kradzież? ;)

    > No i wystarczy właściciel zgłaszający zabór mienia.

    Patrz wyżej.

    >>>> Tu nie chodzi o służebność (bo ona dotyczy tylko właścicieli/posiadaczy
    >>>> bez alternatywnej drogi). Ja pisałem o turyście idącym sobie na przełaj
    >>>> przez "wsie i opłotki".
    >>>
    >>> Ale taki turysta ma alternatywną drogę! Tak jak pieszy w mieście gdy
    >>
    >> Pewnie, że ma. Ale tak czy inaczej nie wolno mu tam (w tamtym kraju -
    >> ciekawe czy zgadniesz jaki mam na myśli) bronić przejścia.
    >
    > Czyli jest przepis o służebności. Tylko inny niż u nas. Wiec nie ma co
    > dyskutowac - to nie ze zwyczajów i dobroci ale z przepisów wynika.

    Krańcowo inny, bo służebność nie dotyczy każdego losowego turysty z
    innego kraju ;)

    >>> Raczej swiadomosc zwyczajów oraz uprawnień osób "broniących" swojej
    >>> własności. Skoro przepisy im nie zabraniają zastrzelić kogoś, kto -
    >>> podejrzewają - nielegalnie wszedł - to zdecydowanie mniej jest osób
    >>> wchodzących legalnie czy nie.
    >>
    >> Ależ zabraniają! Jak się wyda, że się zaczaił i zamiast wezwać do
    >> opuszczenia od razu zasadzkę zrobił - ma przesrane.
    >
    > Zasadzka to nie obrona przed włamywaczem. Tak samo jak 5 strzałó do

    Ahem - chyba już ustaliliśmy, że o włamaniu nie może być mowy jak się
    nie przełamuje zabezpieczeń, prawda? ;)

    > kochanki to nie obrona posiadłości (pistorius, ciekawe jakie dragi wziął)

    Może miał przepisane na "weltschmerz" ;-/

    >>>> Ale czy przez to chodzenie po publicznym chodniki staje się
    >>>> nielegalne, hmm?
    >>>
    >>> Nie. Ale to wlasciciel psa dostaje potem po dupie z litery prawa.
    >>
    >> Ano. W Polsce także jak wejdziesz na źle zabezpieczone podwórko ze źle
    >> zabezpieczonym ;) psem.
    >
    > No ale coś w tym dziwnego? Najwyższą wartością jest życie i zdrowie
    > człowieka.

    Potem mamy jego wolność, a dopiero potem posiadanie i wreszcie własność.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1