eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBitwa o dom /bezradność policji ! › Re: Bitwa o dom /bezradność policji !
  • Data: 2006-03-31 18:45:06
    Temat: Re: Bitwa o dom /bezradność policji !
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Sławek [###s...@d...null.###] napisał:

    > Masz rację - Policja nie jest od tego, aby bawić się w inżynierów.
    Ale
    > jeżeli Y twierdzi że nie wolno mieszkać w budynku B i jednocześnie Y
    > mieszka w budynku B - to na podstawie tej Policja powinna nie tylko
    usunąć
    > Y-ka z zagrożonego terenu, ale być może wnioskować o przebadanie Y
    przez
    > psychiatrę.

    Codziennie na każdą komendę przychodzi kilka osób, co do których
    najlepszym rozwiązaniem była by rozmowa z psychiatrą. Niestety tak się
    nie da.

    > Jeszcze nie rozumiesz? No to może tak - Jasio ma w ręce pistolet
    nabity i
    > machając nim na lewo i prawo krzyczy "tej spluwy nie wolno mi mieć".
    Czy
    > Policja powinna interweniować:


    Jest pewna subtelna różnica. O ile Jasio moze komuś przedmiotowym
    pistoletem zrobić krzywdę, o tyle naturalną konsekwencją mieszkania w
    cudzym domu śmierć kogokolwiek już raczej nie jest.

    > Posiadanie kluczy nie oznacza zgody. Idąc za tym możnaby np. uznać
    za
    > legalne wszelkie pirackie kopie MS Office - bo pirat instalując miał
    > działające klucze. Klucze można ukraść, klucze można podrobić,
    klucze
    > można wreszcie wyłudzić lub też otrzymać w innym celu (np. możesz
    dać
    > klucze do mieszkania strażakowi który gasi pożar w twoim
    mieszkaniu -
    > nie oznacza to jednak że ma prawo tenże strażak wejść do twego domu
    pół
    > roku później). Otrzymanie zgody przez Y-ka nijak się ma zresztą do
    prawa
    > właściciela, czyli X-sa, do cofnięcia tej zgody w każdym momencie.

    Zarówno właścicielka, jak i nieproszony lokator zgodnie utrzymują, że
    klucze lokatorowi wydała właścicielka. Okoliczności samej umowy są
    dość niejasne, a oświadczenia stron sprzeczne. W konsekwencji pewnie
    stanie na tym, że lokator przebywa tam bezprawnie, ale to wymaga
    jednak wyjaśnienia.

    > Podobnie pracownik wykonujący remont nigdy nie miał zgody na
    mieszkanie w
    > remontowanym budynku - zwłaszcza w czasie gdy budynek ten był
    niezdatny
    > (rzekomo) do zamieszkiwania.

    Nie za bardzo podobnie. Bo nasz lokator miał tam prawo wejść, zaś do
    węzła ciepłowniczego nie wolno wchodzić. Inaczej by wyglądała ocena
    nielegalnego pobytu w węźle pracownika remontującego węzeł, któremu
    nie chciało się po pracy iść do domu i postanowił na karimacie
    przespać sie do rana.

    >> I tak by uciąć dyskusję, bo moim zdaniem jest bezsensowna. nie
    neguję
    >> faktu, że Y najprawdopodobniej nielegalnie użytkuje ten dom. Jeśli
    tak
    >> jest, to policja ma prawo go nie tyle eksmitować, co użyć środków
    >> przymusu bezpośredniego do wymuszenia zachowania zgodnego z prawem,
    >> czyli opuszczenia budynku. Rzecz w tym, że okoliczności z punktu
    >> widzenia załogi interwencyjnej nie były na tyle jednoznacznie
    jasne,
    > A co? Pomroczność padła na panów (panie) Policjantów(tki)?
    > Jeżeli były jakieś aż tak wielkie wątpliwości - to od czego są
    mądrzejsi
    > od nich - tzn. Komenda plus Prokurator plus Sąd - aby jeszcze tego
    > samego dnia przywrócić normalność? Wszak cała sprawa sprowadza się
    to
    > umiejętności czytania (przeczytać akt własności) - ile to ma
    zajmować,
    > godzinę, dwie?

    Proponuję lekturę kodeksu postępowania karnego. Zobaczysz, ze w ciągu
    kilku godzin to wydanie prawomocnego orzeczenia nie jest możliwe.
    Obecnie PiS chce przeforsować sądy 24 godzinne. Ale zauważ, ile z tym
    problemów.

    > Każda zwłoka jest niedopuszczalna, nie tylko ze względu na tzw.
    > mataczenie, ale z oczywistej przyczyny iż nie daje się niczym
    uzasadnić.

    No to spróbujmy inaczej. Załóżmy, że dogadujesz się ustnie z
    właścicielką domu, że będziesz przez rok będziesz w nim mieszkał.
    Płacisz z góry czynsz. Po kilku tygodniach przyjeżdża Policja i Cię
    zamyka nie pytając o zdanie. Przecież to nie Twój dom. Twoje meble
    wywalają na ulicę. Oczywiście, ty nazajutrz po wyjściu z aresztu
    przyprowadzasz 5 świadków, że umowę zawarto i zapłaciłeś za ten rok z
    góry. Prokurator więc morzy postępowanie. Byłbyś zadowolony?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1