eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 264

  • 231. Data: 2012-06-29 09:17:49
    Temat: Re: do podwątku o rondach - Gotfrydzie....
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>


    Tak na wstępie - mi się zdaje, że powinieneś się zastanowić
    nad podstawą istnienia PoRD.
    Idzie o to, że potocznie mówi się i pisze, ze "PoRD reguluje
    ruch drogowy" (podobnie, jak mówi się i pisze o innych
    ustawach "regulacyjnych").

    Ale odkładając na bok spór o znaczenie prawne takich wyrażeń
    (podobnie jak nierozumienie dlaczego 'powinien' przekłada się
    na "potocznie mówiąc musi"), to w przełożeniu na ludzki język
    oznacza to:

    PoRD reguluje OGRANICZENIA w ruchu drogowym.

    Przecież PoRD nie ustanawia, że dziś masz jechać do Gliwic
    a jutro do Rybnika.
    PoRD jedynie *ogranicza* Ci pewne możliwości, jeśli już
    uprzesz się w konkretne miejsce Gliwic dojechać.

    Zasadniczo, to ruch drogowy nie różni się od innych czynności
    cywilnoprawnych dokonywanych przez ludzi: budowy domu czy
    zakupu gazety.
    Niektóre takie działania obłożone są obowiązkami administracyjnymi,
    możesz spytać np. budujących dom co o tym sądzą ;)

    Ze wględu na wysoką "kolizyjność" zachowań w ruchu drogowym,
    zakres regulacji administracyjnych (z PoRD) jest całkiem spory,
    w końcu w sporze o to w którą stronę skierować okna w budynku
    możesz kolidować z góra kilkunastoma posiadaczami sąsiednich
    działek i czas na rozstrzyganie mierzy się w tygodniach,
    a byle przejazd o dwa km może powodować kilkaset konfliktów
    interesów z innymi kierującymi i pieszymi i dobrze by było
    jakby rozstrzygnięcia zapadały w sekundy.

    Dlatego PoRD ustanawia wiele ograniczeń, które nie
    wymagają ani odrębnego postępowania administracyjnego celem
    ustalenia "kto ma rację", akceptuje się rozwiązanie w którym
    strony mają uprawnienie do samodzielnego wydania decyzji
    "jadę" lub "nie jadę" - i ponoszą za to odpowiedzialność
    zarówno karną jak i cywilnoprawną.

    Ale to NIE WYKLUCZA przypadku, że niczym dwaj tacy którzy
    chcieliby zrobić w dwu sąsiednich domach coś, czego
    JEDNOCZEŚNIE zrobić nie wolno (ale przepisy dopuszczają
    aby zrobiła to jedna strona), kierujący mogą podejmować
    normalne negocjacje.

    I teraz - oni to ROBIĄ!

    Może z wyjątkiem Twojej osoby, mam przekonanie graniczące
    z pewnością, że każdy kto z rzadka przebywa na drodze
    miał okazję widzieć przypadki dobrowolnego ustąpienia
    pierwszeństwa. Za pomocą negocjacji.
    Jak o mnie chodzi, widziałem (i doświadczyłem)
    błędnie przeprowadzonych negocjacji, w których strony
    składają niespójne (sprzeczne) oferty, po czym strony
    swoje oferty przyjmują, bez wskazania drugiej
    stronie odwołania własnej oferty i upewnienia się
    że druga strona to zaakceptowała (jak już ktoś ustąpi
    pierwszeństwa, to go NIE MA, i do odzyskania musi
    uzyskać potwierdzenie tych którzy w wyniku oferty je
    dostali).
    Nigdy nie doszło do wypadku, ale "start-stop" ostatnio
    zaliczyłem przy pieszych, ktorzy nijak nie mogli się
    zdecydować czy wleźć czy nie.

    Zmień swój punkt widzenia, przyjmij że PoRD to nie jest
    remedium na wszystko, a tylko odpowiednik przepisów
    budowlanych przy budowie domu.

    Wracając do wątku:

    On Thu, 28 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 28.06.2012 21:06, Gotfryd Smolik news pisze:

    [...przypadek "zupełnie symetryczny" w ruchu drogowym,
    na przykład 4. wjeżdżających równocześnie na
    skrzyżowanie równorzędne...]

    >> znaczy nie korzystają z żadnego przepisu ustalającego
    >> pierwszenstwo, bo się nie da.
    >> "Nie z PoRD".
    >> Umownie ustalają pierwszenstwo, jeden z nich ustępuje i tyle.
    >
    > Jak umownie?

    Proponuję to pytanie oprawić w ramki i powiesić.

    Ktoś się podejmuje odpowiedzieć Przemkowi, bo ja nie mam zdrowia?
    (co ja Ci mam, definicji co to znaczy "umownie" szukać?)

    >>> to już mogę ruszać losowo?
    >> Skąd wziąłeś LOSOWOŚĆ?
    >> Z kapelusza?
    >
    > No. Bo jak inaczej?

    UMOWNIE.
    Można jeszcze użyć określenia "polubownie", jako że
    pierwotnym zamiarem stron nie było układanie się ze
    sobą, ale mają taki interes który wynika z konieczności.
    No więc dobrze - wygrałeś, miałem napisać "polubownie" :P

    Jedna strona składa ofertę ustąpienia pierwszeństwa,
    druga je przyjmuje.
    Albo nie.
    Ale w praktyce nie zdarzyło mi się widzieć w ruchu
    drogowym negocjacji dłuższych niż trzy kroki.
    Środki wyrażenia woli (w tym oferty i jej przyjęcia)
    zgodne są z przepisami ogólnymi: "każde zachowanie, które
    ujawnia wolę w sposób dostateczny".
    I jakoś istotna większość kierujących umie załapać
    "każde zachowanie" również w postaci wyraźnego ruchu głową.


    Uprzedzając: PoRD w przypadku niedojścia negocjacji
    do skutku zawiera "bezpiecznik", art.5, czyli poczekanie
    na decyzję "osoby kierującej ruchem".
    Mniej więcej w roli wniosku "ja chcę postawić płot,
    ale sąsiad chce postawić inny płot" (no dobra, nie
    wchodzi w rachubę, bo płot w granicy można ustawić
    TYLKO za zgodną decyzją, ale nic równie oczywistego
    mi nie przychodzi na myśli).

    Oczywiście skorzystanie z tej wersji grozi zabiciem
    śmiechem tudzież skierowaniem na badanie psychologiczne,
    ale FORMALNIE jest to taka sama ścieżka postępowania,
    jak w każdym układzie, w którym występuje "blokada
    administracyjna" czynności stron które nie chcą
    wejść ze sobą w negocjacje (np. posiadacze
    dwu sąsiednich budynków symetrycznie blisko granicy,
    którzy jednocześnie wpadli na pomysł że wybiją sobie
    okno w ścianie skierowanej do granicy).

    > Obaj stoją przed ustąpami. Stoją, bo czekają na luz.
    > I teraz który rusza? Mówisz, że jak się zderzymy, to sąd nie weźmie pod
    > uwagę zasad z PoRD,

    Nie, to Twój pomysł. Oczywiście że weźmie.
    Błędnie zakładasz że będzie JEDEN winny.

    > bo one dotyczą ustępowania w ruchu?

    Oczywiście, przy czym zatrzymujący się przed A-7 z powodu
    obecności pojazdu przed nosem są "w ruchu", nie rozumiem
    więc skąd to "bo".
    Sąd weźmie zapisy PoRD i ukarze obydwu.
    Skoro obaj naruszyli nakaz ustąpienia pierwszeństwa, to tak trzeba.
    Inna sprawa, ze nie przypominam sobie żebym twierdził jakoby
    "PoRD nie obowiązywał" - uprzedzam stanowczo, że jak spróbujesz
    pomylić "PoRD nie obowiązuje" z "PoRD nie rozstrzyga", to
    narazisz się na inwektywy :>

    Bo PoRD obowiązuje, ale NIE ROZSTRZYGA o pierwszeństwie.
    Zostawia (więc) to stronom do samodzielnego ustalenia.
    A jednocześnie obowiązują przepisy PoRD nakazujące unikania
    niebezpieczeństwa oraz przepisy KW i KK co do odpowiedzialności
    za niezastosowanie się do znaku drogowego lub spowodowanie wypadku.

    > No to masz kolejny bubel w PoRD (CBDU)

    Ależ nie, Ty po prostu nie przyjmujesz wiadomości, że może istnieć
    sytuacja regulowana umownie.

    > i losowe przyznanie racji.

    NIE MA LOSOWOŚCI.
    To Twój wymysł.

    pzdr, Gotfryd


  • 232. Data: 2012-06-29 12:25:06
    Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.06.2012 07:56, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Thu, 28 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >
    >> No ale to, że ktoś się zobowiązał a nie wywiązał, to daje ci prawo do
    >> gwałtu?
    >
    > Do jakiego "gwałtu"?

    Pojechania czołgiem po drodze niedostosowanej do jazdy czołgiem.

    > Prędzej prawo do zrobienia ZA NIEGO tego co on miał zrobić!

    Czyli dostosowania drogi do jazdy czołgiem? No spoko. Więc dostosuj za
    p.osłów PoRD do konwencji. Na razie nie dostosowali.

    >> Mi się wydaje, że to raczej można pozywać tego, co się
    >> zobowiązał a nie wywiązał, co wywiązania, ale nie brać gwałtem.
    >
    > Ale Ty zamieniłeś strony. Pomyłka.
    > Skoro Ty masz pomalować płot, a mi przepisy nie zabraniałyby
    > pomalowania go za Ciebie, to za to że ja pomaluję nie można
    > mnie ukarać.
    > Trzymający się konwencji nie robi "przeciw państwu", robi
    > "za państwo".

    Robi przeciw. Jeździ wg zasad, które nie zostały (wbrew obietnicom)
    przez państwo wdrożone. Zagraża tym, którzy jeżdżą wg zasad PoRD, bo te
    zasady są w Polsce obowiązujące.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 233. Data: 2012-06-29 12:37:53
    Temat: Re: do podwątku o rondach - Gotfrydzie....
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.06.2012 09:17, Gotfryd Smolik news pisze:
    > Proponuję to pytanie oprawić w ramki i powiesić.
    >
    > Ktoś się podejmuje odpowiedzieć Przemkowi, bo ja nie mam zdrowia?
    > (co ja Ci mam, definicji co to znaczy "umownie" szukać?)

    Nie. W jaki sposób zawierają umowę i ustalają warunki? Wysiadają z aut,
    ustalają, jadą? Nie spotkałem się. Za to owszem, spotykam się i sam tak
    jeżdżę, że stosuję zasady z PoRD.


    > Jedna strona składa ofertę ustąpienia pierwszeństwa,
    > druga je przyjmuje.

    Nie spotkałem się z takim zachowaniem na drodze.


    >> Obaj stoją przed ustąpami. Stoją, bo czekają na luz.
    >> I teraz który rusza? Mówisz, że jak się zderzymy, to sąd nie weźmie pod
    >> uwagę zasad z PoRD,
    > Nie, to Twój pomysł. Oczywiście że weźmie.
    > Błędnie zakładasz że będzie JEDEN winny.

    A masz jakieś wyroki na poparcie, że dwaj, którzy ruszyli spod ustąpów,
    przykładowo jeden spod N drugi spod E zostali uznani winnymi
    spowodowania kolizji jako obaj, albo winnym został uznany ten spod N? Bo
    przez 20 lat z okładem mojej kariery kierowcy jakoś o takim przypadku
    nie słyszałem. Nie spotkałem się też w żadnych materiałach dydaktycznych
    dla kierowców z żadną wzmianką na temat tego, że stojące samochody na
    wjeździe na skrzyżowanie mają podejmować negocjacje i zawierać umowę
    odnośnie pierwszeństwa.

    >> bo one dotyczą ustępowania w ruchu?
    > Oczywiście, przy czym zatrzymujący się przed A-7 z powodu
    > obecności pojazdu przed nosem są "w ruchu", nie rozumiem
    > więc skąd to "bo".
    > Sąd weźmie zapisy PoRD i ukarze obydwu.

    Bosko.... Już to widzę.

    >> No to masz kolejny bubel w PoRD (CBDU)
    > Ależ nie, Ty po prostu nie przyjmujesz wiadomości, że może istnieć
    > sytuacja regulowana umownie.

    Przyjmuję. Ale nie przyjmuję do wiadomości tego, że mam zawierać umowy z
    sąsiadem na skrzyżowaniu, dlatego, że wg ciebie zapis o pierwszeństwie z
    pord nie rozstrzyga, bo się zatrzymaliśmy. Póki jechaliśmy, rozstrzygał,
    ale że akurat tak się stało, że zatrzymaliśmy się, bo skrzyżowanie było
    przejściowo zajęte, to już nie rozstrzyga i należy zawrzeć umowę, a w
    razie kolizji obaj jesteśmy winni.

    Swoją szosą, wyobrażam sobie taki egzamin, gdzie L-ka rusza z ustąpa
    przed tym z prawej na ustąpie i egzaminatorowi kandydat na kierowcę
    wyjaśnia ,,ja go znam, zawarliśmy umowę, że jak będziemy w takiej
    sytuacji, to ja będę zawsze pierwszy jechał''.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 234. Data: 2012-06-29 12:54:48
    Temat: Re: do podwątku o rondach - Gotfrydzie....
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 29.06.2012 12:37, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    >> Jedna strona składa ofertę ustąpienia pierwszeństwa,
    >> druga je przyjmuje.
    >
    > Nie spotkałem się z takim zachowaniem na drodze.

    Widać mało jeździsz.

    To całkiem rutynowe zachowanie i m.in. rozwiązuje twój "straszliwy"
    problem czterech jednocześnie na skrzyżowaniu równorzędnym.


  • 235. Data: 2012-06-29 16:07:58
    Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
    Od: "Artur M. Piwko" <m...@b...pl>

    In the darkest hour on Mon, 25 Jun 2012 22:23:51 +0200,
    Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> screamed:
    >> Egzaminacyjne są podzielone i wydają nawet w tej sprawie Wewnętrzne
    >> Interpretacje Dla Egzaminowanych, Żeby Wiedzieli Jak W Danym Ośrodku Się
    >> Ocenia.
    >
    > No, w tym kontekście przychylam się do wersji z prawem do
    > żądania obowiązującej interpretacji, tak jak przy podatkach.
    > Sądzę że na opłatę rzędu 50 zł niejeden by się skusił,
    > a organizacje na pewno :)
    >

    SORO jak SORO, u mnie (CK) WORD przez pewien czas uwalał na...
    niezatrzymywaniu się na znaku STOP przy zielonym świetle...

    --
    [ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:219B ]
    [ 16:07:11 user up 13214 days, 4:02, 1 user, load average: 0.43, 0.28, 0.72 ]

    Never violate the Prime Directory! /


  • 236. Data: 2012-06-29 16:14:08
    Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.06.2012 16:07, Artur M. Piwko pisze:
    > SORO jak SORO, u mnie (CK) WORD przez pewien czas uwalał na...
    > niezatrzymywaniu się na znaku STOP przy zielonym świetle...

    Bo defakto nie jest wprost powiedziane, że nie. I znów jest to kwestia
    interpretacji :(


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 237. Data: 2012-06-30 00:15:26
    Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 29 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 29.06.2012 07:56, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> On Thu, 28 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>
    >>> No ale to, że ktoś się zobowiązał a nie wywiązał, to daje ci prawo do
    >>> gwałtu?
    >>
    >> Do jakiego "gwałtu"?
    >
    > Pojechania czołgiem po drodze niedostosowanej do jazdy czołgiem.
    >
    >> Prędzej prawo do zrobienia ZA NIEGO tego co on miał zrobić!
    >
    > Czyli dostosowania drogi do jazdy czołgiem? No spoko.

    Nie.
    Do tego krajowy prawodawca ma środek - może postawić znak
    zakazu wjazdu lub zakazu ruchu.
    Może skasować (w Twoim przykładzie) znak "autostrada" i tyle.
    Jeśli z konwencji będzie wynikało, że po autostradzie wolno
    jeździć czołgiem, to wolno. Tyle.
    Jak droga niedostosowana, to znaczy że stawiacz znaków coś
    zawalił, nie kierujący.

    > Więc dostosuj za p.osłów PoRD do konwencji. Na razie nie dostosowali.

    To jest ich broszka.
    Niech Cię pozwą przed ETS, wyjdzie kto ma rację :|

    >> Trzymający się konwencji nie robi "przeciw państwu", robi
    >> "za państwo".
    >
    > Robi przeciw. Jeździ wg zasad, które nie zostały (wbrew obietnicom)
    > przez państwo wdrożone.

    To jest zmartwienie państwa.

    > Zagraża tym, którzy jeżdżą wg zasad PoRD

    Znasz to: "nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności"?

    No to zmartwieniem prowadzącego pojazdy jest znajomość konwencji.
    Ratyfikowana umowa JEST w .pl źródłem prawa, przepis z konstytucji
    był, nie masz prawa znać PoRD a nie znać konwencji.

    Tak dla ścisłości - ponieważ rozporządzenia, np. te
    o znakach lub obowiązkowym wyposażeniu pojazdów, są
    z kolei powołane ustawą PoRD (a nie ustawą ratyfikacyjną
    konwencji), to z kolei nie ma podstaw do karania za
    zachowania niezgodne z konwencją, które karane są
    na podstawie rozporządzenia (a nie ustawy).

    OT:
    Jeśli "poszkodowany w rozumieniu PoRD" w wypadku nie będzie mógł
    uzyskać odszkodowania od "domniemanego sprawcy wg PoRD", bo
    w konwencji jest inaczej, to być może będzie mógł dochodzić
    odpowiedzialności państwa, zapis w Kodeksie Cywilnym który tego
    zabraniał został skreślony w wyniku interwencji TK (jako
    niekonstytucyjny)
    Może WTEDY coś dotrze do polityków.
    Inna sprawa, że po opisach jak działa cały mechanizm, które
    były m.in. na .rowery, nie wiem czy bardziej nie należy napisać
    "biura prawnego sejmu i organów legislacyjnych ministerstw".
    No ale to w końcu posłowie "przyklepują" treść.

    > bo te zasady są w Polsce obowiązujące.

    Jaaaasne.
    Np. dzwonek przy rowerze.
    Jeszcze jakiś pomysł? ;)
    (uprzedzam: tak, w PoRD jest o dzwonku.
    Przy pojazdach z płozami. Sprawdź.
    Tak, wiem, zły przykład, sam wyżej objaśniłem
    jak działa niekaralność za niedzwonek przy rowerze :D)

    To może niech będzie jakiś lepszy przykład zaprzeczenia
    Twojej tezy. Robi się :D
    Co powiesz na obowiązek sygnalizacji skrętu na zakręcie?
    (prosto z PoRD, a twardo twierdzisz że OBOWIĄZUJE)

    pzdr, Gotfryd


  • 238. Data: 2012-06-30 01:28:04
    Temat: Re: do podwątku o rondach - Gotfrydzie....
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 29 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > Nie. W jaki sposób zawierają umowę i ustalają warunki?

    Kpisz?
    Poważnie pytam.
    (przepis podałem, to nie był "opis mojego wyobrażenia sobie
    sposobu", lecz CYTAT Z PRZEPISU!)

    > nie słyszałem. Nie spotkałem się też w żadnych materiałach dydaktycznych
    > dla kierowców z żadną wzmianką na temat tego, że stojące samochody na
    > wjeździe na skrzyżowanie mają podejmować negocjacje

    A to też Twój autorski pomysł.
    W sumie dobre.
    Ja pisałem o kierujących, i prawdę mówiąc Twój kolejny koncept
    (z podejmowaniem negocjacji przez POJAZDY) spowodował, że bardzo
    mnie zaciekawiło jak rozwiązali ten problem twórcy takiego wynalazku:
    http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/samochod-
    bez-kierowcy-dostal-prawo-jazdy,209196.html

    Wcale bym się nie zdziwił jakby nie przewidzieli, i w sytuacji
    patowej "czekali na rozstrzygnięcia administracyjne" :P
    (nie żebym się czepiał, ale całkiem jak Ty ;))
    Na jakieś 100% rzeczone pojazdy nie mają wbudowanych mechanizmów
    negocjacji z żywym kierowcą :>

    > i zawierać umowę odnośnie pierwszeństwa.

    Nie muszą. To prawda.
    Właśnie znalazłem taki tekst: "co to jest wieczność?"
    Trzeba wybrać wersję "skrzyżowanie" (lub "skrzyżowaniu")
    Dla leniwców gotowiec:
    http://www.google.pl/#hl=pl&biw=1809&bih=922&sclient
    =psy-ab&q=co+to+jest+wiecznoœć+skrzyżowaniu

    Stanowi wyjaśnienie i komentarz do Twoich pytań.
    Wszystkich w tym wątku ;)

    >> Sąd weźmie zapisy PoRD i ukarze obydwu.
    >
    > Bosko.... Już to widzę.

    A z jakiej paki miałby zrobić inaczej, skoro oni są
    w *identycznej* sytuacji?

    >>> No to masz kolejny bubel w PoRD (CBDU)
    >> Ależ nie, Ty po prostu nie przyjmujesz wiadomości, że może istnieć
    >> sytuacja regulowana umownie.
    >
    > Przyjmuję.

    No to w czym problem?

    > Ale nie przyjmuję do wiadomości tego, że mam zawierać umowy
    > z sąsiadem na skrzyżowaniu

    To ustal czy przyjmujesz czy nie.

    > dlatego, że wg ciebie zapis o pierwszeństwie
    > z pord nie rozstrzyga, bo się zatrzymaliśmy.

    Zatrzymanie NIE MA ZNACZENIA.
    Kolejny pomysł zupełnie od rzeczy.
    Wymyślasz bzdury i dziwisz się że wychodzą bzdurne wnioski.
    Przecież to jedno z oczywistych praw logiki.

    > Póki jechaliśmy, rozstrzygał,

    Jeśli jechaliście z zamiarem skrętu w lewo, to RÓWNIE
    NIE rozstrzygał.

    Wiesz co?
    spisz założenia początkowe.
    WSZYSTKIE.

    I potem je skomentujemy.
    Bez meandrowania po innych wersjach.

    Bo nie mam już zdrowia do tego, że co post to zmieniasz
    koncepcję, byle tylko wyszło że "nie rozumiesz".

    > Swoją szosą, wyobrażam sobie taki egzamin, gdzie L-ka rusza z ustąpa
    > przed tym z prawej na ustąpie i egzaminatorowi kandydat na kierowcę
    > wyjaśnia ,,ja go znam, zawarliśmy umowę, że jak będziemy w takiej
    > sytuacji, to ja będę zawsze pierwszy jechał''.

    Udowodnij :P
    Aby zachowanie było "oczywiste", polubowne negocjacje powinny
    być przeprowadzone na bieżąco, przy okazji ich wynik znany
    innym kierującym posłuży do wypełnienia art.3 *oraz* art.4
    PoRD (znając efekty negocjacji, wiedzą że zachowanie jest
    zgodne z przepisami, nie znając mogą zwątpić skąd bierze
    się zachowanie kierujących)

    Co do postawy - jak egzaminator widzi podstawy do określonego
    zachowania, ma ten *dowód* o którym wyżej.
    Ba, dowód jest "utrwalony".
    Nie ma jak się przyczepić.

    pzdr, Gotfryd


  • 239. Data: 2012-06-30 01:32:16
    Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 29 Jun 2012, Artur M. Piwko wrote:

    > SORO jak SORO, u mnie (CK) WORD przez pewien czas uwalał na...
    > niezatrzymywaniu się na znaku STOP przy zielonym świetle...

    "Uwalał" mam rozumieć jako przerwanie egzaminu?
    No to przejrzyj archiwa .samochody, tam jest opis (nie wiem czy
    dobrze pamiętam czy A.Lawy, również pisującego w tym wątku więc
    pewnie potwierdzi lub poprawi) jak po takim numerze odebrać
    instruktorowi "papiery".
    Dla jasności - zdający musi egzamin zdawać drugi raz, chyba
    bezpłatnie, takie "uznanie poprzedniego egzaminu za niebyły".

    pzdr, Gotfryd


  • 240. Data: 2012-06-30 01:41:17
    Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 29 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 29.06.2012 16:07, Artur M. Piwko pisze:
    >> SORO jak SORO, u mnie (CK) WORD przez pewien czas uwalał na...
    >> niezatrzymywaniu się na znaku STOP przy zielonym świetle...
    >
    > Bo defakto nie jest wprost powiedziane, że nie.

    Kiedy ostatnio czytałeś PoRD, ale nie na wyrywki?
    +++
    3. Sygnały œwietlne majš pierwszeństwo przed znakami drogowymi
    regulujšcymi pierwszeństwo przejazdu.
    ---

    Jeśliby zielone światło nie uchylało nakazu wynikłego ze STOP,
    to by znaczyło, że zielone światło NIE MA pierwszeństwa przed
    znakiem STOP.
    A przepis ustawy dotyczy "całości znaku", nie pojedynczej
    cechy znaku STOP.
    Zasada prawna pierwszego rozumowania nazywa się a contrario.
    Zasada prawna drugiego rozumowania to ratio legis, jakby
    ustawodawca chciał, aby uchylana była wyłącznie cecha
    określania pierwszństwa przez znak, zapisałby "mają
    pierwszeństwo przed pierwszeństwem określonym znakami"
    (wtedy tylko pierwszeństwo wynikłe ze STOP byłoby uchylone,
    nakaz zatrzymania pozostałby w mocy).

    Zwróć uwagę, że przepis nie odnosi się do kierujących, ale
    wprost do elementów sterowania ruchem (znaku i sygnału).

    > I znów jest to kwestia interpretacji :(

    Przesadzasz.
    IMVHO, doskonała sprawa dla NSA ;)
    (jeśli w CK-K "obowiązują inne zasady")

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 10 ... 23 . [ 24 ] . 25 ... 27


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1