eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawozlamanie prawa budowlanego-prosze o rade › Re: zlamanie prawa budowlanego-prosze o rade
  • Data: 2005-10-14 21:27:50
    Temat: Re: zlamanie prawa budowlanego-prosze o rade
    Od: flondra <s...@f...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik wrote:


    > Użytkownik "gina" <l...@f...com> napisał w wiadomości
    > news:4vE3f.9175$KR1.7982@trndny06...
    >
    >
    >>A możesz rozwinąć na przykładzie tej drogi o której mówi oryginalny
    >
    > autor?
    >
    >>Ciekawi mnie dodatkowo ta data dowiedzenia się o szkodzie. A tak
    >>właściwie to kto miałby dowiedzieć się? Gmina? Sąsiad? Komu
    >
    > przysługuje
    >
    >>prawo roszczenia?
    >>Jakieś sugestie?
    >
    >
    > Zagadnienie ma dwa aspekty. Pierwszy, to karny aspekt. Z faktu, że
    > gość postawił dom na cudzym (w tym wypadku gminy) terenie wnoszę, że
    > musiał albo w ogóle działać bez pozwolenia (no bo go by mu nie wydali
    > na cudzy teren), albo postawić dom niezgodnie z planem. Jedno i
    > drugie jest przestępstwem opisanym w prawie budowlanym - tyle, że
    > przedawnia się z upływem lat 5 od popełnienia. W tej sytuacji zatem
    > ścigać karnie za samowolę nie można. Analogiczna sytuacja jest z
    > przywłaszczeniem, bo to również się przedawniło.
    >
    > Zostaje aspekt cywilny. Ale tutaj się dowiaduję z posta inicjującego
    > dyskusję, że sąsiad jakoś tam się z gminą ułożył, zwracając im teren w
    > naturze. W konsekwencji będą miały zastosowanie przepisu o uznaniu
    > granic istniejących oraz o ugodzie.


    Chyba ze mowimy o formalnej ugodzie. A ta wymagala by jakichs papierkow.
    choby geodezyjnych. Moj wniosek jest taki ze jednak ta ugoda byla na
    gebe, czyli niewazna.



    > Roszczenie mogła by mieć gmina,
    > ale skoro powierzchnia się zgadza,


    ale moze nie zgadzac sie np zawartoc, jak toksyczne beczki zakopane na
    prywatnym gruncie. Czy wiele innych spraw roznego typu.



    > a droga istnieje i przez
    > kilkanaście lat nikt pretensji nie wnosił, to pewnie nikomu się z tego
    > powodu pieniaczyć nie chce.

    A jezeli Kowalski na emeryturze ma wolny czas i zasoby na procesowanie
    sie na rzecz publiczny, to co?


    > Teoretycznie mogli by próbować dochodzić
    > jakiś tam roszczeń, choć terenu pod domem nie odzyskają,


    A dlaczgo nie? Samowolka samowolka i tyle. Taki scenariusz zaklada
    calkiem realnie przywlaszczenie sobie Kolumny Zygmunta, albo
    przywlaszczenie gruntu na ktorym mogla by byc autostrada. W ten sposob
    mozna ukrasc calkiem dobre tereny w srodku miasta. Powiedzmy, ogradzam
    pobocze torow w srodku Warszawy. Przez pare lat oczywiscie nikt nie
    bedzie weryfikowal w papierach ktore leza gdzies tam, i mam grunt do
    sprzedazy pod budowe... torow dla oryginalnego wlasciciela.

    > a
    > odszkodowanie jest o tyle wątpliwe, że wyrównano straty w naturze.
    >

    To zalezy od wielu lokalnych czynnikow.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1