eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoszkody w sklepie › Re: szkody w sklepie
  • Data: 2010-12-22 17:37:21
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: "frank drebin" <b...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    witek wrote:
    > On 12/22/2010 11:01 AM, frank drebin wrote:
    >>
    >> 1. Jeżeli towar jest ustawiony gęsto, tak że istnieje możliwość
    >> uszkodzenia, to nie wchodzimy między ten towar.
    >> To chyba jasne?
    >
    > Nie.
    > Jeśi towar ustawiony jest gęsto, ze idąc alejką można go niechcacy
    > potracić, to problem sklepu, a nie klienta.
    >
    >
    >
    >> No chyba że są jakieś ustawy (być może są) precyzujące minimalną
    >> szerokość przejścia w sklepie i można się na to powołać.
    >> Jeżeli nie ma to sorry Winetou a jeżeli nie podobają ci się takie
    >> sklepy? To nie wchodź, nie ma przymusu
    >
    > ble
    > jak sobie sklep nie potrafi ułożyć towaru tak, zeby nie spadł, to
    > niech zabierze sie za fryzjerstwo,a sklep zamknie.
    >
    >
    >>
    >> 2. Jeżeli dziecko spowodowało szkodę to rodzic odpowiada za to.
    >
    > nieprawda.
    >
    >
    >
    >> Sklep to nie jest plac zabaw, gdzie dziecko można sobie puścić
    >> samopas. I tłumaczenie, że dziecko nie chciało nie ma znaczenia.
    >
    > ma znaczenie.
    >
    >
    >>
    >> Kilka analogii:
    >> Jeżeli swoim samochodem uszkodzimy inny samochód - płacimy. I nie ma
    >> tłumaczenia że nie chciałem, że było ciasno, ślisko czy nie
    >> zauważyłem. Logiczne.
    >
    > gowniana analogia.
    > raczej powiniens podac przyklad, ze jak zostawisz nieoswietlony
    > samochod na poboczu autostrady i ktos ci go rozwali, a przy okazji
    > siebie to nie dosc, ze sobie bedziesz musial sam samochod naprawic,
    > to jeszcze to jeszcze z twojego OC (lub kieszenie) pojdzie leczenie i
    > naprawa tego drugiego.
    >
    > w zasadzie sie powinni w sklepie cieszyc, ze to dziecku na łeb nie
    > spadło.
    >
    >>
    >> Jeżeli jakieś dziecko uszkodzi przykładowo twój drogi płaszcz
    >> (sukienkę, torebkę) bo się np. ganiało po sklepie czy w innym
    >> miejscu nie przeznaczonym do tego, to też trzeba pokryć stratę.
    >
    > jak uszkodzi celowo to mozemy ewentualnie podyskutowac.
    > A i to nie jest takie oczywiste.
    >
    >
    >>
    >> I to jest tzw. zwykła przyzwoitość.
    >> Niestety ten nasz ścierwiarski naród tego nie może pojąć.
    >> My możemy kogoś narazić na stratę, nas nigdy.
    >
    >
    > hmm, jakby to podsumowac. bzdury do kwadratu.

    bzdury to ty chłopie piszesz.
    Najlepsza jest twoja analogia niewidocznego samochodu zaparkowanego w
    niedozwolonym miejscu z towarem ułożonym w jasno oświetlonym sklepie..

    No i rozumiem, że powiedzenie "zwykła przyzwoitość" jest ci obca.
    Smutne.

    --
    Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1