eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoszkody w sklepie › Re: szkody w sklepie
  • Data: 2010-12-22 20:22:06
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: "frank drebin" <b...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    witek wrote:
    > On 12/22/2010 11:37 AM, frank drebin wrote:
    >>
    >> bzdury to ty chłopie piszesz.
    >> Najlepsza jest twoja analogia niewidocznego samochodu zaparkowanego w
    >> niedozwolonym miejscu z towarem ułożonym w jasno oświetlonym
    >> sklepie..
    >
    > a co ma jasne oświetlenie do niedbale ustawionego towaru.

    a co to jest "niedbale wystawiony towar"?
    To znaczy jest niewidzialny i dopiero ujawnia się kiedy ktoś się potknie?
    A jeżeli mały wjedzie rowerkiem do sklepu i coś strąci, to też nie zapłacisz
    i powiesz, że brak wywieszki o zakazie wjazdu rowerkiem?
    A jak kobieta wjedzie dużym wózkiem do sklepu i coś strąci?

    >
    > to juz blizej niedbałej ekspozycji do zaparkowanego zle samochodu niż
    > do żarówki.
    > Jeszcze raz powtórze, ze w sklepie powinni się cieszyć, że po
    > wyciągnięciu przez dziecko, tego kubka spod spodu reszta mu na łeb nie
    > spadła.

    Pierdzielisz bzdety.
    Twoim zdaniem towar powinien być za siatką?
    >>
    >> No i rozumiem, że powiedzenie "zwykła przyzwoitość" jest ci obca.
    >> Smutne.
    >>
    >
    > no właśnie,
    > postawili towar byle gdzie i jak popadnie, to zwykła przyzwoitość
    > wymagałaby nieczepianie się klientów za własne niedbalstwo.

    nie ma czegoś takiego jak byle gdzie.
    To nie jest spacerniak tylko sklep.

    > tego raczej w sklepie nie uświadczysz.
    >
    > chociaż przepraszam, trafiło mi sie.
    > raz upuściłem na ziemie kilogramowe opakowanie swiezych malin,
    > ślicznie sie rozmamłały na podłodze.
    > Pan z obsługi przeprosił za niedbale zamknięte opakowanie.

    Ty zniszczyłeś przez swoje niedbalstwo a on przeprosił? frajer nie
    sprzedawca.


    > Drugi raz rozwaliłem całkiem kosztowne okulary przeciwsłoneczne.
    > Wyciągając jedne, spadły drugie. Były zbyt blisko siebie i metki się
    > splątały. Manager sklepu przeprosił za kłopot i zaproponował 20%
    > zniżki na te, które chciałem kupić.
    > Tyle, ze to było w Austrii.

    Może miał ubezpieczony towar albo miał w dupie użeranie się z Polakiem.
    Większość sklepów ma wywieszki, żeby samemu nie ściągać towaru.
    Ciebie to pewnie nie dotyczy, bo pewnie łamie jakieś twoje prawa?

    > trafiło mi się też kilka razy, że jedząc w restauracji na pytanie jak
    > mi smakuje trochę się poskarżyłem na niedogotowane jedzenie.
    > Zwykle reagowali bardzo szybko. Pojawiał się szef kuchni osobiscie z
    > przeprosinami. Zwykle albo oferowali cos ekstra, albo odliczali tą
    > część od rachunku, a raz w ogóle nic nie zapłaciłem. Włochy.

    nie widzę analogii niedogotowanego jedzenia ze zniszczeniem jedzenia.
    Jak przez swoją nieuwagę wywalisz kelnera z jedzeniem i zastawą to też cię
    przeproszą?
    Nie oglądaj więcej filmów.
    >
    > Wiesz czemu to zrobili? Z czystego zysku.
    > Mogłem w obu przypadkach zaplacic, ale gdyby to sie skonczylo
    > awanturą, to po pierwsze niczego bym nie kupił i na pewno do tego
    > sklepu wiecej nie przyszedl. Tak, mają tyle samo kasy w portfelu i
    > cholernie zadowolonego klienta.
    > Z tym, że w Polsce jeszcze na to nie wpadli.

    Ja to takiego klienta który niszczy towar to bym do sklepu więcej nie
    wpuścił.
    --
    Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1