eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawomundurki w szkołach › Re: mundurki w szkołach
  • Data: 2007-08-22 08:28:01
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: Szerr <n...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 22 Aug 2007 02:14:35 +0200, Robert Tomasik napisał(a)
    w:<news:fafv89$3ct$1@atlantis.news.tpi.pl>:

    >> Chyba nie chcesz w ten sposób, istnieniem przymusu wychowawczego,
    >> usprawiedliwić młodocianych przestępców?
    > Nie. Chcę Ci pokazać, że idąc na tzw. "udry" nic nie osiągniesz z
    > młodzieżą.

    Dla mnie jedną z kluczowych zasad wychowania jest taka, że trzeba
    umiejętnie balansować pomiędzy nadmierną surowością a zbytnią
    pobłażliwością.

    >>> Zajrzyj do przepisu, upewnij się, a potem pisz. Przewodniczącym komisji
    >>> jest dyrektor lub jego zastępca.
    >> To prawda, byłem nieprecyzyjny. Miałem na myśli, że nauczyciel przedmiotu
    >> jest głównym egzaminującym.
    > Nie jest żadnym głównym egzaminującym. Tam jest część pisemna (do której
    > pytania przygotowuje nauczyciel, a zatwierdza je dyrektorze szkoły) oraz
    > część ustna, w której bierze udział nauczyciel jako członek komisji.

    § 21 ust. 5 rozporządzenia MEN z dnia 30 kwietnia w sprawie oceniania:
    Egzamin poprawkowy przeprowadza komisja powołana przez dyrektora szkoły. W
    skład komisji wchodzą:
    1) dyrektor szkoły(...) - jako przewodniczący komisji;
    2) nauczyciel prowadzący dane zajęcia edukacyjne - jako egzaminujący;
    3) nauczyciel prowadzący takie same lub pokrewne zajęcia edukacyjne - jako
    członek komisji.

    >> Uczeń zdaje, jak się nauczy.
    > Widocznie różne są normy.

    Nie wyobrażam sobie innej w tej kwestii.

    >> Interesowałeś się kiedyś, jak trudno w obecnym stanie prawnym pozbyć się
    >> nawet ewidentnie niekompetentnego nauczyciela?
    > Wyobraź sobie, że tak. Bardzo prosto, jeśli będzie takie sztuki odprawiał,
    > jak Ty proponujesz. Z życia wzięte (zaznaczam, że celowo pozmieniałem
    > niektóre mniej istotne dla merytoryki fakty, by niemożliwe było ustalenie,
    > o jakie zdarzenie dokładnie chodzi! - w końcu piszę to na publiczną listę).
    > Ale zdarzenie sprzed kilku lat:<ciach>

    Jednostkowe zdarzenie, gdzie na dodatek nauczyciel popełnił wiele
    fundamentalnych dla sprawy błędów, podajesz jako przykład rzekomej łatwości
    zwolnieniu się nauczyciela. Ja znam z kolei przykład, kiedy nauczycielka
    wykazuje ewidentnie objawy choroby psychicznej, to co wyprawia z uczniami,
    woła o pomstę do nieba, na dyrektora i wizytatorów badających JEJ skargi
    pisze pisma do wszystkich świętych - i jest nie do ruszenia. Chyba nie
    będziemy się licytować na przypadki?

    > A my nie mamy pana płaszcza i co nam pan zrobi? Dobra. Uczeń ma obowiązek
    > współpracy z nauczycielem. A jak nie będzie współpracował to co?

    Nie jestem w stanie napisać tu pedagogicznej rozprawki na ten temat, ale
    mam wiele doświadczeń w pracy z takimi uczniami. Generalnie wykorzystywać
    trzeba podobne mechanizmy i sposoby jak w domu, gdy własne dziecko odmawia
    współpracy z nami. Słowa klucze to: akceptacja, wyrozumiałość, zaufanie,
    cierpliwość, konsekwencja, stanowczość, zdecydowanie, pewność siebie, dobra
    organizacja lekcji.

    > okaże, że to nauczyciel niewłaściwe środki wychowawcze podejmuje. Wdroży
    > się postępowanie naprawcze. Belfer napisze plan, w jakiż to pokrętny i
    > sprytny sposób zamierza krnąbrnego ucznia wdrożyć do obowiązków szkolnych i
    > zapewniam Cię, że plan się powiedzie, ku uciesze dyrekcji, rady
    > pedagogicznej i całego wręcz społeczeństwa.

    Widzisz, ja mam tu nieco inne spojrzenie, bo zdarzyło mi się w życiu
    poradzić sobie zadowalająco z naprawdę bardzo trudnymi przypadkami. Nie
    boję się ewentualnego pisania i _rzeczywistego wdrażania planów
    naprawczych. Jeżeli się za problem wychowawczy weźmiesz fachowo i z sensem,
    to zawsze coś się tam rzeczywiście powiedzie. Nie wolno pracować dla
    papierów i pozorować sukcesów na zasadzie "papier wszystko przyjmie".

    > O testy kompetencji. W podstawówkach w klasie 6-tej są państwowe. W
    > pozostałych klasach 4-5 są wewnątrzszkolne i w znanych mi kilku szkołach to
    > na ich podstawie głównie się wystawia oceny.

    Co do klas szóstych: wynik testu kompetencji a roczna ocena klasyfikacyjna
    z zajęć edukacyjnych to dwie różne sprawy. W rekrutacji do gimnazjów liczy
    się i wynik testu, i średnia na świadectwie.

    > Twoje idee - jak szklane domy - są nierealizowalne w praktyce i tyle.

    Mam mnóstwo przykładów, że jednak są realizowalne i właśnie przymierzam się
    do pracy doktorskiej na ten temat.

    --
    Quid leges sine moribus?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1