eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokomorka i nauczycielRe: komorka i nauczyciel
  • Data: 2004-02-14 16:48:46
    Temat: Re: komorka i nauczyciel
    Od: "Roman G." <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl> napisał(a):

    > PWN: również "poczucie własnej wartości". Sorry, ale polecenia "wyjdź
    > i stój na korytarzu" nadal nijak się dla mnie nie mają do poszanowania
    > czyjeś godności, wartości.

    Tak szeroko interpretujesz godność, że chyba w ogóle trzeba by było
    zrezygnować z wychowywania dzieci. Zacząłem się zastanawiać, czy jak kiedyś
    krzyknąłem na syna, żeby nie pchał palucha do kontaktu, to czy czasem jego
    godność nie ucierpiała. Dobrze, że sąd się nie dowiedział. :-)
    Naruszenie godności to poniżenie, upokorzenie, jawnie mściwe lub
    niesprawiedliwe potraktowanie, naruszenie nietykalności cielesnej. Przy czym
    sądy badają nie subiektywne odczucia, lecz czy obiektywnie zaistniały powody
    do głębokiej urazy. Normalne działania wychowawcze dorosłego wobec dziecka,
    stosowanie metod wychowawczych zalecanych przez literaturę i mających
    pedagogiczne uzasadnienie nie jest naruszeniem godności.
    Naruszeniem godności mogłoby być zamknięcie w ciemnej i ciasnej piwnicy, ale
    nie wyproszenie na korytarz jako naturalna konsekwencja zakłócania toku zajęć.

    > Oczywiście inna sprawa, że rzeczywista
    > godność gnojka zabawiającego się komórką na lekcji jest zapewne niższa
    > niż wyidealizowana 'godność' jaką zakłada ustawa, ale przed
    > sądem/kuratorem/dyrektorem czy kim tam jeszcze nie można się
    > tłumaczyć, że bydło to tylko nahajem traktować trza.

    Wychowawca nawet w myślach nie powinien sobie pozwolić na nazywanie
    dziecka "gnojkiem" lub "bydłem". Małe jest wtedy ryzyko, że rzeczywiście
    naruszy jego godność.

    > Po pierwsze te rady to są zapewne skierowane do rodziców

    Pedagogika jest uniwersalna. Należy po pierwsze okazywac dziecku jak
    najwięcej akceptacji, budować jego poczucie własnej wartości, po drugie
    wymagać posłuchu i trzymać dyscyplinę.
    Odesłać dziecko do innego pokoju, postawić do kąta może też babcia - u siebie
    w domu, ciocia - u siebie, a także sąsiadka - w swoim mieszkaniu. Nie widzę
    powodu, dla którego nauczyciel miałby wychowywać w sposób upośledzony.

    > po drugie swój pokój to zupełnie co innego niż publiczny korytarz

    Nie publiczny, ale szkolny, to raz. A dwa - czy przebywanie nawet na
    publicznym korytarzu narusza Twoją godność?

    > po trzecie jeden podręcznik zaleca stawianie do kąta, drugi zaleca
    > głaskanie po główce, a jeszcze inny kary cielesne tylko który jest
    > obowiązujący w polskim prawie?

    Ważny jest nie podręcznik, a celowość metody, którą zastosujesz. Jedno
    dziecko w takiej samej sytuacji należy pogłaskać po główce, inne postawić do
    kąta. Czasem to samo dziecko trzeba raz postawić do kąta, innym razem
    pozornie za to samo pogłaskać po główce.
    W przypadku różnych zaleceń i niezgody wśród autorów masz prawo wyboru (art.
    12 ust. 2 Karty nauczyciela).

    > W cytowanym fragmencie ustawy jest napisane, że nauczyciel ma
    > podejmować "działania opiekuńcze". Z pewnością nie jest w stanie
    > 'zaopiekować' się uczniem, który stoi na korytarzu

    Czy macocha, gotując obiad w kuchni, prawidłowo 'opiekuje się' dzieckiem,
    które przebywa w innym pomieszczeniu? A tym, które sama posłała do sklepu lub
    po ziemniaki do piwnicy? A tym, któremu pozwoliła iść do kolegi albo na
    dyskotekę?
    Czy jesteś w stanie 'zaopiekować się' uczniem przebywającym w ubikacji albo
    pod prysznicem na szkolnej wycieczce? Wchodzisz z uczniami pod prysznic?

    > Piszesz o przewidywaniu. Nauczyciel, który nie przewidzi,
    > że jak się chuligana (bo rozumiem, że grzecznych dzieci za drzwi nie
    > wyrzucamy) wywali za drzwi, to on będzie robił wszystko oprócz stania
    > pod tymi drzwiami, to kiepski albo przedwojenny nauczyciel.

    Jeśli już mowa o kiepskim nauczycielu, to kiepski byłby ten, który nie jest w
    stanie wyegzekwować od ucznia, aby ten stosował się do jego poleceń. Uczeń ma
    wiedzieć, że niestosowanie się do nakazów i zakazów formułowanych przez
    nauczycieli grozi poważniejszymi niż normalnie konsekwencjami.
    Poza tym czemu uważasz, że grzecznych dzieci się nie wyprasza? A jak dostanie
    ataku śmiechu? Jak jest na ogół grzeczne, ale nagle, chcąc się popisać,
    zacznie bekać albo puszczać głośne bąki?

    Co zaś do przewidywania to zapewniam Cię, że zgodnie z prawem
    nieposłuszeństwa ucznia przewidywać w normalnych warunkach nie musi, chyba że
    warunki są niecodzienne, że zachowanie ucznia wyraźnie wskazuje na to, że
    zamierza zrobić coś całkiem innego.

    Pod rozwagę - opowiastka babuni:
    "Było to w czasach gdy w sklepach sprzedawano cukier w głowach. Do takiego
    sklepu przychodzi matka z córką na zakupy i naraz dziewczynka w płacz
    rozpaczliwy...
    Matka i sprzedawca dopytują się, o co chodzi. Bardzo trudno im się czegoś
    dowiedzieć, ale w końcu ich wysiłki zostają nagrodzone.
    Dowiadują się, że dziewczynka rozpacza, bo jak będzie duża i będzie miała
    córkę, to przyjdzie z nią do sklepu. Głowa cukru spadnie i zabije jej
    dziecko."

    > A jakie są Twoje rady dla nauczyciela z Torunia i nauczycielki z
    > Poznania? Co mogli i powinni wtedy zrobić? Dla nich już za późno, ale
    > na pewno innym nauczycielom się przydadzą.

    Stara to prawda, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Kwestia autorytetu i
    panowania nad grupą decyduje się w większości na kilku pierwszych lekcjach.
    po okresie tzw. "miodowego miesiąca" nieuchronnie następują uczniowskie
    prowokacje. Jeśli nauczyciel wyjdzie z tego obronną ręką, będzie nie tylko
    żyć, ale i skutecznie nauczać ;-)
    Widoczna pewność siebie, objawiająca się w postawie, tonie głosu, spojrzeniu,
    rzeczywiste kompetencje w swojej dziedzinie wiedzy, chęć, zapał i zdolność
    tej wiedzy przekazywania, pewne zarządzanie kolejnością zdarzeń, procesem
    dydaktycznym, czasem, przestrzenią, pełne ciepła nastawienie na ucznia i
    łagodne korzystanie z posiadanej władzy, wysyłanie sygnałów wszechobecności i
    sygnałów powstrzymujących, konsekwencja i gotowość obrony ustalonych zasad,
    aktywizowanie jak największej liczby uczniów, stosowanie wzmocnień
    pozytywnych i wzmocnień negatywnych - to najważniejsze czynniki decydujące o
    kwestii przywództwa nauczyciela w klasie.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1