eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnalazł się pieszy! › Re: Znalazł się pieszy!
  • Data: 2023-08-31 09:26:28
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 29.08.2023 o 21:15, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 29.08.2023 o 16:25, Kviat pisze:

    >>
    >>> który w mojej ocenie powinien był móc dostrzec przy minimum
    >>> ostrożności, czyli spojrzeniu w tamtą stronę.
    >> Kurwajapierdolę... a dlaczego w twojej ocenie to nie kierowca
    >> powinien był móc dostrzec pieszego przy minimum ostrożności?
    >
    > Też powinien. Tylko, że pieszy, gdyby spojrzał, to mógł nie wchodzić.

    Gdyby kierowca nie zapierdalał i nie był najebany, to nic by się nie stało.

    > To, że samochód jedzie z nadmierną prędkością było widać.

    Tak samo jak było słychać, że trąbi?
    Masz wyjątkowy dar zwalania winy na pokrzywdzonych.

    Nie było cię tam, ale oczywiście ty wiesz, że kierowca trąbił i z daleka
    było widać, że zapierdala.

    > Z jakąkolwiek
    > by zresztą nie jechał, to nie wolno wchodzić mu przed maskę.

    Bredzisz.
    "Wchodzić przed maskę" to ile metrów w/g ciebie?
    Przez jezdnie przechodzisz dopiero jak nie widzisz samochodów aż po
    horyzont? Skąd wiesz, że ten samochód daleko od ciebie nie zapierdala
    300 km/h? I kierowca nie jest najebany. I to w nocy. Stoisz i czekasz do
    rana?

    W jakimkolwiek miejscu pieszy by nie przechodził, to nie wolno
    zapierdalać i prowadzić samochodu najebanym.

    >>>>> Nie zdziwił bym się, gdyby kierujący trąbił.
    >> A trąbił?
    >
    > Nie wiem, ale z jakiegoś powodu pieszy postanowił jednak spojrzeć. Tyle,
    > że z poły pasa.

    To po co wymyślasz teorie z dupy, skoro nie wiesz?
    Może kąt oka nagle wyłapał światła samochodu, którego chwilę wcześniej,
    gdy się rozglądał przed przejściem, tam jeszcze nie było?
    Może właśnie dlatego się obejrzał w połowie pasa?

    >> Czyli że co? Jak zapierdalam najebany po mieście, to gdy zatrąbię na
    >>  pieszego, to pieszy winny? Ręce opadają...
    >
    > Pieszy jest winny, najprawdopodobniej przechodzenia w miejscu
    > niedozwolonym oraz wtargnięcia tuż przed pojazdem. Co do przyczynienia
    > sie do wypadku, to już kwestia do rozważenia.

    Bredzisz.
    O w targnięciu można mówić, gdy samochód jedzie z prawidłową prędkością.

    https://www.prawodrogowe.pl/informacje/rozmowy/piotr
    -krzemien-wtargniecie-na-jezdnie-czym-jest-i-jak-mu-
    zapobie

    Czytaj i się ucz:

    "Odpowiedzialność za wypadek może być przypisana wówczas gdy
    postępowanie uczestnika ruchu spowodowało zagrożenie w ruchu drogowym,
    lecz *zagrożenie to nie może być hipotetyczne, dorozumiane i
    abstrakcyjne*. Musi być realne i oddziaływać na innego uczestnika ruchu
    w negatywny sposób ale nie w postaci samego skutku, tylko zagrażać mu w
    chwilach poprzedzających, np. *poprzez wywołanie błędnej decyzji o
    wejściu na przejście w wyniku rażącego przekroczenia prędkości i
    związanego z tym braku możliwości jej oceny, a także spodziewania się aż
    tak dużej jej wartości w danym miejscu*. Jeśli w takiej sytuacji nie
    będzie pieszych przy przejściu, to jazda z nadmierną prędkością
    pozostanie wykroczeniem, które nie wywołało realnego zagrożenia. W
    innych przykładach tym negatywnym oddziaływaniem może być spowodowanie
    na tyle krótkiego czasu trwania stanu zagrożenia (od jego powstania do
    zderzenia), że drugi uczestnik nie jest mu w stanie zapobiec."

    Jeżeli pieszy wejdzie na jezdnię w takiej odległości, że samochód jadący
    z prawidłową prędkością nie ma szans na wyhamowanie, to jest wtargnięcie.
    Ale jeżeli kierowca zapierdala, to błędna decyzja pieszego o wejściu na
    jezdnię jest spowodowana przez przekroczenie prędkości przez kierowcę.
    I to nie jest wtargnięcie tuż przed nadjeżdżający pojazd.
    I to nie jest przyczynienie się do wypadku.
    I nie ma czego rozważać.

    Twoje bredzenie, że "pieszemu należy się mandat za przejście w
    niedozwolonym miejscu, ale skoro były ofiary śmiertelne to..." możesz
    sobie w buty wsadzić.
    Jeszcze raz:
    "Musi być realne i oddziaływać na innego uczestnika ruchu w negatywny
    sposób ale nie w postaci samego skutku, tylko zagrażać mu w chwilach
    poprzedzających".
    To zapierdalający pijany kierowca stworzył realne zagrożenie w chwilach
    poprzedzających skutek.
    Wywołał błędną decyzję pieszego o wejściu na jezdnię w wyniku rażącego
    przekroczenia prędkości i związanego z tym braku możliwości jej oceny
    (przez pieszego), a także spodziewania się (przez pieszego) aż tak dużej
    jej wartości w danym miejscu.
    Kropka.

    >>>>> Oczywiście kierujący nie powinien jeździć pod wpływem i na
    >>>>> pewno z taką prędkością,
    >> I na tym powinieneś swój wywód zakończyć, zamiast wymyślać (jak złe
    >> pismaki...) jakieś trąbienie.
    >>
    > Widzisz! I tym sie różnimy. Ty nie dostrzegasz całości.

    Za to ty dostrzegłeś trąbienie na niemym filmie.

    >>> Tylko z moich pobieżnych obliczeń wynika, że jazda w limicie tu
    >>> niczego nie zmieniała. I tak by nie zdążył przejść i poniekąd
    >>> zmusił kierującego do nagłego hamowania.
    >> Bredzisz. Serio nie dasz rady wyhamować przed przejściem dla
    >> pieszych, jadąc 50 km/h, gdy z odległości 70 m widzisz pieszego
    >> przechodzącego przez jezdnię? To lepiej oddaj samochód do lekarza, bo
    >> ma niesprawne hamulce.
    >
    > Z fizyką nie podyskutujesz. Było uważać na lekcjach.

    Czyli że co? Nie dasz rady wyhamować? LOL

    A swoje "pobieżne wyliczenia" możesz sobie wsadzić wiesz gdzie.
    Mają tyle wspólnego z fizyką, co twoje trąbienie na niemym filmie.
    Zapierdalanie pijanego kierowcy zmienia wszystko.

    >> Jeżeli przed przejściem dla pieszych dajesz radę, to dlaczego w innym
    >>  miejscu (nawet niedozwolonym dla pieszego) nie miałbyś dać rady?
    >
    > Choćby z tego powodu, że o ile na przejściu dla pieszych możesz się
    > spodziewać pieszego, to w miejscu niedozwolonym nie. To wydłuża czas
    > reakcji.

    No. Szczególnie gdy zapierdalasz trzy razy szybciej niż limit prędkości
    w tym miejscu.
    A jak będziesz jechał 300 km/h, to niech wszyscy piesi w promieniu 500 m
    spierdalają do domów, bo jak ich trafisz, to będzie ich wina.

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1