eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSmierci Natalii z AndrychowaRe: Smierci Natalii z Andrychowa
  • Data: 2024-09-09 16:37:37
    Temat: Re: Smierci Natalii z Andrychowa
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 09.09.2024 o 10:00, J.F pisze:

    >> Nie. Bo tego technicznie nie da się zrobić. Przy czym możesz
    >> właśnie mieć rację, że przepychali się tam o to. Bo on się
    >> domagał, że Policja ma namierzyć telefon, zaś Policja chciała
    >> szukać dziecka po swojemu. Nie wiem, co się tam wydarzyło, ale to
    >> bardzo prawdopodobne akurat.
    > Jeśli wierzyć pismakowi, to mu powiedziano "to nie takie proste".
    > Brzmi znajomo? A Ty co byś odpowiedział, gdyby Ci wpadł na
    > komisariat zdenerwowany rodzic szukający dziecka ? :-)

    No widzisz. Ale on wiedział lepiej.

    >> praktyce to kwestia kilku godzin, a czasami całej doby. Bo jak
    >> będzie na miejscu odpowiednie urządzenie, to da się do metra.
    > Tak wiem, trzeba wezwać z Krakowa ekipę z imsi catcherem w walizce.
    > Z Krakowa do Andrychowa - 1.5h drogi. Z Katowic podobnie.

    Tylko ekipa musi być w ogóle na miejscu.
    >
    >>> No przecież Dyżurnego Policjanta to by posłuchał bez gadania.
    >>> Musi jakis kulson mu polecił, kręcą sie takie po komisariatach,
    >>> nic nie wiedzą, a rozkazują ...
    >> To jest jakiś pomysł. Ale kulsonów nie karzą.
    > Za PiS nie, ale teraz nowa władza :-P

    I ta bardziej skłonna do mistycyzmu? Będą za karę palić baśnie?
    >
    >>> Przy czym tu mamy jedną sprawę, konkretną, tragiczną, medialną -
    >>> można sie było po fakcie pochwalić, że o 9:33 ojciec zadzwonił,
    >>> o 9:37 zlecono namierzenie telefonu i sprowadzenie psa, o 10:15
    >>> ojciec przyszedł na komisariat, rozpoczęto żmudne spisywanie
    >>> zgłoszenia, ale już była informacja, ze telefon jest w
    >>> Andrychowie, a pies w drodze ... Można by się było pochwalić,
    >>> gdyby było czym ...
    >> Tylko Ty z uporem maniaka nie ogarniasz podstawowych kwestii.
    >> Ojciec nie dzwonił na Policję, tylko na CPR. CPR formatkę wysłał
    >> do sąsiedniego powiatu - nie wiem czemu, choć ufam, że z jakiegoś
    >> ważnego powodu. Kęty
    > Ale to już nie ojca wina, nieprawdaż?

    Niue wiem. Trzeba by odsłuchać nagranie.
    >
    >> psa nie podrywały, bo nie było wiadomo skąd dziecko wystartowało i
    >> nie było co nawieszać, to po co im pies. Andrychów psa nie
    >> podrywał, bo nie prowadził poszukiwań. Telefonu nikt nie
    >> namierzał, bo z góry było wiadomo, że to zbyt mało dokładne, by
    >> pomóc znaleźć dziecko w mieście.
    > No ale ojciec jednak trafił na komisariat w Andrychowie.

    Od tego nei stało się to sensowniejsze.
    >
    >> Ja sadzę, że ktoś założył, że jak dziecko gdzieś wśród ludzi jest
    >> w stanie wskazującym na pomoc, to w mieście ktoś za chwile
    >> zadzwoni. Jak
    > A nawet piszą, że wpisał "zaginięcie opiekuńcze", czyli "ucieczka z
    > domu", i najnizszy priorytet poszukiwań. Nie wiem, czy pismaki
    > zmyśliły, czy tak założył, czy się pomylił, czy nie wiedział, co
    > wpisać ..

    Też nie wiem.
    >
    >> po prostu sobie chodzi, to pomocy nie potrzebuje i sensu
    >> legitymowania wszystkich nastolatek w szarych płaszczykach w dwóch
    >> powiatach nie ma. Nikt nie wpadł, ze nieprzytomne dziecko leży w
    >> jakiejś reklamie - bo ja taką informacje zapamiętałem, że ona
    >> najpierw siedziała, a potem się osunęła do wnętrza jakiejś
    >> reklamy. ale nawet jakby wpadł, to takich zakamarków w mieście
    >> masa.
    > Ojciec zapewne jednak mówił, może trochę nieskładnie, co mu
    > powiedziała.

    Pamiętasz ile wersji przedstawiał Shrek tu na grupie? A chodziło o
    starego złoma.

    >> Albo nie zauważył. Z kamery musisz zgrać nagranie. Potem
    >> należałoby to jakoś przesłać do Andrychowa, by przejrzał to ktoś,
    >> kto dziecko zna - o ile oczywiście mieli tam kamerę. Nie twierdzę,
    >> że nie do zrobienia, ale tu się minuty liczyły.
    > To można było przyspieszyc przeglądanie :-P

    Co jeśli przeoczysz? B ędziesz szukał w Andrychowie, a ona w Kętach.

    > Tak po prawdzie, to bus pewnie nie stał, tylko pojechał dalej i
    > wróci za godzinę ..
    >
    >>>> No i mogłą BUSa pomylić, jechać gdzie indziej i dlatego się
    >>>> zgubiła.
    >>> Mogła.
    >> Czyli sprawdzamy kamery we wszystkich busach? Nie mówię, że nie,
    >> ale pamiętaj, że mamy jeden patrol, a BUS-y się rozjechały.
    >> Siedząc w fotelu, to można niejedną rzecz wymyślić.
    > I znów wracamy to tego, ze nie - nie robimy głupot, tylko namierzamy
    > telefon. Ale pewne rzeczy można by podejrzewać, i sprawdzić w
    > pierwszej kolejnosci. Drogę od domu do przystanku, szkołę,
    > przystanek, planowego busa ...

    Tyle razy tam szła i się zgubiła?

    >> Nie wiem. Jak tak z Tobą rozmawiam, to przyszedł mi taki
    >> scenariusz do głowy, że Dyżurny wysłał patrol na poszukiwanie i
    >> kazał i temu ojcu iść szukać twierdząc, ze jak coś zorganizuje, to
    >> też wyśle, zaś ojciec domagał się namierzania telefonu. Telefonu
    >> nikt namierzać nie chciał, bo wiedział, że to w tym konkretnym
    >> przypadku bez sensu.
    > Jak się tak rozwaza "moze u nas, może w Kętach, a moze pomyliła
    > busy", to chyba jest sens, i to duży.

    Żaden, jeśli wiedzieli, ze dane się przeładują po północy.
    >
    >> Ale ojciec przekonany, że przecież w filmach do metra to znajdują
    >> pieklił się na tej poczekalni. W końcu ktoś od niego przyjął
    >> zawiadomienie, które tak naprawdę do poszukiwania dziecka
    >> potrzebne nie było, ale żeby wysłać żądanie do operatora, to już
    >> tak. Ale - podkreślam - to nie jest jakaś moja wiedza, a po prostu
    >> domysły.
    > Coś mi się twoja wersja mało prawdopodobna wydaje. O ile ktoś ze 112
    > mógłby zalecic sprawdzenie drogi przed udaniem się na komisariat w
    > celu zgłoszenia, to nie bardzo sobie wyobrażam kto miałby to zrobić
    > na komisariacie. Dyżurny, wiedząć że wszyscy mogący przyjąc
    > zgłoszenie są niedostępni i jest godzina wolnego? Ten kto
    > przyjmował ?

    Stawiam na Dyżurnego. Zawiadomienie akurat mało pilne było.
    >
    >> Natomiast jest obowiazek niezwłocznego przyjęcia zawiadomieni,
    >> więc ukarano wszystkich za zwłokę.
    > No jak - przyjmujący przyjął niezwłocznie, jak już był dostępny, tzn
    > zaczął, bo przecież jest długi formularz, ale obowiązkowy. Dyżurny
    > skierował niezwłocznie jak się funkcjonariusz zwolnił, więc za co tu
    > kary ? :-)

    Bo pewnie ktoś inny miał przyjąć.

    >> Bo czasem naprawdę nie trzeba znać szczegółów, by wiedzieć, że coś
    >> z czegoś wynika. Że Ratownik z basenu nie może nagle wybiegać i
    >> zbawiać świat - od tego jest system ratownictwa medycznego.
    > Tak lekko bym polemizował. Każdy ma obowiązek udzielenia pomocy. Ale
    > istotnie ratownik ma basen pod opieką, to musi najpierw ludzi
    > wygonić. Chyba, ze ratowników jest dwóch, ewentuanie - było ich np
    > 5, a przepisy wymagają 4, to jeden może wyjść.

    Błądzisz. Pogotowie by było zbędne, W razie wypadku miasteczko by się

    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1