eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoŚmierć ojca a wypłata kasy z konta...Re: Śmierć ojca a wypłata kasy z konta...
  • Data: 2007-11-08 19:08:57
    Temat: Re: Śmierć ojca a wypłata kasy z konta...
    Od: Tristan <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W odpowiedzi na pismo z czwartek, 8 listopada 2007 19:41
    (autor krys
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <fgvl91$l4t$1@inews.gazeta.pl>):

    >> A widzisz, to z badań. 100% pijaków za kierownicą stwarza zagrożenie.
    > Nieprawda. Wielu z nich latami jeździ i nawet udaje im sie nie
    > spowodować żadnego wypadku.

    No i? Nie napisałem powoduje, a stwarza.

    >> Za to nie da się bez badań określić relacji rodzinnych Ustawą.
    > Ustawa nie jest od określania relacji rodzinnych.

    No ale właśnie je określa. Że ojciec jest dłużnikiem syna. Z definicji.

    >>>> Nie mieszkał z ojcem, żona mieszkała. Ergo, skoro
    >>>> ojciec nie zgłosił testamenta, to uczciwie byłoby jakby jednak to
    >>>> żona miała prawo
    >>> I co z tego? Większość dorosłych dzieci nie mieszka z rodzicami.
    >> No i kul. Dlaczego mają więc dostawać kasę? Kasę, którą może zarobiła
    >> żona/mąż?
    > Wystarczy, ze żona mąż ma odrębność majątkową i zarobionej przez nich
    > kasy nie dostaną dzieci małżonka.

    Boskie takie małżeństwo... Bez wspólnej kasy... Jedzą osobno, mieszkają
    osobno, nie rozmawiają, nie spotykają się.... E, ale nie o takim pisałem.

    > A właściwie, dlaczego kasę rodzica ma
    > przejąć jakaś obca osoba? W końcu dba się o własne geny przede
    > wszystkim, nie?

    A dlaczego? Syn jest z przypadku, żona z wyboru.

    poza tym, jak się dba, to se napisz testament :D Dlatego powinien być
    testament, a nie gupia ustawa.

    >>> Kiedyś
    >>> ktoś uchwalił, co ma się dziać po śmierci człowieka z jego majątkiem.
    >> No i źle uchwalił.
    > Twoim zdaniem. Moim nie tak znowu źle.

    Twoje prawo tak uważać. :D

    >>> Jeśli Ty się nie zgadzasz z zapisem ustawy, możesz sporządzić
    >>> testament. I rozporzadzić swoim majątkiem - jeśli tego nie zrobisz,
    >>> sąd podzieli go tak, jak ustawa przewiduje.
    >> A jak sporządzę to i tak sąd podzieli. Bo niestety wydziedziczenie
    >> jest w Polsce niezbyt skuteczne bez mocnych dowodów nienawiści dziecka
    >> do ojca.
    > A jeśli zadbasz o wychowanie dzieci tak, żeby uszanowały Twoją ostatnia
    > wole - żaden sad nie będzie im potrzebny do podziału spadku. A
    > najlepiej wszystko przehulać, i problem sam sie rozwiązuje.

    No widzisz, a może nie chcę przehulać tylko zabezpieczyć kochankę?

    A potem jest tak jak ze ś.p. Nowickim Zbigniewem. Przez 30 lat żony na oczy
    nie widział, syna nie widział, żył z kochanką. A jak zmarł to przyszła
    żona, zabrała całą kasiurę z synem, a kochankę wystawili do wiatru i co
    więcej, do wiatru wystawili fanów twórczości, bo sprzedali dom, co wg
    testamentu miał być izbą pamięci, pamiątki rozpuścili za bezcen albo
    zniszczyli, a to co w muzeumie leży to kazali nieujawniać, bo tam są
    podobno papiery na to, że żona jędza była.

    >>> IMHO wcale nie jest. Do dupy byłoby, jakby dorobek całego życia
    >>> pozwalał przejąć przedwczorajszej żonie na przykład.
    >> No cóż, skoro się pobrali bez przymusu.... Może mam taką fanaberię
    >> żeby moja 20letnia kochanka dostała całość.
    > Dlatego właśnie ustawa postanawia chronić Twoje dzieci.

    chronić? Sępy jedne nic nie zrobiły, przez ileśtam lat wisiały na mnie, ja
    ciężko harowałem i nie wolno mi własną kasą dysponować. Bardzo
    sprawiedliwe.

    >> Przecie ustaliliśmy że prawo jest do dupy.
    > My?

    Byłaś przy ustalaniu? Byłaś. Więc my :-P

    >>> I pewnie chęc, skoro chcieli miec dziecko.
    >>> I pewnie mają nadzieję, że Ty im pomożesz za kolejne 25 lat, bez
    >>> potrzeby odwoływania się do sądu.
    >> No i kul. Tylko nie widzę powodu, żebym miał teraz dziedziczyć kasę po
    >> ojcu/matce. To oni po mnie powinni.
    > Problem w tym, że to raczej Ty ich przeżyjesz.

    A jak nie? Jak przeżyję to problemu nie będzie. Za to wujek mojej żony nie
    przeżył. I co? Dziedziczy córka, co go z domu wywaliła i po hotelach musiał
    mieszkać, a nie jego mama, która ciągle kredyty na niego brała, pogrzeb
    opłaciła, czynsze zaległe itepe. Więc ustawa jest do dupy.

    >>>>> A kto ma dostawać spadki, jak nie dzieci po rodzicach?
    >>>> To zależy od sytuacji. Wg mnie najpierw żona/mąż, później rodzice
    >>>> zmarłego, a dopiero potem dzieci.
    >>> A dostaje małżonek wraz z dziećmi. I tak jest OK.
    >> Nie jest, bo małżonek jest okradany wtedy częściowo, a rodzice
    >> całkiem.
    > Ze bo jak? Wspólny majątek, wspólne dzieci, pracuje się przeważnie po
    > to, zeby było co dzieciom zostawić.

    Tak, tak... Ustawa przeważnie wie lepiej niż ja. Do tego się już
    przyzwyczaiłem. W ogóle Ustawa powinna dać całość dzieciom od razu. Nie
    okradać matki z połowy ale z całości... A matkę na stos, w końcu tak mówi
    Tradycja.

    > Rodzice prowadzą osobne
    > gospodarstwo, więc nie widze w ogóle , dlaczego mieliby dziedziczyć.

    Bo przez około 20 lat utrzymywali dziecko? Oddawali swój czas i pieniądze...

    >> To małżonek i rodzice inwestowali. Oczywiście znów pomijam
    >> przypadek, gdy dziecko też inwestowało.
    > No pardon, ja się z mężem sama dorabiam.

    a) Od becika? Nic rodzicom nie zawdzięczasz?
    b) No i chcesz, żeby tak połowę nagle ci zabrano?

    > I nawet, jakby mu przyszło do
    > głowy wziąć połowe majątku i iść na "dzikie baby", to ja się cieszę, że
    > jednak te "dzikie baby" wspólnie wypracowanej kasy nie dostaną, jakby
    > co. Bo odziedziczą je dzieci, czyli zostaną w rodzinie.

    No ale czemu dzieci a nie ty? Skoro razem pracujecie?

    >> No nie takim samym. Pozostali dwaj bracia przez lata opiekowali się
    >> rodzicami, czym spłacili część długu zaciągniętego w młodości gdy
    >> rodzice opiekowali się nimi. Ten jeden nic nie spłacił, wręcz
    >> dodatkowo zaciągał.
    > Jak sobie wychowali, tak mieli, sorry.

    Nie ma sorry... Wychowanie to nie wszystko. Dziecko jest losowe i nie da się
    wychowaniem wszystkiego załatwić. Poza tym, czemu ja mam się trudzić
    podtrójnie, żeby ochronić swój majątek?

    > Prawo jest takie, jakie jest i
    > tyle. Skoro był takim złym synem, trzeba było skorzystać z
    > wydziedziczenia i tyle. A w ogóle - o jakim długu Ty piszesz? Chcesz
    > powiedzieć, ze niby dzieci mają spłacać dług, bo rodzicom zachciało się
    > mieć dzieci?

    Oczywiście. Rodzice poświęcili sporą część siebie i swojego życia, więc
    dziecko powinno im pomagać na starość a nie ograbiać jeszcze z kasiury.

    --
    Tristan
    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: b...@n...pl o...@n...pl t...@w...pl
    k...@n...pl w...@g...biz.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1