eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoŚmierć ojca a wypłata kasy z konta...Re: Śmierć ojca a wypłata kasy z konta...
  • Data: 2007-11-09 15:38:29
    Temat: Re: Śmierć ojca a wypłata kasy z konta...
    Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Tristan napisał(a):

    > W odpowiedzi na pismo z piątek, 9 listopada 2007 11:21
    > (autor krys
    > publikowane na pl.soc.prawo,
    > wasz znak: <fh1cau$k00$1@inews.gazeta.pl>):
    >
    >>> No. Bez wspólnej kasy... Jedzą osobno, mieszkają osobno, nie
    >>> rozmawiają, nie spotykają się.... E, ale nie o takim pisałem.
    >> Mogą też mieszkać razem, zrzucać sie na żarło i czynsz, a mimo to nie
    >> mieć wspólnoty majątkowej.
    >
    > Dobra, mieszają razem, ważą porcje ile kto zjadł, ile wypił, ile wody
    > zużył, na jakiej powierzchni mieszkania chodził, żeby ustalić udział w
    > czynszu. Każdy nosi jakiś luksomierz czy inny licznik zużycia światła
    > z żarówek....

    Rozumiem, że nie przyjmujesz do wiadomości, że można mieć rozdzielność
    majątkową i całkiem udane, normalne małżeństwo? Trudno.

    >>> No cóż, sama za niego wyszłaś :D No i woleć nie woleć powinie
    >>> testament określać. Ja wolę żeby nie dziecko, a mi nie wolno. Prawo
    >>> jest stronicze.
    >> Wiem, i nie żałuję. Poza tym pisałam o obcym łowcy posagów, a nie o
    >> prawowitym mężu, nie? ;-)
    >
    > No to obcy jak ma dziedziczyć?

    No przecież Ty chcesz swój majątek na 3 kochanki przeznaczyć, to
    powinieneś wiedzieć, nie? Mi pasuje dziedziczenie ustawowe.
    >
    >>>> Ja nie udaję, ja ułażam, że nie bardzo jest zrypana.
    >>> Bo pasuje do Twojego schematu.
    >> Być może, ale chyba wiesz, że jeszcze się taki nie urodził, co by
    >> wszystkim dogodził...
    >
    > Dlatego najlepiej jak prawo się nie wtrąca.

    Utopista.
    >
    >>>> No, może
    >>>> dołożyłabym do niej lepszą możliwość wydziedziczenia.
    >>> A najlepiej usunąć z niej wszystko i dać wolną rękę majątkodawcy.
    >>> Skoro za życia może darować komukolwiek, to niech ma takie prawo w
    >>> testamencie.
    >> Dopiero byłyby jatki spadkobierców!
    >
    > Dlaczego? Właśnie o to chodzi, żeby nie było opcji kwestionowania
    > wydziedziczeń.
    Hehe, "podziały majątków" to druga nazwa drugiego dnia świąt stosowana
    przez chirurgów, zgadnij, dlaczego...

    >> Pół i tak nie jest jej.
    >
    > Wg bezdusznego prawa.

    Które, póki co obowiązuje.

    >>> Poza tym, może mam 3 kochanki. Jednej chcę dać dom, drugiej samochód
    >>> a trzeciej psa.
    >> A czwartej długi zostaw.
    >
    > Może.... W każdym razie, prawu nic do tego.

    Powiedz to tej 4. kochance, na pewno się ucieszy;-P

    >>>> Ale kochanka nie zostałaby na lodzie. A myśleć trzeba zawsze.
    >>> Tylko że głównie z powodu wadliwego prawa.
    >> Poszukaj kraju z prawem idealnym,
    >
    > To, że nie ma, nie znaczy że nie wolno mi krytykować.

    Wolno, tylko co z tego? Wrzodów się nabawisz co najwyżej.
    >
    >> albo zostań parlamentarzystą, żeby je
    >> dla nas stworzyć.
    >
    > Mam inny odcinek wytyczony w tym życiu.

    Marudnika etatowego?

    >> No i dobrze, skoro nie wyczerpuje znamion.
    >
    > No i niedobrze, skoro nic nie zrobiła w kierunku zasłużenia na spadek.

    No cóż, urodziła się jako dziecko swoich rodziców, w PL to wystarcza.

    >> To jakim cudem dziedziczy matka spadkodawcy?
    >
    > No nie dziedziczy. Toż Ci tłumaczę 7 raz, że córka dziedziczy, choć
    > nie zasłużyła, co właśnie mi się nie podoba.

    A ja tłumaczę, że takie jest prawo.

    > Tak, ale tłumaczę Ci 7 raz, że matka zasłużyła na spadek, a córka nie.
    > Matka przez całe życie syna utrzymywała, aż do jego śmierci. Przez 40
    > czy tam nawet 50 lat na niego łożyła.

    W takim razie, zasłużyła na dotkliwą karę, bo wychowała pasożyta.
    Totalnego. Dorosły facet dawno powinien być na swoim, a nie na
    garnuszku u matki. Dostała to, na co zasłużyła. Takie matki powinno sie
    pakować do więzienia, zanim zrobią dzieciom krzywdę ( tak, uważam, że
    matka zrobiła krzywdę temu facetowi). Poza tym, jaki po nim spadek, jak
    całe życie był na utrzymaniu matki?

    > A córka tylko pobierała kasę od
    > ojca, nie opiekowała się nim, a jak stała się pełnoletnia i wyszła za
    > mąż, to kazała mu wyprowadzić się z mieszkania.

    Czyli zachowała się jak każdy normalny dorosły człowiek. cznie z
    odcięciem pasozytowi źródła utrzymania ( matka , jak sobie wychowała,
    tak miała, ale co córka winna, że ofiara losu i matki ją spłodziła?)

    >> Problem polega na tym, ze ja Twojej niesprawiedliwości nie widzę.
    >
    > Jak nie? 100 metod na jej obchodzenie podałaś.

    Tak? A ja myslałam, że to wszystko w ramach prawa. Równiez prawa do
    wyboru.

    >> E tam, jak się odziedziczyło auto i mieszkanie, to znajdzie sie i na
    >> spłatę.
    >
    > taaaaaaaaaaaaaaa........... To, że odziedziczysz pół mieszkania
    > wartego 150 tysięcy, nie znaczy że od razu znajdziesz 75 luzu. Do tego
    > tamta druga strona może nie chcieć... Oglądałaś Nie ma róży bez ognia
    > (bodajże taki miało tytuł, to z Dobrowolskim i Fedrorowiczem).

    Wystarczy, ze odziedziczyłam jakiś spadek. Jak się chce, to wyjście sie
    znajdzie.

    Ja zaś twierdzę, że rozdzielność jest dla bogaczy,
    > bo oni se mogą gromadzić na kontach kasę albo dla kombinatorów
    > uciekających przed długami i mających wszystko na żonę.

    To jest właśnie homo sowietikus. Jak ktoś ma kasę, to na pewno musiał
    ukraść, albo przynajmniej spróbuje to zrobić.
    >
    > Normalny ludź zarabia w miarę tyle samo ile wydaje. Więc inwestuje w
    > mieszkanie, samochód, sprzęt itp.

    To nie są inwestycje. Chyba, że masz na mysli mieszkanie na wynajem,
    auto do pracy, sprzęt do produkcji czegokolwiek.

    > I ciężko tak wyliczyć na pół i nagle
    > uznać, że przecinamy telewizor i radio piłą.... A w poprzek mieszkania
    > mur.

    Jak trzeba, to da się.

    >> Jaki znowu dług? W określonych przypadkach mogą mieć obowiązek
    >> alimentowania rodziców.
    >
    > No.

    Ale to nie ma nic wspólnego z długiem.
    >
    >>>> Nie ma takiej opcji. Tego najcenniejszego nie da się spieniężyć.
    >>> Ale da się odebrać.
    >> Nie da się. To jest coś niematerialnego.
    >
    > Niematerialne da się odebrać równie łatwo.

    Jak? Wyrwać serce i mózg?

    >> Odwrotnie też tak jest. 60 letni syn też ma ten obowiązek wzgledem
    >> swoich rodziców.
    >
    > No i słusznie, bo przez ~25 lat go utrzymywali, życie mu dali itp.

    No właśnie to usiłuję Ci wytłumaczyć od wczoraj.
    >
    >>>> Bardziej bezduszna jest ta ustawa, która nakłada na dzieci
    >>>> bezwzględny obowiązek alimentowania rodziców na starość, nawet w
    >>>> sytuacji, kiedy kilkadziesiąt lat temu byli ostatnimi s$#$%ami.
    >>> No widzisz.... Ale dali im życie. Więc przynajmniej tyle
    >>> sprawiedliwości.
    >> No łaskawcy, ich mać. A na życie, to ma dać drugi rodzic, albo
    >> państwo, tak?
    >
    >
    > ????????

    Czego nie rozumiesz?
    Tego, że ostatnim skurwysyństwem jest zwracanie się po alimenty do
    dzieci, które się kilkadziesiąt lat wcześniej miało w głębokim
    poważaniu, bo się wolało wszystko, tylko nie płacenie na ich
    utrzymanie, uznając, że łaskę się im zrobiło powołując je na ten świat?
    --
    pozdrawiam
    Justyna

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1