eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRuch dorgowy kolizja - jazda prosto z pasa do do skrętu w lewo › Re: Ruch dorgowy kolizja - jazda prosto z pasa do do skrętu w lewo
  • Data: 2008-10-29 23:23:25
    Temat: Re: Ruch dorgowy kolizja - jazda prosto z pasa do do skrętu w lewo
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 29 Oct 2008, armar wrote:

    > Andrzej Lawa pisze:
    >
    >> Primo: formalnie nie masz pojęcia, jakie oznakowanie pasów ma ten jadący
    >> z przeciwka.
    >
    > Się nie czyta przepisów, to się nie ma pojęcia... ;)
    >
    > Art. 22. 1. Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas
    > ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.

    To prawda.
    Przyznaję, że mimo wyrażania opinii o konieczności ustąpienia
    jadącemu prosto, drobną wątpliwość odnośnie "globalnej" winy
    mam, a spowodowana jest dyskuską na .samochody (nie zajrzałem
    czy się jeszcze toczy) i dość trudnym pytaniem które mi wyszło:
    czy przejechanie ciągłej linii można w szczególnych przypadkach
    traktować jako włączenie się do ruchu?
    Czy można tak traktować przejechanie wyłączonego z ruchu kawałka
    drogi (zamalowanego "w paski", tak jak wszelkie wysepki)?

    > Oczywiście są tacy, którzy twierdzą, że może jechać.
    > Ale nie ma prawa jechać.

    O to to :)
    A przepis odnośnie ustępowania pierwszeństwa odnosi się do
    *jazdy* (stanu faktycznego) a nie *prawa do jazdy*.
    I IMHO Twoje zastrzeżenie odnośnie zmiany pasa, acz wygląda
    w pierwszej chwili dość przekonująco, ma jedną wadę: jak
    rozumiem do "zdarzenia drogowego" dochodzi *PO* zmianie
    pasa (przez jadącego nieprawidłowo).
    Jakby PODCZAS zmiany pasa nastąpiła kolizja, to owszem,
    trudno nie przyznać Ci racji i trudno wyczuć jak rozkładać
    winę za kolizję.

    > Jadąc czołgiem ma nawet szanse ujechać spory kawałek,

    :)

    >> Secundo: do czytaj artykuł czwarty do końca.
    >
    > Znów wracasz do "okoliczności odmiennego zachowania",
    > a przecież nie po to się wybiera lewy pas ruchu, by skręcać w prawo!

    Nie po to.

    > Czyli podsumowując wykroczenia kierowcy z północy
    > - ignoruje znaki drogowe poziome
    > - ignoruje znaki drogowe pionowe
    > - na skrzyżowaniu zmienia pas ruchu
    > - nie sygnalizuje zamiaru zmiany pasa ruchu
    > - z lewego pasa skręca w prawo, a następnie w lewo
    > (jazda slalomem na środku skrzyżowania)
    > - zmienia pas ruchu nie zachowując należytej ostrożności
    > - porusza się z nadmierną prędkością nie umożliwiającą wyhamowania
    > przed przeszkodą na pasie do skrętu w lewo dla pojazdów
    > z przeciwnego kierunku.

    No to popełnia 6 wykroczeń (dobrze liczę)?
    Do tego może mieć "wzorcowe" (służace do uzmysłowienia problemu)
    nie zapięte pasy, brak gaśnicy i zasłoniętą tablicę rejestracyjną.

    Pytanie jest ZUPEŁNIE inne: dlaczego z tych wykroczeń chcesz
    wywieść winę dotyczącą *kolizji*?
    Przypomnę: "dura lex...", zdrowy rozum trzeba odłożyć na bok :|

    > Coś jeszcze dorzucisz, by wykazać, że nie jest winnym kolizji?

    Zacznij rozważania od tego, że skrzyżowanie wcześniej przejechał
    na czerwonym świetle, więc jest i dziesiąte wykroczenie :)
    Cel uwagi o czerwonym świetle?
    Ano taki, że to wykroczenie nastąpiło PRZED zdarzeniem wywołującym
    kolizję. Podobnie jak zmiana pasa wbrew grubemu stosowi zapisów
    w rozporządzeniach i użycia migacza wedle ustawy.

    Chyba na .samochody widziałem taki tekst, jak ktoś cytował
    instruktora w co prawda zupełnie innej sytuacji drogowej,
    ale dobrze oddającej ideę: "patrzysz gdzie on JEDZIE, a nie
    w którą stronę MIGA"....

    Przypomnę: dla mnie łyknięcie idei "winnego kolizji" też
    było trudne do pojęcia :)
    No jak to, jedzie facio na jednojezdniowej jezdni lewą
    stroną, wyprzedza na skrzyżowaniu i ktoś kto się z nim
    "trafił" przy wjeżdżaniu na pas na którym tamtego NIJAK
    NIE MIAŁO PRAWA BYĆ jest winnym kolizji... a tu się
    okazuje że tak - jest. Bo tamtem jechał po drodze
    z pierwszenstwem (albo jechał z prawej) więc miał
    pierwszeństwo i tyle, to że złamał parę przepisów nic
    nie zmienia...

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1