eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: Prokuratura i stawiane zarzutów. › Re: Prokuratura i stawiane zarzutów.
  • Data: 2018-03-25 01:33:07
    Temat: Re: Prokuratura i stawiane zarzutów.
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 23-03-18 o 22:34, cef pisze:

    >> Takich mądralińskich, co po akcji by ją lepiej przeprowadzili, to ja
    >> znam na pęczki. Cenić należy tych, którzy są w stanie zaplanować i
    >> przeprowadzić akcję oraz podjąć w trakcie jej trwania w czasie
    >> rzeczywistym decyzję.
    > A ja cenię tych, którzy po nieudanej akcji mają odwagę powiedzieć:
    > Popełnilismy błędy, w wyniku których zginął człowiek
    > a nie mówią publicznie, że wszystko było OK,
    > a policjant zginął bo "meteoryt spadł"
    >
    Nawet, gdy błędów nie popełniono? Tak dla zasady? Tzn. po części masz
    rację, choć chyba nie do końca o tym wiesz :-) i chyba nie o to Ci
    chodzi. Akcja powinna zostać przeprowadzona tak, by nikt nie został
    nawet ranny. Jeśli już ktoś, to ewentualnie napastnik, a i to nie
    bardzo, bo zaraz się okaże, że nadużyto środków przymusu bezpośredniego.
    Jeśli zginął policjant to jest z całą pewnością jest niepowodzenie - ale
    czy błąd?

    Słowo błąd ma wiele wymiarów. Dowodzący akcją dysponuje jakimiś tam
    danymi oraz siłami i środkami. W oparciu o te dane podejmuje decyzje
    taktyczne. W jakimś tam zakresie jest ograniczony obowiązującym prawem
    no i dochodzi jego własne doświadczenie.

    Biorąc pod uwagę bezpieczeństwo policjantów najprościej było ów bankomat
    ostrzelać z zewnątrz po kilka magazynków na głowę. Gdyby wiadomo było z
    góry, że napastnik i tak zginie, a dodatkowo zginie policjant, a dwóch
    innych zostanie rannych, to oczywiście błędem było niezastrzelenie
    napastnika. Ale czy Ty na jego miejscu podjął byś taką decyzję? Może od
    razu go wysadzić?

    Nie ma dwóch takich samych akcji. Ba, nawet ten sam dowódca w
    analogicznej sytuacji taktycznej czasem podjąłby różne decyzje. Czemu?
    Bo nie zawsze wszystko jest proste i oczywiste. Gdyby w pracy policjanta
    było wszystko proste i oczywiste, to nie trzeba by było w ogóle
    dowódców. Ty wiesz, ile ja razy się zastanawiałem, jak bardzo lepiej by
    to wyszło, gdybym pobiegł w lewo, a nie w prawo? Ale w dwóch kierunkach
    pobiec nie sposób, a żaden nie jest szczególnie bardziej właściwy.

    Po każdej porażce policji, wojska czy innych służb zawsze znajduje się
    wielu "ekspertów", którzy zrobiliby to o wiele lepiej. Czy to znaczy, że
    dowódcy są nieporadni i popełniają błędy? Nie zawsze to, co wydaje się
    oczywiste po akcji, jest tak samo oczywiste przed.

    Dodatkowo - co w wypadku bankomatu nawet tu pisałem - dziennikarze nie
    mając dostępu do prawdziwych informacji zaczynają konfabulować licząc na
    to, że ktoś mający wiedzę chcąc ich kretynizmy obalić "wysypie się" i
    powie, jak i czemu tak było. Często w ogóle nie zdają sobie sprawy z
    jakiś aspektów, albo nie ogarniają, że mogą mieć znaczenie.

    Czasem powody niepowodzenia są zupełnie prozaiczne. Bywa, że są skutkiem
    okoliczności trudnych do przewidzenia. W Magdalence śmierć policjantów
    nastąpiła na skutek detonacji improwizowanego ładunku. Nigdy wcześniej w
    taki sposób w Polsce chyba nie zabezpieczano siedzib grup przestępczych.
    Ten sposób jest podobno częsty w Ameryce Południowej. Czy
    nieprzewidzenie takiego scenariusza było błędem? Pewnie było, tylko czy
    zawinionym? Ilu dowodzących realizacjami? Na każde przeszukanie czołgiem
    jeździć?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1