eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPierwsza pomoc, odpowiedzialność › Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
  • Data: 2009-05-18 06:00:58
    Temat: Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
    Od: Lisciasty <l...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 17 Maj, 19:26, Tristan <n...@s...pl> wrote:
    > Bo słyszałem, że z
    > jednej strony jest taki obowiązek, a z drugiej można beknąć za niefachowe
    > udzielenie i spowodowanie szkód. Tylko ile w tym prawdy?

    Ja również nasłuchałem się wielu kretynizmów od tzw. "znawców"
    i w końcu poszedłem na kurs pierwszej pomocy prowadzony przez
    ratowników medycznych i teraz wątpliwości nie mam.

    Od strony prawnej to jest tak:

    Art 162 KK

    § 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym
    bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku
    na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie
    lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego
    uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

    § 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której
    jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w
    których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby
    do tego powołanej.

    Tłumacząc na język ludzki: Jeżeli podejrzewasz, że dany osobnik
    może zagrozić Twojemu zdrowiu (nieważne za pomocą jakich
    przesłanek, nie jesteś lekarzem i nie musisz się na tym znać)
    nie masz obowiązku go dotykać. Dzwonisz po odpowiednie
    służby (najlepiej 999), zabezpieczasz miejsce wypadku na ile
    to możliwe i jesteś w stanie, dalej robisz to, na co pozwala
    odwaga/umiejętności. Zbliżenie ucha do jego ust i sprawdzenie
    czy oddycha jest raczej bezpieczne, a taka informacja
    daje bardzo dużo podczas wzywania pomocy (dyspozytor
    inaczej traktuje informację o gościu, który nie oddycha,
    od takiej że sobie po prostu leży i prawdopodobnie jest pijany).
    Jeżeli nie zrobisz nic ponadto co powyżej bo boisz się,
    nie jesteś pewien swoich umiejętności czy też wydaje Ci się
    że osobnik jest chory, nikt nie ma prawa Ci nic zarzucić.

    Oczywiście bardzo wskazana jest jakakolwiek pomoc,
    nawet odchylenie głowy do tyłu i w razie potrzeby
    masaż klatki piersiowej może uratować czyjeś życie.
    Więcej informacji znajdziesz na kursie, polecam bo nigdy
    nie wiadomo, kiedy taka wiedza może się przydać.
    Zwłaszcza może być nieoceniona w przypadku
    jakiegoś zdarzenia w domu...

    Co do odpowiedzialności za urazy powstałe w wyniku
    udzielania pierwszej pomocy (tzn. resuscytacja,
    ratowanie przez odciągnięcie ze strefy zagrożenia)
    jest podobnie jak wyżej. Skoro podejmujesz działania,
    znaczy to że ratujesz czyjeś życie najlepiej jak
    potrafisz. Nikt nie ma prawa ukarać Cię za ewentualne
    błędy które popełniłeś, o ile oczywiście nie zrobiłeś
    tego celowo (co raczej jest oczywiste).

    Na kursie ratownik przytoczył przypadek, kiedy
    facet uratowany za pomocą resuscytacji pozwał
    człowieka który go uratował. Poszło mu o złamanie
    kilku żeber (przypadkowy ratownik trochę za mocno
    "masował"). Sąd oczywiście oddalił pozew kolesia
    jako bezzasadny.

    Pzdr.
    L.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1