Użytkownik *Andrzej Lawa* w wiadomości o kryptonimie
"o...@n...lechistan.com" napisał:

>> Tak, poproszę. Interesuje mnie Twoja definicja. Bo zwracanie
>> pieniędzy tylko "jak ktoś sie upomni" uczciwym nazwać się IMHO nie
>> da.
>
> Aha, czyli jak ktoś ci przyśle paczkę - i nie wiesz dokładnie skąd ona
> się wzięła - to ty zaraz lecisz na pocztę ją odesłać?


A ty nie? A jak coś znajdziesz, to tylko sprawdzasz w jednej gazecie czy nie
ma ogłoszenia w "zgubiłem"?

Jeśli chodzi o paczkę, to tak, jeśli bym dostał od kogoś jakąś paczkę, to
skontaktował bym się z tą osobą w celu wyjaśnienia sprawy.
Jak mi ktoś przyśle pieniądze przelewem, a nie będę się ich spodziewał, to
zainteresuję się _sam jako pierwszy,_ skąd pochodzą i czy czasem nie trzeba
ich zwrócić. Szczególnie, że na przelewie widać od kogo są i jest też numer
konta nadawcy
Podobnie, jeśli bym coś wartościowego znalazł, to starałbym się ustalić
czyje to i zwrócić. Bo dla mnie hasło "znalezione - nie kradzione" znaczy
tyle samo, co
"przywłaszczone - nie kradzione", "podwędzone - nie kradzione" itp. i
oznacza zwykłą kradzież.
Frajer jestem, co?

Ale jak pisałem, pojęcie uczciwości jest niektórym obce, względnie
relatywizują je.

--
Pozdrawiam,
Przemek
http://dag-pol.republika.pl