eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKontrola UKSRe: Kontrola UKS
  • Data: 2010-09-20 16:01:45
    Temat: Re: Kontrola UKS
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mon, 20 Sep 2010, Krzysztof wrote:

    > Kontroler przychodzi do firmy, informuje o kontroli, prosi o spotkanie z
    > konkretną osobą (właścicielem czy prezesem) o nazwisku Kowalski i jego
    > dopiero legitymuje.

    Doskonale opisałeś, jak *NIE* powinna wyglądać "kontrola na miejscu".
    Celem "kontroli w terenie" powinno być wyłącznie zebranie danych
    nt. tzw. "stanu faktycznego", kontrolę papiórków to można zrobić
    po ustaleniu z właścicielem czy kontrolerzy mają podejśc czy on je
    sam przyniesie.

    Dziwna sprawa, jak ktoś oczekuje że np. PINB (sąsiedni wątek) "zajmie
    się problemem" (jakimś, dokuczającym oczekującemu) albo inna inspekcja
    zechce sprawdzić co za smrody wypuszcza zakład o 2 w nocy (a inspekcja
    działa od 7 do 15 :P) to owo oczekiwanie do "działań na miejscu" jest,
    a jak jakiś urząd je prowadzi - to wzbudzają oburzenie :|

    > Przecież to nie jest tak, że chodzi sobie po firmie i dopiero
    > po sprawdzeniu DO wszystkich bez wyjątku pracowników odnajduje
    > właściwą do rozmowy osobę.

    Ale on nie potrzebuje "osoby do rozmowy".
    Zbiera opis "stanu faktycznego" - kto, co, po co, z czym...

    I coś jeszcze - tak, skarbowcy są od "pilnowania" przepisów skarbowych.
    Ale te przepisy miewają *cele* zupełnie nieskarbowe - no, chyba że
    wskażesz "prosty" cel skarbowy karalności trzymania w zakładzie
    towarów bez dokumentacji pochodzenia :P - a karalność jest z przepisów
    o dokumentacji skarbowej!
    (ze skarbowego p. widzenia - nonsens, przecież jak kupił towar z "szarej
    strefy" to nie wliczy go w koszty, więc podatek wyjdzie większy)

    I nie, *nie* wtykam się do dyskusji nad pytaniem czy urzędnik UKS ma
    mieć takie uprawnienie - wtykam się do dyskusji nad zarzutem iż pytanie
    "byle kogo" co on robi na terenie przedsiębiorstwa (jakoby) miało
    być bez sensu.
    Przecież *jedynym* sensem kontroli "na miejscu" jest ów "stan faktyczny",
    a nie badanie przez porównywanie oświadczeń uprawnionej osoby z dokumentami!

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1