eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoI kolejny... › Re: I kolejny...
  • Data: 2021-02-16 13:39:06
    Temat: Re: I kolejny...
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2021-02-16, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 16.02.2021 o 09:50, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> No skoro zdarzalnośc występuje (i to obecnie częściej niż
    >>> niezdażalność), to jak najbardziej nalezy ją brac pod uwagę w dyskusji.
    >>
    >> Czyli nalezy rozpatrywać podżeganie do nieistniejącego przestępstwa?
    >
    > Częściowo tak. Choćby w przypadku jak władza "nie popiera, ale rozumie".
    > Albo przestępstwo zostało "zniknięte" z pominięciem prawa bezwzględnie
    > obowiązującego. Własnie jak w przypadku wspomnianego już adolfa, który
    > "nie widział".

    No ale jak nie ma przestępstwa to nie ma podżegania.

    >>> Przecież tam obecnie prawnicy w tych knajpach siedzą i dość wyczerpująco
    >>> udzielają korepetycji funkcjonariuszom publicznym. To się nagrywa i mam
    >>
    >> Pani ma zaufać bardziej przypadkowej osobie z knajpy niż swojemu
    >> przełożonemu?
    >
    > A to już problem pani i pani ponosi za to odpowiedzialność.

    Ee, to jest właśnie taki dylemat podlegający ocenie.

    >> To jest też kwestia pewnej granicy, bo tak jak z pewnością nie
    >> życzysz sobie, aby prokuratorzy, czy sędziowie bali się oskarżać czy
    >> wydawac wyroki, tak tez nie chcesz, aby urzędnicy bali się podejmowania
    >> różnych decyzji. Dlatego spodziewam się, karania, ale tylko w co
    >> bardziej ewidentnych przypadkach.
    >
    > I ta granica przebiega gdzieś przy punkcie gdzie służba cywilna, wymiar
    > sprawiedliwości oraz policja zaczyna działać nie na podstawie prawa a
    > politycznych rozkazów. Nie chcesz chyba przez analogię mieć
    > prokuratorów, sędziów urzędników służby publicznej i policjantów "na
    > telefon". A do tego to dąży.

    Nie chcę, ale też nie chcę czarno-białego oceniania.

    > Oczywiście. Popełniający te czyny mają na to inny ogląd. Przynajmniej
    > oficjalnie - przecież nie powiedzą, że lecą w chuja:P W państwie prawa
    > powinni mieć za to uczciwy proces i zauważ, że tego im nie odmawiam a
    > nawet jestem tego goracym zwolennikiem:P Za to oni uważają, że ich
    > działa nie powinny podlegać takiej ocenie, bo to nie oni tylko ich
    > szefowie;) Nie - tak to nie działa. Dodam też, że skoro boją się nawet
    > pisiego sądu to wiedzą, że coś jednak jest na rzeczy, co powinno ich
    > zmobilizować jednak do zbadania podstaw prawnych ich działalności.

    To tylko taka linia obrony, a ponieważ nic właśnie czarno-białe nie
    jest, więc niech sąd to oceni :)

    >> Albo zapytać szefa, który mądrzejszy przecież jest.
    >
    > Może jest mądrzejszy za to nie jest źródłem prawa. Zresztą im mądrzejszy
    > tym gorzej dla podwładnego jeśli chodzi o "rozkładanie się"
    > odpowiedzialności między nimi:P

    Tzn?

    >>>> No ale szef kazał
    >>>
    >>> No to tłumacz się drogówce, że szef kazał ci jechać szybciej niż
    >>> przepisy pozwalają.
    >>
    >> Drogówka się drogówce nie tłumaczy.
    >
    > Ale kierowca tira już tak, a przecież szef kazał.

    Ale tu mówimy o sytuacji gdy komendant stierdził, że można jechać szybciej,

    >>> No ale przeps mówi co innego niż szef.
    >>
    >> Tak by się wydawało, ale szef może wiedzieć lepiej bo ma szwadron prawników.
    >
    > Może, ale jednak to że choćby urzędnicy sanepid zaczeli się bać znaczy,
    > że nie wierzą tak bardzo w tych prawników. Mają pecha, bo nie ma
    > ziobrokratury po drodze.

    Jeśki zaczeli się bać i nadal to robią, o, to już gorzej dla nich.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1