eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Występ estradowy-umowa
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 54

  • 41. Data: 2008-02-26 23:56:56
    Temat: Re: Występ estradowy-umowa
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 26 Feb 2008, Paweł Marcisz wrote:

    > On Feb 25, 10:46 pm, Olgierd <n...@r...org> wrote:
    >
    >>> Nie. Tzn. w jakimś szczególnym wypadku może się zdarzyć, że należy tak
    >>> umowę rozłożyć, ale generalnie się nie rozkłada.
    >>
    >> A to ciekawe jest. Gdzie się tak nie robi?
    >
    > Np. w umowie licencji firmy.

    Firmy czy *znaku towarowego* lub *marki*?
    Znaczy "Orange" czy "TP SA"? ;)

    (oczywiście "wszystkie znaki towarowe i nazwy są własnością ich
    właścicieli i jak tam dalej to idzie..." :))

    pzdr, Gotfryd
    (podejrzliwy w tym wypadku)


  • 42. Data: 2008-02-27 07:52:15
    Temat: Re: Występ estradowy-umowa
    Od: Olgierd <n...@r...org>

    Dnia Wed, 27 Feb 2008 00:56:56 +0100, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    >>> A to ciekawe jest. Gdzie się tak nie robi?
    >>
    >> Np. w umowie licencji firmy.
    >
    > Firmy czy *znaku towarowego* lub *marki*? Znaczy "Orange" czy "TP SA"?

    No właśnie, to będzie franszyza albo dzierżawa, zależy jaki jeszcze
    zakres wejdzie w skład transakcji.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o prawie, ale wstydzicie się zapytać
    =====> http://olgierd.bblog.pl/ <=====


  • 43. Data: 2008-02-27 08:54:39
    Temat: Re: Występ estradowy-umowa
    Od: "Paweł Marcisz" <p...@g...com>

    On Feb 27, 12:56 am, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
    wrote:

    > Firmy czy *znaku towarowego* lub *marki*?
    > Znaczy "Orange" czy "TP SA"? ;)

    Jako przykład podałem licencję firmy, bo ta w zasadzie nie jest
    uregulowana. Licencja znaku towarowego jest uregulowana w ustawie,
    więc kiepski z niej przykład umowny nienazwanej. Co rozumiesz przez
    "markę" tego nie wiem.


  • 44. Data: 2008-02-27 09:03:54
    Temat: Re: Występ estradowy-umowa
    Od: "Paweł Marcisz" <p...@g...com>

    On Feb 27, 12:53 am, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
    wrote:

    > >> Zgoda.
    > >> Czy "występ estradowy" jest usługą czy nie?
    > > Nie wiem, musiałbym się zastanowić, poczytać orzecznictwo itd. To ma
    > > jakieś znaczenie dla dyskusji?
    > Ma.
    > Jeśli mamy usługę i nikt nie może wskazać, pod jaką umowę owa umowa
    > podpada, to ma zastosowanie art.750 KC.

    Zgoda. Tylko, że ja nie dyskutuję kwalifikacji prawnej tytułowej
    umowy, a jedynie zaprzeczam jakoby była to umowa o dzieło. Co do
    kwalifikacji, trzeba by jednak znać treść umowy.

    > > Nie. Tzn. w jakimś szczególnym wypadku może się zdarzyć, że należy tak
    > > umowę rozłożyć, ale generalnie się nie rozkłada.
    > A jak inaczej np. określisz zobowiązania podatkowe wynikłe z umowy,
    > *w tym* fakt że dana czynność np. nie podlega pod podatek dochodowy
    > lub VAT? :>

    Jeśli mieści się w katalogu czynności opodatkowanych VAT, to podlega.
    Nie mieści się, to nie podlega. Określają to przepisy prawa
    podatkowego, które przecież nie korzystają wprost z kategorii
    cywilistycznych. "Wewnątrzwspólnotowe nabycie towarów za
    wynagrodzeniem na terytorium kraju" nie jest przecież kwalifikacją
    cywilistyczną i nie wymaga ustalenia rodzaju umowy nazwanej.


  • 45. Data: 2008-02-27 11:05:25
    Temat: Re: Występ estradowy-umowa
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Feb 2008, Paweł Marcisz wrote:

    >> Firmy czy *znaku towarowego* lub *marki*?
    >> Znaczy "Orange" czy "TP SA"? ;)
    >
    > Jako przykład podałem licencję firmy, bo ta w zasadzie nie jest
    > uregulowana.

    Właśnie dlatego Cię zaatakowałem ;)
    Firma to jest (wprost!) nazwa przedsiębiorcy, z definicji, jako
    taka nie może być przedmiotem umowy, gdyż podpadałaby pod przestępstwo
    firmanctwa. IMO & AFAIK nie można dzierżawić, nająć ani w żaden
    inny sposób licencjonować napisu "TP SA" jako *firmy* (czyli
    określenia podmiotu).
    Firma może najwyżej *zawierać* znak towarowy lub markę - i one
    rzecz jasna mogą być licencjonowane, czyli licencjonować można
    nazwę "TP" włącznie z używaniem jej w określeniu "TP SA" ale
    *nie w roli firmy* - owo uprawnienie do posługiwania się danym
    znakiem należy (IMO zdecydowanie jednoznacznie) traktować jako
    uprawnienie do posługiwania się zastrzeżonym znakiem towarowym
    a nie firmą.
    Ten ktoś może mieć prawo do reklamowania "TP SA", ale nijak nie
    może twierdzić ze "on jest *firmą* TP SA", nie da się.

    > Licencja znaku towarowego jest uregulowana w ustawie,
    > więc kiepski z niej przykład umowny nienazwanej. Co rozumiesz przez
    > "markę" tego nie wiem.

    Słownikowe określenie tegoż znaku.

    pzdr, Gotfryd


  • 46. Data: 2008-02-27 11:38:58
    Temat: Re: Występ estradowy-umowa
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Feb 2008, Paweł Marcisz wrote:

    >>>> Czy "występ estradowy" jest usługą czy nie?
    >>> Nie wiem, musiałbym się zastanowić, poczytać orzecznictwo itd. To ma
    >>> jakieś znaczenie dla dyskusji?
    >> Ma.
    >> Jeśli mamy usługę i nikt nie może wskazać, pod jaką umowę owa umowa
    >> podpada, to ma zastosowanie art.750 KC.
    >
    > Zgoda. Tylko, że ja nie dyskutuję kwalifikacji prawnej tytułowej
    > umowy, a jedynie zaprzeczam jakoby była to umowa o dzieło.

    A do tego to ja się nie wtykam.
    Zabierałem głos jedynie w sprawie usiłowania "nieklasyfikowania"
    umowy, czyli uznania że "jest nienazwana i nie ruszać".

    >> A jak inaczej np. określisz zobowiązania podatkowe wynikłe z umowy,
    >> *w tym* fakt że dana czynność np. nie podlega pod podatek dochodowy
    >> lub VAT? :>
    >
    > Jeśli mieści się w katalogu czynności opodatkowanych VAT, to podlega.
    > Nie mieści się, to nie podlega. Określają to przepisy prawa
    > podatkowego,

    Przyznaję że wzięcie sobie za podstawę VATu było dość głupim
    pomysłem, powołanie na dochodowy jest już lepszym - bo rodzaj
    umowy *niekiedy* stanowi kryterium zaklasyfikowania do źródła
    dochodów.
    Z góry muszę przyznać, że omawiany przypadek "występu" takiej
    klasyfikacji nie wymaga :> (bo inne kryterium rozstrzyga, że
    będzie to albo umowa wykonywana osobiscie, jeśli artyści
    sami "działają" i sprzedają bilety, albo przychód z praw
    majątkowych, jeśli "działają" na rzecz przedsiębiorcy który
    im płaci).
    Odpuścmy te podatki :) - IMO nadal *należy* umowy nienazwane
    "rozkładać" na umowy nazwane, aby określić ich status.
    Przecież taka (nienazwana) umowa może się w trakcie wykonywania
    "zaciąć" na zdarzeniu nie przewidzianym w umowie - i wtedy
    wchodzą do akcji przepisy z KC. Żeby je zastosować, trzeba
    określić *które*, a dla każdej umowy jest inna lista regulacji
    które mają pierwszeństwo przed zasadami ogólnymi.
    IMO *jeśli* w umowie nienazwanej wystepuje "część", która
    daje się zaklasyfikować jako umowa nazwana, należy zastosować
    przepisy dotyczące tej "części".

    pzdr, Gotfryd


  • 47. Data: 2008-02-27 12:14:48
    Temat: Re: Występ estradowy-umowa
    Od: Olgierd <n...@r...org>

    Dnia Wed, 27 Feb 2008 12:38:58 +0100, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    > Odpuścmy te podatki - IMO nadal *należy* umowy nienazwane "rozkładać"
    > na umowy nazwane, aby określić ich status.

    Garść cytatów z literatury (nie będę się bawił w podawanie źródeł):

    "Ponieważ "umowa o podróż" jest kwalifikowana jako umowa mieszana [...],
    stosować do niej należy przepisy prawa cywilnego o umowach w ogólności,
    odpowiednie przepisy części ogólnej zobowiązań (a zwłaszcza przepisy o
    skutkach niewykonania zobowiązań oraz o wykonaniu i skutkach niewykonania
    zobowiązań z umów wzajemnych) oraz przepisy o umowach nazwanych (umowy o
    dzieło, zlecenia, przewozu, najmu pomieszczenia, przechowania, sprzedaży)
    wprost lub w drodze analogii, w zależności od podobieństwa określonych
    świadczeń z tej umowy do odpowiedniej umowy nazwanej."

    "W przypadku faktoringu, biorąc pod uwagę wielość celów gospodarczych, do
    których strony dążą, a co za tym idzie brak funkcjonalnego powiązania
    między poszczególnymi świadczeniami wykonywanymi przez faktora, nie mamy
    do czynienia z jedną umową nienazwaną (o charakterze mieszanym). W jego
    skład wchodzi bowiem zespół umów: umowa nazwana - mocą której dochodzi do
    przelewu wierzytelności oraz umowy nazwane ewentualnie nienazwane,
    których przedmiotem jest wykonywanie czynności dodatkowych."

    i dość łopatologiczny wykład:
    "Umowy nienazwane posiadają trzy podstawowe cechy. Mają charakter
    subsydiarny, relatywny i przejściowy. Subsydiarny charakter objawia się
    tym, że uznanie danej umowy za nienazwaną następuje dopiero gdy zawiedzie
    próba podporządkowania jej ustawowym typom kontrahentów. Relatywny
    charakter umów nienazwanych wyraża się tym, że nie jest możliwe ich
    określenie bez odwoływania się do definicji oznaczonych typów umów
    nazwanych. Aby uznać umowę za nienazwaną, trzeba stwierdzić, że różni się
    ona istotnie od "pokrewnych" typów umów."

    > Przecież taka (nienazwana) umowa może się w trakcie wykonywania
    > "zaciąć" na zdarzeniu nie przewidzianym w umowie - i wtedy wchodzą do
    > akcji przepisy z KC. Żeby je zastosować, trzeba określić *które*, a dla
    > każdej umowy jest inna lista regulacji które mają pierwszeństwo przed
    > zasadami ogólnymi.

    O właśnie.

    > IMO *jeśli* w umowie nienazwanej wystepuje "część", która
    > daje się zaklasyfikować jako umowa nazwana, należy zastosować przepisy
    > dotyczące tej "części".

    I dlatego "Umowa o zaśpiewanie 14 piosenek w ciągu 60 minut oraz dwa
    bisy, wraz z gibaniem się na scenie i pomachaniem publiczności" będzie
    umową nienazwaną, co do której będzie stosowało się odpowiednio przepisy
    umowy o dzieło - jako umowy rezultatu.
    A jak zamawiający jest frajer to podepnie pod umowę należytej staranności.

    Przypomnę zresztą, że rozmowa zaczęła się od tego momentu, gdy
    próbowaliśmy ustalić czy koncert to jest staranność czy rezultat.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o prawie, ale wstydzicie się zapytać
    =====> http://olgierd.bblog.pl/ <=====


  • 48. Data: 2008-02-27 12:57:57
    Temat: Re: Występ estradowy-umowa
    Od: "Paweł Marcisz" <p...@g...com>

    On Feb 27, 12:05 pm, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
    wrote:

    > > Jako przykład podałem licencję firmy, bo ta w zasadzie nie jest
    > > uregulowana.
    > Właśnie dlatego Cię zaatakowałem ;)
    > Firma to jest (wprost!) nazwa przedsiębiorcy, z definicji, jako
    > taka nie może być przedmiotem umowy, gdyż podpadałaby pod przestępstwo
    > firmanctwa. IMO & AFAIK nie można dzierżawić, nająć ani w żaden
    > inny sposób licencjonować napisu "TP SA" jako *firmy* (czyli
    > określenia podmiotu).

    No cóż, nie masz racji. Można licencjonować firmę. Stanowi tak wprost
    kodeks cywilny w art. 43[9] par. 2.

    > > Licencja znaku towarowego jest uregulowana w ustawie,
    > > więc kiepski z niej przykład umowny nienazwanej. Co rozumiesz przez
    > > "markę" tego nie wiem.
    > Słownikowe określenie tegoż znaku.

    Nadal nie rozumiem. Znaczy się to samo, co znak?


  • 49. Data: 2008-02-27 13:11:49
    Temat: Re: Występ estradowy-umowa
    Od: "Paweł Marcisz" <p...@g...com>

    On Feb 27, 1:14 pm, Olgierd <n...@r...org> wrote:
    > Dnia Wed, 27 Feb 2008 12:38:58 +0100, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    > oraz przepisy o umowach nazwanych (umowy o
    > dzieło, zlecenia, przewozu, najmu pomieszczenia, przechowania, sprzedaży)
    > wprost lub w drodze analogii, w zależności od podobieństwa określonych
    > świadczeń z tej umowy do odpowiedniej umowy nazwanej."

    No i z tego nijak nie wynika, że "dla celów interpretacji takiej umowy
    należy ją "rozłożyć" na części, będące umowami nazwanymi". A tej tezy
    właśnie bronisz. Jeśli jakieś świadczenia są podobne do umowy
    nazwanej, można stosować z niej przepisy, jeśli przepisy z części
    ogólnych nie wystarczą. Gdyby umowa dawała rozłożyć się na części
    będące umowami nazwanymi, prawdopodobnie nie byłaby w ogóle umową
    nienazwaną.

    [faktoring]
    > W jego
    > skład wchodzi bowiem zespół umów: umowa nazwana - mocą której dochodzi do
    > przelewu wierzytelności oraz umowy nazwane ewentualnie nienazwane,
    > których przedmiotem jest wykonywanie czynności dodatkowych."

    A w tym cytacie nie ma już nic związanego z naszą dyskusją. Mówi on
    tyle tylko, że faktoring składa się z umowy nazwanej oraz umowy
    nienazwanej.

    > Relatywny
    > charakter umów nienazwanych wyraża się tym, że nie jest możliwe ich
    > określenie bez odwoływania się do definicji oznaczonych typów umów
    > nazwanych.

    Znowu nie ma tu nic o rozkładaniu. To że musimy się odwołać do def.
    umów nazwanych jest jasne, bez tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić,
    że jest to umowa nienazwana. I o tym właśnie pisze autor.

    > > Przecież taka (nienazwana) umowa może się w trakcie wykonywania
    > > "zaciąć" na zdarzeniu nie przewidzianym w umowie - i wtedy wchodzą do
    > > akcji przepisy z KC. Żeby je zastosować, trzeba określić *które*, a dla
    > > każdej umowy jest inna lista regulacji które mają pierwszeństwo przed
    > > zasadami ogólnymi.
    > O właśnie.

    Są jeszcze w KC przepisy ogólne.

    > > IMO *jeśli* w umowie nienazwanej wystepuje "część", która
    > > daje się zaklasyfikować jako umowa nazwana, należy zastosować przepisy
    > > dotyczące tej "części".

    Wtedy to jest umowa mieszana. Ta część, która daje się zakwalifikować
    to jest po prostu umowa nazwana. Reszta to umowa nienazwana.

    > I dlatego "Umowa o zaśpiewanie 14 piosenek w ciągu 60 minut oraz dwa
    > bisy, wraz z gibaniem się na scenie i pomachaniem publiczności" będzie
    > umową nienazwaną, co do której będzie stosowało się odpowiednio przepisy
    > umowy o dzieło - jako umowy rezultatu.

    Nic takiego nie wynika z twierdzenia Gotfryda. W wypadku "umowy o
    zaśpiewanie 14..." nie mamy żadnej części, która daje się
    zakwalifikować jako umowa nazwana.

    > Przypomnę zresztą, że rozmowa zaczęła się od tego momentu, gdy
    > próbowaliśmy ustalić czy koncert to jest staranność czy rezultat.

    Nie. Zaczęła się od Twojego stwierdzenia, że jest to umowa o dzieło.
    Nie podejmuję się dyskusji, czy to um. staranności czy rezultatu, co
    wielokrotnie zastrzegałem.


  • 50. Data: 2008-02-27 13:18:36
    Temat: Re: Występ estradowy-umowa
    Od: Olgierd <n...@r...org>

    Dnia Wed, 27 Feb 2008 05:11:49 -0800, Paweł Marcisz
    napisał(a):

    >> oraz przepisy o umowach nazwanych (umowy o dzieło, zlecenia, przewozu,
    >> najmu pomieszczenia, przechowania, sprzedaży) wprost lub w drodze
    >> analogii, w zależności od podobieństwa określonych świadczeń z tej
    >> umowy do odpowiedniej umowy nazwanej."

    > Gdyby umowa dawała rozłożyć się na części będące umowami
    > nazwanymi, prawdopodobnie nie byłaby w ogóle umową nienazwaną.

    Ciekawy pogląd :-)

    >> skład wchodzi bowiem zespół umów: umowa nazwana - mocą której dochodzi
    >> do przelewu wierzytelności oraz umowy nazwane ewentualnie nienazwane,
    >> których przedmiotem jest wykonywanie czynności dodatkowych."
    >
    > A w tym cytacie nie ma już nic związanego z naszą dyskusją. Mówi on tyle
    > tylko, że faktoring składa się z umowy nazwanej oraz umowy nienazwanej.

    Mówi o tym, że często umowa nienazwana - mimo jasnej i dość powtarzalnej
    konstrukcji - jest mimo wszystko umową nienazwaną. Mówi też jak należy
    rozpatrywać te elementy stosunku prawnego, które nie zostały wprost bądź
    dostatecznie dokładnie określone przez strony.

    >> Relatywny
    >> charakter umów nienazwanych wyraża się tym, że nie jest możliwe ich
    >> określenie bez odwoływania się do definicji oznaczonych typów umów
    >> nazwanych.
    >
    > Znowu nie ma tu nic o rozkładaniu. To że musimy się odwołać do def. umów
    > nazwanych jest jasne, bez tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że jest
    > to umowa nienazwana. I o tym właśnie pisze autor.

    W jaki sposób ocenisz zasady odpowiedzialności stron, jeśli strony nie
    określą tego szczegółowo w umowie?

    >> > Przecież taka (nienazwana) umowa może się w trakcie wykonywania
    >> > "zaciąć" na zdarzeniu nie przewidzianym w umowie - i wtedy wchodzą do
    >> > akcji przepisy z KC. Żeby je zastosować, trzeba określić *które*, a
    >> > dla każdej umowy jest inna lista regulacji które mają pierwszeństwo
    >> > przed zasadami ogólnymi.

    >> O właśnie.
    >
    > Są jeszcze w KC przepisy ogólne.

    Ale które?

    >> > IMO *jeśli* w umowie nienazwanej wystepuje "część", która
    >> > daje się zaklasyfikować jako umowa nazwana, należy zastosować
    >> > przepisy dotyczące tej "części".
    >
    > Wtedy to jest umowa mieszana. Ta część, która daje się zakwalifikować to
    > jest po prostu umowa nazwana. Reszta to umowa nienazwana.

    A łącznie?

    >> I dlatego "Umowa o zaśpiewanie 14 piosenek w ciągu 60 minut oraz dwa
    >> bisy, wraz z gibaniem się na scenie i pomachaniem publiczności" będzie
    >> umową nienazwaną, co do której będzie stosowało się odpowiednio
    >> przepisy umowy o dzieło - jako umowy rezultatu.
    >
    > Nic takiego nie wynika z twierdzenia Gotfryda. W wypadku "umowy o
    > zaśpiewanie 14..." nie mamy żadnej części, która daje się zakwalifikować
    > jako umowa nazwana.

    Czyli jeśli strony nie określą zasad odpowiedzialności, a powstanie o to
    spór - to?

    >> Przypomnę zresztą, że rozmowa zaczęła się od tego momentu, gdy
    >> próbowaliśmy ustalić czy koncert to jest staranność czy rezultat.
    >
    > Nie. Zaczęła się od Twojego stwierdzenia, że jest to umowa o dzieło. Nie
    > podejmuję się dyskusji, czy to um. staranności czy rezultatu, co
    > wielokrotnie zastrzegałem.

    Może być umową o dzieło. Na pewno stosuje się do niej zasady
    odpowiedzialności za wady jak w umowie o dzieło.

    Już zapomniałeś, że żądałeś materialnego produktu umowy o dzieło?

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o prawie, ale wstydzicie się zapytać
    =====> http://olgierd.bblog.pl/ <=====

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1