eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoznowu ten rutkowski (detektyw) › Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
  • Data: 2006-03-25 12:41:25
    Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Przemek R.
    [###p...@t...gaze
    ta.pl.###]
    napisał:

    > tak racja, ale obrone koneiczna tak, bo jezeli on nie popelnil
    zadnego
    > przesepstwa to zatrzymanie obywatelskie takiej osoby wbedzie
    bezprawne.
    > (nie chodzi mi teraz o odpowiedialnosc zatrzymujacego ktoremu pewnei
    > winy nie bedzi emozna przypisac skoro byl przekonany ze ta osoba cos
    tam
    > przeskrobala a o prawa nieslusznie zatrzymanego) a kazd przed
    > takimdzaialniem ma prawo sie bronic.

    Stan wyższej konieczności EWENTUALNIE w niektórych przypadkach by
    przeszedł. Obrona konieczna w ogóle nie przejdzie w wypadku
    prawidłowego zatrzymania obywatelskiego, bo działania zatrzymującego
    nie są bezprawne.

    > nie twierdze inaczej, twierdz natomiast ze osobie która w takim
    > przypadku ze strachu sama strzeli bo mylnie została wzięta za
    > niebezpiecznego osobnika rowneiz nie powinien spaść włos z głowy.


    A to już bardzo złożona sytuacja. Generalnie winę lub niewinność osoby
    należy oceniać z punktu widzenia wiedzy, jaką dysponowała w chwili
    podejmowania takiej, a nie innej decyzji. To bardzo częsty błąd
    zarówno dziennikarzy jak i sądów, którzy nie biorą pod uwagę tego, że
    osoba podejmująca decyzję nie posiadała wiedzy, jaka jest dostępna po
    zakończeniu akcji.

    Sztandarowy przykład, to postrzelenie przez policjanta napastnika,
    który napada na bank z atrapą broni. Przecież nie jest to broń, a więc
    w sumie nie ma podstaw do użycia broni. Gdyby policjant wiedział, że
    napastnik ma zabawkę, to pewnie by w życiu nie strzelił. Ale jak on ma
    to stwierdzić na odległość? Rozsądnym wydaje się przyjęcie przez
    policjanta, że to broń prawdziwa i tyle.

    Wracając do naszego przykładu, to nie spotka się z ochroną prawną
    działanie nawet niewinnej osoby, która przestraszywszy się
    umundurowanych policjantów zacznie do nich strzelać. Oczywiście, można
    rozważać sytuację, że byli to przebierańcy. Ale to musi z czegoś
    racjonalnego wynikać. Natomiast oczywiście niewinna osoba, na którą z
    nagła napada kilku "kominiarzy" wymachujących pistoletami - jak już
    pisałem kilka razy - jak najbardziej może sięgnąć po broń. Napis
    RUTKOWSKI niczego w tej materii nie zmienia.

    Zresztą większość zagadnień z obrony koniecznej właśnie charakteryzuje
    się takimi problemami w ocenie. Bo często broniący się nie jest w
    stanie określić prawidłowo stopnia zagrożenia. Widząc w ciemnej ulicy
    gościa z siekierą czy nożem nietrudno o uznanie go za napastnika. A
    może to drwal albo rzeźnik wracający z pracy?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1