eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowadliwy towar - wymiana na nowy? › Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
  • Data: 2007-12-01 14:43:14
    Temat: Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
    Od: "Andrzej" <s...@i...the.space> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > A jak się ma interpretacja UOKiK i sądów konsumenckich do
    > interpretacji sądów cywilnych? Bo - z całym szacunkiem do dwóch
    > pierwszych instytucji - ich opinia niewiele mnie interesuje.

    Z tego co węszyłem to różnie z tym bywa - zależy od sądu i od sędziego,
    a najczęściej od biegłych powoływanych do oceny sprawy. Był przypadek,
    że pewien facio założył jednoosobową firmę transportową i wziął w
    leasing samochód dostawczy KIA który przez rok eksploatacji 8 miesięcy
    spędził w serwisie - co było udokumentowane. Oczywiście zapisy w umowie
    leasingowej nie pozwalały na odstąpienie od niej z tak błahego powodu
    jak brak realnej możliwości skorzystania z leasingowanego pojazdu. W
    sądzie biegły orzekł, że samochód spełnia - tu cytat: "normy KIA" i
    wszystko jest ok. Facet przegrał i dopiero po którymś odwołaniu się do
    kolejnych instancji sprawę wzięto pod lupę. Jak się skończyło - nie
    wiem, ale lekkiej drogi nie miał.

    Podobną sytuację miałem w firmie gdzie wspólnik wziął w leasing Peugeota
    307 SW. Uzbierało się grube tomisko papierów z napraw, a VB Leasing
    wypiął się na nas. Zatrudniony prawnik twierdził, że z VBL nie wygramy,
    a z serwisem Peugeota też nam się nie uda, bo w gwarancji jest wyraźnie
    napisane, że mogą naprawiać w nieskończoność. Pamiętam, że próbował coś
    tam jeszcze zwojować ale z tego co wiem to dawno sobie odpuścił. Po
    skończonym leasingu sprzedał samochód i powiedział, że Peugeota już
    więcej nie dotknie.

    Inna sprawa to konsument detaliczny. Ja wojowałem z żelazkiem i
    ekspresem ciśnieniowym. Sklep się na mnie całkowicie wypiął i dopiero
    kilka telefonów do centrali Brauna w Warszawce dało taki rezultat, że
    kazali odwieźć do serwisu w Gdyni, który oddał kasę w gotówce. Niestety,
    przez pół roku trzeba było walczyć ze sklepem i zbierać papiery z niby
    napraw.

    Ostatnio kupowałem nagrywarkę DVD-HDD Panasonica w sklepie internetowym.
    Kiedy po podłączeniu okazało się, że to przereklamowany badziew (zdjęcia
    które wyświetla na TV z FULL HD mimo trybu 1080p HDMI są brzydsze niż z
    najtańszej odtwarzarki "noname") postanowiłem skorzystać z zapisów tej
    prześwietnej ustawy - zwrotu towaru bez podania przyczyny w ciągu 10
    dni. Jakież było moje zdziwienie, kiedy sprzedawca wysłał mnie na drzewo
    twierdząc, że otwarcie kartonu i podłączenie do prądu oznacza, że już
    nie mogę zwrócić towaru. Rozmawiałem chyba z pół godziny z kobietą z
    UOKiK i miałem nieodparte wrażenie, że broni sprzedawcy mówiąc cyt. "ale
    co teraz ten biedny sprzedawca ma z tym sprzętem zrobić?". Odpowiedź
    "nie moja broszka" nie była dość satysfakcjonująca dla niej. Spróbowałem
    zadzwonić do innych terenowych oddziałów UOKiK i w nich tak samo
    wysyłali mnie na drzewo. Moja argumentacja, że przecież nie mógłbym
    sprawdzić poprawności działania sprzętu bez jego podłączenia jakoś do
    nich nie trafiała.

    Te i inne przypadki utwierdziły mnie w przekonaniu, że ustawa wcale nie
    działa i nie chroni konsumenta, a Polska mi się jawi jako dziki kraj.
    Niestety.

    Andrzej

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1