eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoŚmieci do śmietników osiedlowych. › Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
  • Data: 2011-09-12 12:58:12
    Temat: Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
    Od: "Massai" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Andrzej Lawa wrote:

    > W dniu 12.09.2011 13:48, Massai pisze:
    > > Andrzej Lawa wrote:
    > >
    > >> W dniu 12.09.2011 12:49, Massai pisze:
    > > >
    > >> Niby tak, ale jakoś nie przypominam sobie, żeby w tym wątku
    > była >> mowa o jakichkolwiek oznaczeniach.
    > >
    > > Wiesz, mądry i uczciwy pomyśli "ktoś za wywóz tych śmieci
    > > płaci, skoro ja nie płacę - to nie wyrzucę". Głupi jak nie
    > > będzie miał
    >
    > Mądry i uczciwy to wg. ciebie ktoś wyposażony w szklaną kulę?
    >
    > W mojej okolicy są np. kontenery na odpady segregowane na terenie np.
    > szkoły, które są finansowane bezpośrednio przez gminę, nie przez
    > szkołę, i ludzie są zachęcani do wrzucania segregowanych odpadów
    > tam.

    Jak sam piszesz - są zachęcani. I okej.

    Jak wystawię swój smietnik i wywieszę tabliczkę "wrzucaj swoje, ja
    funduję" to też będzie okej.

    >
    > Zatem m.in. ja płacę za odbiór tych śmieci.
    >
    > W innych miejscach instytucje mają własne pojemniki do
    > segregowania, ale sobie nie życzą żeby ktoś inny z nich
    > korzystał.
    >
    > [ciach]
    >
    > >> Kretyńskie to jest dopowiadanie za kogoś, czego ten ktoś nie
    > >> powiedział. Powstrzymaj się, OK?
    > >
    > > To akurat nie do Ciebie, "to" uparcie szermuje "jak ci nie pasuje,
    > > to sobie zamknijcie śmietnik".
    >
    > Bo to jest w sumie najprostsze rozwiązanie - dodatkowo odporne na
    > słaby wzrok, analfabetyzm czy nieznajomość języka.

    Tia, i tym tropem idąc - jak nie zamkniesz samochodu, to nie miej
    pretensji że ktoś się w nim rozgości, pojedzie nim na grzyby czy
    "zaopiekuje" się radiem.

    Bo jak piszesz "nie rozpoznasz" czy ten samochód to jest prywatny, czy
    ogólnodostępny.

    >
    > > >
    > >>> Na naszym śmietniku wisi wyraźna tablica "śmietnik wspólnot
    > >>> bloków nr x,y,z".
    > > >
    > >> Na waszym wisi. Na osiedlu, na którym ja swego czasu mieszkałem -
    > >> nic nie wisiało.
    > >
    > > Hint: "swego czasu". Jakbyś się teraz tam przeszedł, to pewnie
    > > tabliczkę byś znalazł. Problem się nasilił, gdy mieszkańcy
    > > miast zaczęli się wyprowadzać do podmiejskich wsi.
    >
    > Jak jakiś rok tamu tamtędy przejeżdżałem, to nic mi się w oczy
    > nie rzuciło.
    >
    > >>>> Jak odróżnisz prywatny kosz z ograniczonym dostępem od kosza
    > >>>> ogólnodostępnego przy tej samej ulicy?
    > > > >
    > >>> A jak odróżnisz prywatny samochód od ogólnodostępnego?
    > > >
    > >> To ja się pytam.
    > >
    > > Pytanie retoryczne - bo "ogólnodostępny" to jest autobus na
    > > przystanku.
    >
    > Czyli jak coś stoi na przystanku, to mogę wsiadać?

    Jak autobus, oznaczony, itd. - to nikt pretensji nie będzie miał
    jeśli wsiądziesz.

    >
    > > Jakoś osobówek ogólnodostępnych się nie widuje, chyba żeby
    > > taksówki tak potraktować.
    >
    > Ale za to ogólnodostępne rowery gdzieniegdzie się pojawiają.

    Dobre porównanie, tylko strzelasz sobie w stopę.

    Dajmy na to, że masz w swoim mieście takie "gminne" rowery, do
    wypożyczenia.

    Czy w związku z tym możesz podejść do dowolnego stojaka, i wziąć
    dowolny nieprzypięty łańcuchem rower?

    Te gminne są specjalnie oznaczone. I tylko z nich możesz za friko
    skorzystać.

    >
    > > W każdym razie - te ogólnodostępne są odpowiednio oznaczone i
    > > rozpoznawalne.
    >
    > Ale nie wymaga tego żaden przepis.
    >
    > Wiele wynika z tzw. obyczaju, ale ten zależy od miejsca i czasu. Np.
    > nie tak dawno temu jak ktoś jechał furmanką, to normalnie
    > przyjęte było, że ludzie idący pieszo się dosiadali - bez
    > żadnych oznaczeń, pozwoleń, biletów.

    Bajki opowiadasz. Tak dosiadając się na krzywy ryj, ryzykowałeś
    smagnięcie batem.

    >
    > >>> Widziałeś gdzieś takie śmietniki jak osiedlowe (kontenery pod
    > >>> zadaszeniem), które byłyby "ogólnodostępne"?
    > > >
    > >> Tak.
    > >
    > > Z ciekawości - gdzie? Jesteś pewien że rzeczywiście były
    > > ogólnodostępne, czy tylko ktoś nie zamknął i nie wywiesił
    > > tabliczki?
    >
    > Np. parkingi przy trasach. Miejsca biwakowania.
    >
    > > Widziałem kiedyś jak ekipa remontowa pogoniła takiego podrzucacza
    > > śmieci, który wrzucił worek do kontenera który stał pod
    > > blokiem - firma wynajęła go na czas remontu elewacji.
    >
    > A oznaczyła odpowiednio?

    > Patrz wyżej.

    Znów sprowadzasz to do sytuacji że musisz swojego pilnować, bo
    inaczej każdy będzie miał prawo to "coś" sobie wziąć.

    Paranoja.

    >
    > > Ergo - bardziej słuszne jest podejście "jeśli nie jest to mój
    > > śmietnik, za który płacę, albo nie jest wyraźnie oznaczony że
    > > ogólnodostępny - nie wyrzucam".
    >
    > Czyli masz stalinowskie podejście "co nie jest wyraźnie dozwolone -
    > jest zabronione".

    W odniesieniu do prywatnej własności - jak najbardziej.

    To że po wytrzepaniu dywanów zabrałem najpierw jeden do domu, a
    drugi zostawiłem na chwilę przy trzepaku, nie oznacza że każdy
    może sobie ten dywan zabrać.

    >
    > Zatem mam pytanie: kto ci pozwolił pisać na tej grupie dyskusyjnej?
    > ;->

    Zasady usenetu.
    Tak samo jak jeździć po ulicach pozwala mi kodeks drogowy itp.

    >
    > Ja natomiast uważam, że jeśli jakieś swoje urządzenie stawiasz
    > tak, że jest potencjalnie dostępne dla każdego, powinieneś
    > dopilnować, żeby nie było nieporozumień. Zablokowanie dostępu
    > jest najprostsze i najbardziej oczywiste. A jak nie zablokujesz
    > dostępu i nie zadbasz o wyraźne i jednoznaczne oznaczenia - to nie
    > miej pretensji, że ktoś inny skorzysta.

    Czyli wracamy do tego Twojego motocykla. Postawiłeś na ulicy,
    stacyjka zepsuta, każdy może gwoździem odpalić i odjechać. Nie
    masz nic przeciwko żeby pierwszy lepszy przechodzień sobie zrobił
    rundkę po mieście?

    >
    > Tabliczki teoretycznie też powinny wystarczyć, ale jak
    > zagwarantujesz, że na 100% każdy zapozna się z ich treścią (w
    > tym np. niedowidzący staruszek, któremu stłukły się okulary).

    Tia, niedowidzący staruszek któremu się stłukły okulary, który
    jeździ samochodem w poszukiwaniu otwartego śmietnika, żeby
    podrzucić śmieci ze swojego domu na wsi.

    Prooooszę Cię.

    --
    Pozdro
    Massai

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1