eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo"Wymuszenie" zerwania umowy współpracy › Re: "Wymuszenie" zerwania umowy współpracy
  • Data: 2011-10-12 12:26:06
    Temat: Re: "Wymuszenie" zerwania umowy współpracy
    Od: ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 12-10-2011 12:30, Gotfryd Smolik news pisze:
    > A ja bym poprosił o rozłożenie franczyzy na czynniki pierwsze, czyli
    > określenie umów nazwanych które taką umowę tworzą.
    > Z KC ona nie wynika, czyli:
    > - albo istnieje jej definicja w innym akcie prawnym
    > - albo jest to odmiana umowy nazwanej lub złożenie umów nazwanych
    >
    > Jak rozumiem agencja to nie jest?

    Trochę umowy licencyjnej, może trochę zlecenia + duuużo oryginalnej
    postaci. Akurat franczyza jest dość specyficzna, czyt. mało podobna do
    innych umów.
    Błędnie zakładasz (a tak mi się wydaje), że każda nienazwana to zlepek
    umów nazwanych. Czasem tak (np. w przybliżeniu faktoring = przelew +
    zlecenie), a czasem nie. Do tego podkreśla się konsekwentnie i w
    orzecznictwie SN i w doktrynie, że umowa nienazwana to nie jest proste
    połączenie umów nazwanych. Każda nienazwana ma swoją oryginalną postać,
    w której można się ewentualnie doszukiwać jakichś analogii do umowy
    nazwanej. To tak samo jak nie można powiedzieć, że dziecko = matka + ojciec.


    > ...przy czym raczej da się wywieść niewywiązanie się z obowiązku
    > a nie "niemożliwość".
    > Do tego jeśli umowa wprost nie zabrania znalezienia sobie podwykonawców,
    > to nie można wykluczyć w pełni legalnego wykonywania umowy bez DG :]

    Akurat mam inne zdanie.

    > IMVHO tu jest właśnie krytyczne określenie, czy franczyza da się
    > podciągnąć np. pod zlecenie: chodzi rzecz jasna o ustawowe
    > warunki wypowiadania.

    Moim zdaniem nie da się. Tylko przepisy ogólne o zobowiązaniach.
    Przepisy szczególne to na siłę i generalnie słabo to wygląda z
    ewentualną argumentacją IMHO.

    > Inaczej: syndyk ma bezwarunkowe prawo odstąpienia.
    > Czyli to o co pytającemu chodzi.
    > Ale trzeba najpierw mieć pieniądze na pokrycie kosztów bankructwa :]

    A co to jest "bezwarunkowe prawo"? Syndyk może odstąpić i najpewniej tak
    zrobi, ale znowu - nie musi.

    --
    .B:artek.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1