eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSkanowanie portów › Re: Skanowanie portów
  • Data: 2002-02-06 01:33:05
    Temat: Re: Skanowanie portów
    Od: Dariusz <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]



    Marcin Wieczorek wrote:
    >
    > On Tue, 05 Feb 2002 20:39:40 +0100, Dariusz <d...@p...onet.pl> wrote:
    > >> >> >> Czy tylko ja w tej wypowiedzi nie doszukałem się ŻADNYCH konkretów?
    > >> >> > Normy ISO serii 9000 sa bardzo konkretne.
    > >> >>
    > >> >> Nie mówiłem o normach ISO....
    > >> > Wiem. Bo ich nie znasz.
    > >>
    > >> Zgadza się... dlatego chciałem żebyś mnie oświecił... ale pewnie za dużo
    > >> oczekuję.
    > > Moge oswiecic, ale Normy chronione sa prawem autorskim.
    >
    > najnowsza książka Jerzego Pilcha też jest chroniona prawem autorskim
    > a jednak nikt się nie przyczepi jeśli opowiem znajomemu o czym ona jest
    > albo wybiorę sobie na motto maila jakieś zdanko (zaznaczając kto jest
    > autorem).
    Oczywiscie ze masz racje.
    Ale tych norm jest cala duza sterta i sa w kilku jezykach.
    Szybciej znajdziesz ich streszczenie w internecie.
    A dla mnie bedzie duza uciazliwoscia ich zaprezentowanie na usenecie.
    Jest kilka grup dyskusyjnych, ktore sa na biezaco w temacie i z
    pewnoscia udziela wyczerpujacych wyjasnien.

    >
    > >> > Zatem raz jeszcze.
    > >> > Nie chce traktowac programow jak dziel sztuki, a wylacznie jak
    > >> > narzedzia. Jak mlotek, pile elektryczna, wiertarke czy inne narzedzie.
    > >>
    > >> Tylko, że każdy program traktowany jest nie jako narzędzie a jako utwór.
    > >> Słyszałes kiedys o prawie autorskim na młotek?
    > > Oczywiscie. Takze o patentach na mlotek.
    >
    > Ale to nie to samo - nie sądzisz?
    Projekt konkretnego mlotka tez jest chroniony prawem autorskim
    a wzor jest wzorem zastrzezonym.

    Jeśli wyprodukuję taki młotek
    > to odpowiem za naruszenie prawa patentowego. Jeśli skopiuję sobie
    > program to odpowiem za naruszenie prawa autorskiego - dokładnie tego
    > samego które dotyczy nagrań audio, video, książek i innych utworów.
    > Tutaj nie ma miejsca na spekulacje - prawo traktuje programy komputerowe
    > jak utwory a nie narzędzia.
    Ale dla celow odszkodowawczych za szkody wywolane dzialaniem programu
    nie pozostaje nic innego jak uznanie programu za narzedzie pracy
    i oparcie sie na definicji przeznaczenia programu umieszczonej w
    instrukcji obslugi.
    Na szczescie instrukcja nie zawiera juz komentarzy ze wybrany program
    nie jest przeznaczony do czegokolwiek i do czegokolwiek moze byc
    przydatny, gdyz instrukcja odmiennie do licencji,
    wskazuje do czego program moze byc przydatny i jak go uzywac dla
    osiagniecia zamierzonego celu.

    > Poza tym prawo patentowe nie obejmuje danego narzędzia samo przez się -
    > - przyznanie patentu wymaga jednak pewnego zachodu.
    Ale juz zaswiadczenie petent pending kosztuje grosze.
    Prawo autorskie
    > obejmuje (także programy) domyślnie - nie ma potrzeby nigdzie zgłaszać
    > żadnych wniosków.
    Ale doswiadczenie ze sporami odnosnie oryginalnosci utworu uczy, to
    nalezy dzielo opublikowac, aby zostalo uznane za oryginalne z prawem
    pierwszenstwa
    >
    > >> > Ale moze nowe idzie i zamiast na sciane obrazy powedruja do okien.
    > >> > Chociaz techniki malarskie wyraznie zakazuja prezentowania obrazow w
    > >> > swietle slonecznym, ktore im szkodzi.
    > >>
    > >> A jeśli ta "Dama z Łasiczką" będzie witrażem to dalej będzie dziwne
    > >> jeśli ja sobie w oknie wystawię?
    > > Ale miala byc obrazem.
    >
    > Witraż też jest obrazem.
    Witraz jest witrazem a obraz jest obrazem.
    Witraz moze przedstawiac motyw taki jak na obrazie, ale obrazem sie nie
    stanie, gdyz inna jest technika malowania obrazow, a inna wykonywania
    witrazy.

    >
    > >> i co w związku z tym?
    > > Bylo pytanie, uzyto formuly "absolutna nieprawda"
    > > "absolutna nieprawda jest uzywana w internecie ok. 9 razy rzadziej na
    > > www i ok. 6 razy razdziej na usenecie
    > > niz "absolutna prawda"
    >
    > i co w związku z tym?
    Juz raz odpowiedzialem.
    rzadko bo rzadko, ale jednak uzywa sie tez sformulowania "nieprawda
    absolutna" , ale mnie to osobiscie razi.
    >
    > >> >> To moja sprawa co sobie wieszam w oknie... ale niech Ci będzie - jak
    > >> >> sobie powiesze w oknie "święty obrazek" to wcale nie muszę nikomu o tym
    > >> >> mówić, przechodnie sami zauważą.
    > >> > Chyba ze mieszkasz wysoko lub z dala od ulicy.
    > >>
    > >> A jeśli mieszkam na parterze przy ruchliwej ulicy?
    > > Myslisz ze ludzie naprawde nie maja co robic tylko sie gapic w twoje
    > > okna ?
    >
    > Może. W chwili wystawiania czegos w oknie tego nie wiem. Ale jak już coś
    > wystawię to nie moge mieć pretencji jeśli ktoś sobie to cos zacznie
    > oglądać.
    Jak to nie.
    Zaslonisz okno i ogladanie skonczone.

    >
    > >> > Podobnie jeśli umieszczę coś na
    > >> >> publicznie dostępnym serwerze FTP to tez nie muszę o tym nikomu mówić -
    > >> >> internauci sami zauważą.
    > >> > Chyba jednak brak tutaj podobienstwa, a jak juz to do wieszania
    > >> > obrazka w oknie na 10-tym pietrze, ktory rzekomo ma byc zauwazony przez
    > >> > przechodniow, publicznosc.
    > >>
    > >> Dlaczego wszystkie analogie traktujesz dosłownie?
    > > To mozna nie traktowac analogii doslownie ?
    >
    > A to dobre... analogii NIGDY nie można brać dosłownie.
    Ja nie biore a traktuje, a traktuje doslownie tekst, ktory nazywasz
    analogia.

    > Podaję za "Słownikiem wyrazów obcych" PWN, Warszawa 1993
    > "analogia <gr. analogia> 1.podobieństwo, zgodność, równoległość cech;
    > log. rozumowanie przez analogię - przenoszenie twierdzeń o jednym
    > przedmiocie na inny na podstawie zachodzących między nimi podobieństw.
    Ale ja traktuje doslownie tekst stanowiacy wedlug ciebie opis analogii.

    > 2. jęz. wpływ upodobniający jednej jednostki językowej na inną,
    > zwłaszcza morfemów gramatycznych. 3. praw. ustalanie konsekwencji
    > prawnych faktu nie uregulowanego przez obowiązujące prawo, na podstawie
    > norm lub zasad prawnych określających konsekwencje faktów podobnych"
    >
    > widzisz tu gdzie odniesienie do identyczności dwóch faktów? Bo ja tu
    > widzę odnosniki jedynie do *podobieństwa*... nie ma tu w żadnym razie
    > przełożenia 1:1 między porównywanymi faktami - to jedynie Ty starasz sie
    > zbijać argumenty nieczystymi zagrywkami.
    Nie wiem o co ci znow chodzi.
    Po prostu uznaje, ze twoje analogie mozna traktowac doslownie i to
    wszystko.
    Jak widze, slownik sie na ten temat nie wypowiada.
    Czy doprawdy nie moze byc tak w analogii, ze podobienstwo bedzie tak
    wielkie, ze az zgodne, jak podobienstwo blizniakow ?
    >
    > >> > Co wiecej. Z ftp jest dokladnie tak jak z mieszkaniem na 10-tym pietrze.
    > >> > Jezeli ktos chodzi nago po mieszkaniu na parterze, to moze sie liczyc z
    > >> > gapiami, ale juz mieszkajacego na 10-tym pietrze nikt pewnie nie bedzie
    > >> > chcial podgladac z ulicy.
    > >>
    > >> Ale może zobaczyć z okna sąsiedniego budynku...
    > > Dokladnie.
    > > Tyle ze w tych oknach nie zobaczysz tlumow, ani publicznosci, a jedynie
    > > pojedyncze okna a w nich maksymalnie kilku gapiow lacznie.
    >
    > Ale tym gapiem może być każdy.
    Nie kazdy, a jedynie nieliczni, ktorzy maja okna na pietrze ok. 9, 10,
    11 i po tej stronie budynku, aby mogli patrzec w twoje okno.

    >
    > >> > Serwerow ftp jest juz tak wiele, ze trudno mowic o jakims tlumie
    > >> > publicznosci, ktory oczekuje na nowy ftp zeby go obejrzec.
    > >>
    > >> Internautów jest już tak wiele, ze trudno zakładać, że z faktu iż serwer
    > >> jest niereklamowany nikt na niego nie trafi.
    > > Nie trzeba zakladac, to widac nawet na reklamowanych serwerach www z
    > > licznikami, ktore dobily do pierwszej setki po roku dzialalnosci.
    >
    > Ale ktoś je jednak odwiedził...
    Znalem takiego, ktory z proznosci sam sobie podkrecal licznik,
    albo napisal skrypt ktory sie co chwile logowal i powiekszal stan
    licznika, znalem tez taki serwer, na ktorym licznik bil nie co o 1,
    a o kilka, kilkanascie punktow za kazdym razem.

    >
    > >> > Gdyby nie intensywna reklama to pewnie 90% serwerow ftp, www
    > >> > nie mialoby zadnych wejsc poza autorem i jego znajomymi.
    > >>
    > >> I to niby usprawiedliwia kopiowanie prywatnych danych do katalogu public
    > >> dostępnego z konta aninimowego?
    > > A to pytanie to a propos czego ?
    >
    > a propos twierdzeń, że ściagnięcie dokumentu poufnego z miejsca ogólnie
    > dostępnego jest naruszeniem prawa...
    a kto tak twierdzi >?
    rzekomo legalne ma byc sciaganie dokumentu poufnego nawet z miejsc do
    wejscia na ktore nie jestesmy uprawnieni.
    Rzekomo nastepuje wtedy procedura utraty poufnosci przez dokument.

    ja staram się wykazać, że
    > dopiero archiwizacja lub wykorzystanie moga byc podstawą do ukarania
    > delikwenta.
    a gdy archiwizacja juz sie dokonuje w trakcie sciagania ?

    >
    > >> >> > Co jest really interesting, ze mozna uznac dzialanie automatyczne za
    > >> >> > swiadome.
    > >> >>
    > >> >> W tym wypadku można. Administrator świadomie postanowił podłączyć swój
    > >> >> komputer do sieci,
    > >> > Jako biorca only.
    > >>
    > >> Nie jeśli ma w systemie aktywna jakąkolwiek publiczna usługę.
    > > Przeciez to on decyduje ze jest biorca.
    >
    > Oczywiście - decyduje, że jest biorcą więc nie uaktywnia żadnej
    > publicznej usługi. Skoro ja udostępnia to znaczy, ze chce być
    > także dawcą.
    Nie.
    Pod winda mozna uaktywnic bardzo wiele aplikacji, ale z tego wcale nie
    wynika ze moim zamiarem jest aby te aplikacje sie kontaktowaly ze
    swiatem.

    Doskonalym przykladem byly programy umieszczone na stronach erotycznych,
    sluzace do dostepu do materialow multimedialnych i interakcyjnych.
    W tle ustawialy ringer na silent, rozlaczaly modem, a nastepnie laczyly
    sie z zagranicznymi numerami 0-700 i nabijaly klientom rachunki
    telefoniczne.

    Dlatego raz jeszcze.
    Pod winda nalezy przyjac standard , ze najpierw zamykamy wszystkie porty
    np. firewallem, a dopiero potem uruchamiamy jakakolwiek aplikacje
    sciagnieta z netu.

    >
    > >> > świadomie wybrał system operacyjny który chce na nim
    > >> >> zainstalować - skoro zrobił to świadomie to należy przyjąć, że
    > >> >> znał wszystkie oferowane przez ten system usługi,
    > >> > a tutaj juz jest naduzycie.
    > >> > 90% uzytkownikow internetu korzystajacych z systemu windows nie zna
    > >> > wszystkich a nawet czesci uslug oferowanych przez swoj system.
    > >>
    > >> To wina użytkownika jeśli instaluje cos o czym nie ma pojęcia.
    > > To zadna wina, prawie wszyscy tak robia.
    >
    > Prawie żaden kierowca nie śledzi na bieżąco zmian w kodeksie drogowym
    Ale jest wielu, ktorzy te zmiany sledza.
    -
    > - czy to go zwalnia z obowiązku przestrzegania przepisów o których nie
    > ma pojęcia? Ignorantia iuris nocet. W odniesieniu do tej
    > większości użytkowników można powiedzieć coś w rodzaju
    > Ignorantia tabellae nocet.
    Tyle ze ci uzytkownicy nie podlegaja ustawowym regulacjom w tej materii.
    >
    > > Jeśli
    > >> instaluje system to powinien się wcześniej zapoznać z instrukcja
    > >> obsługi która, jak sam napisałeś, stanowi z programem nierozerwalną
    > >> całość.
    > >
    > > Instrukcja tak, ale jest dluga na kilkaset, kilka tysiecy stron tekstu
    > > (helpy).
    >
    > Podobnie jak obowiącujące prawo. Mało osób czyta dzienniki ustaw -
    > - poza tym nikt nie zna prawa w całości bo jest to niemożliwe. Nikogo to
    > jednak nie zwalnia z przestrzegania tego prawa.
    Ale prawo nie reguluje instalowania programow przez indywidualnych
    uzytkownikow, poza uregulowaniem licencjowania.
    >
    > > Zakladanie ze dzieci ze szkoly podstawowej przed instalowaniem linuxa
    > > czy windowsa przeczytaja najpierw wszystkie many, helpy, manuale zakrawa
    > > na paranoje.
    >
    > Tłumacznie, że nie wiem bo nie przeczytałem jest nonsensem.
    > "Wysoki Sądzie - domagam się iluśtamset tysięcy złotych odzkodowania
    > bo napisałem format c: (w przypadku Linuxa niech będzie to na przykład:
    > cat /proc/kcore >/dev/hda) i straciłem wszystkie dane. Skąd mogłem
    > wiedzieć, że tak się stanie? Przecież nie chciało mi sie przeczytac
    > instrukcji!"
    > Śmieszne...
    > Pomijam tu jeszcze fakt, że czyny dzieci odpowiadają ich opiekunowie.
    Jakie czyny >?
    Dorosli nie potrafiacy obslugiwac komputera maja odpowiadac za czyny
    dzieci potrafiace korzystac z komputera ?

    Ktora ustawa reguluje obowiazek czytania manuali do linuxa, helpow
    windowsow ?

    >
    > >> >> skoro je znał i
    > >> >
    > >> > przeciez pisze ze nie znal
    > >>
    > >> jeśli coś sam zainstalował, jeśli informacja o tym czymś jest]
    > >> jawna to znaczy, że znał... przynajmniej w świetle prawa - bo nikogo juz
    > >> nie będzie interesowało, że użytkownik nie dopełnił obowiązku zapoznania
    > >> się z produktem.
    > > W swietle prawa uzytkownik systemu nie jest zobowiazany do zapoznawania
    > > sie z manualami, instrukcjami, helpami.
    >
    > W świetle prawa jeśli w instrukcji było napisane, że program
    > zachowuje się tak a nie inaczej to użytkownik nie ma najmniejszych
    > podstaw by domagać się czegokolwiek od producenta tylko dlatego, że nie
    > chciało mu się przeczytać instrukcji.
    Czesto jednak jest tak, ze uzytkownik czyta manual, a program sie
    zachowuje nie tak jak w manualu.

    >
    > > Ladnie to by wygladalo gdy prawo jeszcze zobowiazalo i zmuszalo biednych
    > > uzytkownikow do czytania tysiecy kartek drobnym maczkiem zanim zasiada
    > > przed klawiatura i napiza jeden list do znajomego.
    >
    > Ładnie by to wyglądało gdyby każdy mógł wnosić roszczenia do
    > producentów i autorów oprogramowania argumentując, że nie chciało mu
    > się przeczytać instrukcji/
    Ale na te chwile nie ma zadnych roszczen, zatem czytanie manuali
    pozostawmy na ten czas, gdy zajdzie taka potrzeba.

    >
    > >> Jeśli mają na komputerze aktywna jakakolwiek publicznie dostępna
    > >> usługe to sa też dawcami.
    > > Badz sobie dawca jak chcesz. Ja dawca kontentu nigdy nie bylem, nie
    > > zamierzalem i mnie to nie interesuje.
    >
    > To nie uaktywniaj żadnej publicznej usługi - proste.
    Nie.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1