eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKorelacja › Re: Korelacja
  • Data: 2022-05-11 07:28:46
    Temat: Re: Korelacja
    Od: Shrek <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 11.05.2022 o 02:10, Marcin Debowski pisze:

    >> Jak mało - dalej jest spora grupa, która chce to rozliczyć:P
    >
    > Musi być jakaś cicha.

    NIe taka znów cicha. Ale co - nagle lanceta zamknęli? Naukowcy już się
    nie interesują tematem? Nikt wniosków nie chce wyciągać - czemu?

    >>> Take analizy nie wiem na czym miałyby sie opierać skoro wszędzie w tym w
    >>> diagnostyce twierdzisz, że panował totalny burdel.
    >>
    >> Czyli skąd wiadomo że działa?
    >
    > No choćby po ilości trupów i zarespiratorowanych.

    U nas raczej nie ma takiej zależności - z wyjątkiem pierwszego lokdałnu,
    którą to zależność da się prosto wyjasnić - po prostu było już po
    sezonie. Wyciągnięto z tego wnioski i u nas obostrzenia wprowadzano za
    górką. I tak spadało:P

    >> Zupełenie rozsądne - zgadam się. Tylko znaczy że lokdałn był źle
    >> "celowany". W niewłaściwą grupę osób, bo tą bez tych schorzeń.
    >
    > Pewnie też się tu inaczej nie dało.

    Jak się nie dało? Czyli "teraz szybko uciekamy zanim zorientują się,
    żeto bez sesnu"?


    > Zresztą tu i kulturowo znacznie
    > gorzej bo jest dużo silniejszy szacunek dla starszych, tzn. tych w w
    > twojej rodzinie :)

    No mam duży szacunek i między innymi dlatego o rodzinę dbałem. Nalegałem
    żeby nie chodzili do kościoła i na zakupy, które ogarnę, za to na
    spacery tak, z wnuczkiem na plac zabaw tak i po prostu nie spotykali się
    z ludźmi w pomieszczeniach. Teraz są mi wdzięczni, że w miarę normalnie
    to przezyli a nie zgnili w domach (jak 75 latek przestanie się ruszać,
    to często jest to jego koniec). A i tak początkowo się spotykałem (nawet
    u ogarniętych) z ripostą że przecież do kościoła wolno a do lasu nie, i
    to przecież eksperty mówią. No i co - obiektywnie bez sensu, ale taki
    właśnie był oficjalny przekaz podobno poparty zdaniem ekspertów i
    naukowców:P I co zrobić jak wychodzi na to że eksperci to głąby?

    > Tak się zstanawiam czy jakiś dziadek jakiegoś
    > ministra nie zebał go za pomysł zamknięcia fryzjerów i dlatego pozostali
    > otwarci :)

    Przecież zamknęli. Powstało podziemie;) Ale prawda jest gorsza - to nie
    dziadek ministra, tylko rząd u nas zamawiał badania i kierował się nie
    "mitycznym konsensusem naukowym" a odbiorem wśród _swoich_ wyborców
    (wypłynęło ze skrzynki dworczyka). A wśród właścicieli i bywalców
    restauracji, fitnesów, teatrów i szkół oraz studentów wyborców nie mają.
    Więc to nie żadni mityczni eksperci zadecydowali (przynajmniej w polsce)
    a głównie emeryci, budżetówka (też nie cała) i beneficienci mopsów
    (miejski ośrodek pomocy społecznej) oraz episkopat. Dlatego po dupie
    najbardziej dostało się tym pracującym i uczącym się bo ich głosy a
    raczej brak władza ma w dupie. Eksperci mieli tyle z tym wspólnego, że
    ekstremiści chcieli zamknąć wszystki i wszystkich w domach. Ale to tylko
    ekstremiści. A z połączenia tego z badaniami rządu wyszła najgłupsza
    rzecz jaką można było zrobić - zamykamy tych co są generalnie bezpieczni
    razem z gospodarką i edukacją a reszta co im wirus naprawdę grozi i z
    zamykanymi gałęziami mają niewiele wspólnego niech sobie robi co chce i
    zaraża się w kościołach.

    Słabe jest to, że cała ta pandemia osmieszyła tylko nauke bo wychodzi na
    to, że jak masz zdanie "profesora" horbana i karyny co w smartfonie w
    czasie dwójki na kiblu przeczytała jakąś szurską teorie, to okazuje się
    że ona często była mimo wszystko bliżej prawdy:( Ze szczepionkami
    podobnie - ktoś zrobił doktorat z wakacylologi czy jak to się nazywa i
    będzie tłumaczył, ze szczepionki są skuteczne (generalnie), a inny powie
    że z tymi szczepionkami to sciema, bo mówią że skuteczne a przecież
    praktycznie wszyscy zaszczepieni już odporności nie mają i normalnie
    covida łapią. I co - i będzie miał rację. Narobiliśmy sobie długu
    gospodarczego, edukacyjnego i zdrowotnego który będziemy spłacali latami
    i do tego osmieszyliśmy naukę i "ekspertów":(






    BTW - pamiętasz jak rozmawialiśmy o należytej staranności i przecież
    wiemy co eksperci robią i jest to sprawdzane na przykładzie brnaży
    lotniczej, która powinna stać na samym szczycie piramidy? to trzymaj
    naprawdę ciakawą historię tak już poza konkursem:

    https://www.youtube.com/watch?v=5ywaMkMTwWk

    W skrócie mechanicy podłączyli na odwrót cięgna od lotek w czasie dużego
    "Maintenance", piloci polecieli i po dwóch godzinach walki z samolotem
    (gdzie kręcili kółka i beczki, tak że samolot od przeciążeń się
    powyginał) wylądowali dzikim fartem na lotnisku, nie na tym pasie co
    zamierzali, bo po prostu przy chyba czwartym podejściem fatem trafili w
    sąsiedni.

    W rozwinięciu będzie to tak:

    - producent wydał biuletyn, żeby wymienić cięgna do lotek ale nie opisał
    dokładnie jak,

    - mechaniory wymieniły, ale im się "chceck" od flight control świecił,
    więc kombinowali jak go wyłączyć aż zgasł,

    - piloci który przylecieli odebrać samolot stwierdzili, że jest
    niesprawny, bo po dużym przeglądzie świeciły się na komputerze dwa errory,

    - mechaniory naprwiły,

    - w czasie check listy widać było na wizualizacji, że lotki wychylają
    się nie w tą stronę, ale żaden z trzech pilotów na to nie zwrócił uwagi,

    - producent dopuścił, żeby w yakie sytuacji nie rozległ się alarmo
    (prawdopodobnie mechanicy coś zakombinowali),

    - polecieli,

    - dwie godziny próbowali opanować samolot, ze czego większość to było
    rozpaczliwe proszenie kontrolerów o wektory nad ocean, żeby rozbić się w
    wodzie,

    - kontrolerzy podawali im wektory za każdym razem inne, bo ci latali bez
    ładu i składu,

    - w końcu się zroientowali o co chodzi i nauczyli się latać od biedy z
    odrotnie podłączonymi lotkami - szacun!,

    - wylądowali za czwartym razem nie na tym pasie co zamierzali -
    przypadkiem w niego trafili,

    - po ladowaniu znów zapalił się "check" od fligh conbtrol, który udało
    się mechaniorom wcześniej zgasić,

    - samolot poszedł na złom, bo się "powyginał"

    Wszystko to zrobili fachowcy, wierzący że poprzedni fachowcy dobrze
    zrobili swoją robotę, podczas gdy poprzedni zrobili na odwal się i na
    zasadzie "odłączam akumulator i błendy znikajom" i nie sprawdzali ich
    choć powini (choćby ta czeklista z lotkami)

    Zwracam uwagę, że mechaniory nie zrobiły tego dla wielkich pieniedzy a
    po prostu dlatego, że trzeba było coś zrobić żeby oddać samolot po
    przeglądzie, który i tak już był po terminie - głupi deficyt czasu
    wystarczył. I przed startem wszyscy "eksperci" byli zgodni że wszystko
    zostało dobrzez robione i co więcej to teoretycznie dodatkowo
    sprawdzili. Więc ostrożnie podchodzę do tego "naukowych konsensusów" i
    "eksperci są (a w zasadzie byli) zgodni" pod któryi z nazwiska nikt
    obecnie nie chce się podpisać, bo podobno nikt nie pyta:P A tu w grę
    wchodziły ogromne pieniądze a nie głupi dedlajn.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "jebać pis" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1