eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKorelacjaRe: Korelacja
  • Data: 2022-05-16 03:29:30
    Temat: Re: Korelacja
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2022-05-15, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 15.05.2022 o 04:58, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Z internetu:P Tak samo prawa newtona - jest na wiki, mimo że internetu
    >>> wtedy nie było. Naprawdę próbujesz zanegować, że szczepienia zapobiegają
    >>> zachorowaniom (tak w ogólności, bo to konkretne to już wiadomo że nie)?
    >>
    >> Przy ograniczonej ilości informacji rzecz robi się bardziej czarnobiała
    >> i uwypuklane są głowne fakty. Skoro mówisz, że wszystko można znaleźć to
    >> czy widzisz, gdzieś informację, że np. takie szczepienia przeciwko ospie
    >> prawdziwej działały tak, że w przypadku zakażenia nie było kompletnie
    >> żadnych objawów?
    >
    > Od zawsze szczepienia zapobiegały (oczywiście nie w 100% zachrowaniom).
    > Jeśli masz na myśli zkażanie się krowianką w celu jej przechorowania i
    > uzyskania odporności, to raczej nie jest to szczepionka w sensie
    > naukowym a bliżej jej do "koronaparty"

    Nie, mam na myśli, że Ty oprotestowujesz nieskuteczność obecnych
    szczepionek bo nawet zaszczepieni mogą mieć pewne objawy, a po prawdzie
    nie wiesz, czy te szczepionki, które uważasz że działają (na ospę,
    krztusiec, odrę, nie dają zachorowań objawowych, tylko tak łągodnych, że
    nikt się nad tym nie rozwodzi.

    Taki wirus ospy wietrznej. Szczepionka - Twoje marzenie, chroni przed
    ospą wietrzną na całe życie. No ale ospa wietrzna to pewien zespół
    objawów, a ten sam wirus wywołuje nadal półpaśca (inny zespół objawów) i
    ta sama szczepionka tylko zmniejsza ryzyko, bo już wcale tak skutecznie
    przed nim nie chroni.

    Więc to nie jest MZ czarno-białe, że te dawne uniemożliwiały rozwój
    choroby i transmisje. Zapewne ograniczały, a ewentualne objawy były/są
    bardzo łągodne. Jakby zamiast tego półpaśca wirus ospy wietrznej u osoby
    zaszczepionej wywoływał tylko lekką gorączkę to byś nawet nie wiedział,
    że chorowałeś. I tak podejrzewam jest ze znakomitą większością chorób i
    szczepionek. Nadal chorujesz jak się zakazisz, ale objawy, w porównaniu
    z pełnoobjawowym rozwojem choroby u osoby niezaszczepionej, są tak
    łagodne i niecharakterystyczne, że nawet o tym nie wiesz.

    >> Nb. zastanawia, jak często przy wypadkach, CVR i FDR są odsyłane to
    >> producentów. Nikt tu się niczego nie boi i tak w pełni ufa?
    >
    > Tak jak poducentom szczepionek:P

    Jak się okaże, że nagle wystąpi kupa NOPów, to przecież nie odeślą
    całej partii. A tu odsyła się coś co może być jedynym istniejącym
    dowodemw dodatku wskazującym na winę producenta.

    >>> No właśnie... Przecież jest wysokiej klasy ekspertem. Nie bądź szurem,
    >>> kim jesteś żeby to kwestionować - napisałeś już do nich że się mylą?:P
    >>
    >> Ale to jest cholerny problem. Nie potrzeba tak wysoko sformalizowanej
    >> dzidziny jak przemysł lotniczy. Mam trochę różnych kwiatkóoe z własnego
    >> podwórka, gdzie maniera traktowania specjalistów jak debili prowadzido
    >> potencjalnie bardzo niebezpiecznych sytuacji.
    >
    > Możesz się podzielić, czy poufne?

    Substancje chemiczne pod względem bezpieczenstwa przyporządkowane są do
    pewnych podstawowych kategorii najczęściej systemem GHS (popularne
    piktogramy). Podług tej klasyfikacji się je też przechowuje. Są więc np.
    substacje łatwopalne i trzyma się je np. w jednej wentylowanej szafie.
    No wiec kiedyś miałem taki przypadek, że osoba odpowiedzialna za
    bezpieczeństwo chemiczne władowała do szafy pełnej łatwopalnych
    rozpuszczalników bodajże metaliczny potas i jakieś organiczne nadtlenki.
    Symbol GHS się zgadzał. I to i to jest łatwopalne, ale w przypadku tych
    2ch ostatnich w warunkach pokojowych niewykluczony jest samozapłon, więc
    to tak jakby uzbrajać bombę w zapalnik.

    >>> Ale oni wcale nie od razu się zorientowali że mają lotki zamienione i
    >>> przełączyli w "direct" żeby spojlery wyłączyć. Jakimś cudem przez
    >>> godzinę kręcili bączki i beczki i nie walnęli w ziemię.
    >>
    >> Ciekawe co autopilot "pomyślał", że się momentalnie sam przy starcie
    >> wyłączzył.
    >
    > Po starcie:P Pomyślał sobie "pierdole nie działa" i się wyłaczył:P

    Ale skąd wiedział, że nie działa? Próbował wejść na kurs a maszyna nie
    reagowała zgodnie z przewidywaniami? Nie próbował wyrwnać? :)

    >>> To znaczy, że teoretycznie prawdopodobieństwo takiego zdarzena jest
    >>> zerowe, bo co najmniej pięć osób będących fachowcami i ekspertami (w
    >>> branży dosłownie mającej pierdolca na punkcie bezpieczeństwa) musiało
    >>> zawalić swoją robotę. Skoro się zdarzyło, to znaczy że jednak takie
    >>> pojedyncze fakapy są powszechne. Inaczej szansa kumulacji tylu fakapów w
    >>> jednym zdażrzeniu jest zerowa. No a jednak. Na szybko wyszukałem trzy
    >>> incydenty z odwrotnym podłączeniem sterowania.
    >>
    >> To też jest ciekawe ile faktycznie jest takich dziwnych przypadków. Weź
    >> np. reverse thrusters, pomyślałbyś, że ich załączenie w trakcie lotu jest
    >> na tyle częste, że niektóre linie nawet szkolą pilotów co wtedy należy
    >> robić?
    >
    > Ale w sensie na "przelotowej" czy na 50 stopach nad pasem? Na
    > przelotowej to może i powinny być blokowane z automatu?

    Przelotowej, przy podejściu do lądowania.

    >>> Ale konsensus był. BTW - jak zbierzesz nazwiska, to może się okazać, że
    >>> konsesus dotyczący skuteczności szczepionek i lokdałnów (zwłaszcza
    >>> jakbyś zbierał teraz) to również dość mała grupa w porównaniu z ogólną
    >>> ilością "naukowców":P
    >>
    >> A może jednak nie? :)
    >
    > Nie wiemy, bo wszyscy się pochowali w norach i podobno nie ma
    > zainteresowania tematem. Nawet WHO i CDC nie interesują oceną się czy
    > popełniono jakieś błędy oraz co można zrobić lepiej:P

    Pandemia się jeszcze nie skończyła więc może i raport niegotowy. Spójrz
    na raport takiego Maciarewicza i ile mu to zajęło. To nie są trywialne
    sprawy a i parówek może brakować.

    >>> Większość przypadków to błąd ludzki. Błąd ludzi których uważamy za
    >>> wysokiej klasy ekspertów, a jednak się zdarza i co więcej często ciężko
    >>> mieć o to pretensję - po prostu się zdarza i inni ":eksperci" w tych
    >>> samych warunkach często popełnili by taki sam błąd. Jak dotyczy załogi
    >>> to zwykle dwóch osób, jeśli chodzi o obsługę to więcej. I praktycznie za
    >>> każdym razem analizując to na spokojnie po fakcie można ten błąd
    >>> wskazać. I w branży lotniczej się to robi - dlatego żeby go nie
    >>> powtarzać. Natomiast w branży "pandemicznej" głos żeby po fakcie
    >>> przeanalizować co zrobiliśmy dobrze a co można poprawić w przyszłości
    >>> jest wkładany do szufladki z napisem "szury". Dlaczego - no moje zdanie
    >>
    >> W sumie skad wiesz, że tego nie zrobiono?
    >
    > Bo jak czegoś nie ma w internecie, to znaczy że tego nie ma albo jest
    > tajne.

    Albo jest w opracowaniu.

    >> Nawet i na szczeblu who?
    >> Przecież nie muszą się tym chwalić, prasa nie musi się tym interesować,
    >
    > Byłoby co najmniej dziwne gdyby prasa się tym nie interesowała.

    Dlaczego?

    >> tak jak 95% ludzkości nie wie, że katastrofami lotniczymi zajmują się
    >> wyspecjalizowane ciała w stylu NTSB a nie Maciarewicz z działem
    >> garmażeryjnym?
    >
    > I _wszystkie_ raporty dotyczące lotnictwa cywilnego wiszą na stronach i
    > każdy sobie pdfkę może ściągnąć albo linka udostępnić. I możesz sobie
    > porównać raport PKBWL (a może KBWLLP) i porównać z raportem antka. W
    > naszym przypadku nie możesz sobie porównać, bo raportu... nie ma - choć
    > jest oczywiste że powinien powstać, chociażby po to żeby wydać zalecenia
    > na przyszłość.

    A żaden z nich nie powstał w pół roku po katastrofie.

    >>> Jak babcia spotka zakatarzonego wnuczka to umrze! co robić?
    >>>
    >>> a - Zamknijmy szkoły i niech wnuczek zamiast od szkoły chodzi do babci.
    >>> b - niech babcia nie spotyka się z wnuczkiem.
    >>
    >> Odpowiedź wydaje się oczywista: zamknąć lasy.
    >
    > Oczywiście "zamknąć lasy" ma bardzo duży potencjał (choć już nieco
    > zużyty) w branży kabaretowej i memicznej, ale jednak rozmawiamy poważnie
    > - jak można było na coś tak głupiego wpaść?
    >
    >>> I teraz pytanie jak mogło wyjść "a" a pytanie dlaczego nie "b" uznawać
    >>> za szurstwo? Przecież to jest jakieś zbiorowe zaćmienie umysłu!
    >>
    >> "a" ogranicza szanse zarażenia większej populacji wnuczków dając
    >> jednocześnie babciom radość z obcowania z tymi ostatnimi, co często jest
    >> ich jedyną jasnością życia.
    >
    > No jak wnuczczek będzie zakatarzony, to rzeczywiście może być ostatnia
    > radość. Ale poważnie - sądzisz, że to właściwy wybór? Zamykamy wszystko,
    > żeby grupie ryzyka nie było przykro? Zresztą chyba tak średnio byli do
    > tego przekonani, bo jakoś jak babcia trafiała do szpitala, to wnuczków
    > nie wpuszczalii umierała w samotności.

    W kwestii ograniczenia zakażeń wydaje się to słuszne, bo szkoły to duże
    skupiska ludzkie gdzie siedzi się ze sobą po kilka godzin.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1