eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPomocy!!!. Grozi mi eksmisja a to bank zawinił. › Pomocy!!!. Grozi mi eksmisja a to bank zawinił.
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.internetia.
    pl!newsfeed.tpinternet.pl!opal.futuro.pl!not-for-mail
    From: Małgosia<m...@w...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Pomocy!!!. Grozi mi eksmisja a to bank zawinił.
    Date: Tue, 20 Feb 2007 10:37:57 +0000 (UTC)
    Organization: PomocPrawna.INFO
    Lines: 108
    Sender: u...@p...info
    Message-ID: <erej25$i9p$1@opal.futuro.pl>
    NNTP-Posting-Host: v627.rev.tld.pl
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: opal.futuro.pl 1171967877 18745 195.149.226.27 (20 Feb 2007 10:37:57 GMT)
    X-Complaints-To: u...@f...pl
    NNTP-Posting-Date: Tue, 20 Feb 2007 10:37:57 +0000 (UTC)
    Content-Disposition: inline
    User-Agent: Phorum4Reader 0.5 (beta)
    X-Remote-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1; SV1; .NET CLR
    2.0.50727)
    X-Remote-Host: 84.205.13.159
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:447194
    [ ukryj nagłówki ]

    Przedwczoraj dostałam od komornika Zawiadomienie o Wszczęciu Egzekucji z
    Nieruchomości. Egzekucja na mocy tytułu- nakazu zapłaty w
    postępowaniu nakazowym z PKO BP . Cała sytuacja nie wystąpiła z mojej
    winy.
    Sprawa jest bardzo skomplikowana, ale postaram się jakoś ją
    sensownie opisać. Ponad trzy lata temu byłam agentem banku PKO BP,
    ponieważ nie miałam własnych środków na działalność gospodarczą,
    posiłkowałam się kredytami bankowymi. Przez półtora roku dokładałam
    do interesu ale przyszedł wreszcie moment zarabiania i mogłam już
    tylko spłacać kredyty a nie je brać. Ta dobra passa trwała krótko,
    gdyż po pół roku bank zamknął mi agencję, ponoć ze względu na moje
    długi. Samo zamknięcie agencji było szyte grubymi nićmi, gdyż obyło
    się bez jakiegokolwiek protokołu, a pracownica banku wyniosła z mojej
    agencji pieniądze, czeki i stemple w przeźroczystej reklamówce i nie
    zostawiła mi żadnego potwierdzenia. Ostatkiem rozumu zawiadomiłam
    ochronę i dzięki temu miałam świadka całego zajścia i nie wylądowałam
    w więzieniu. Oczywiście żaden prokurator nie dopatrzył się znamion
    przestępstwa.
    Bank wszystkie moje kredyty wysłał do windykacji, mało tego
    wcześniej zastrzegł mi karty kredytowe VISA GOLD, DINERS CLUB
    (prestiżowe) na „gębę”, bez zachowania swoich własnych procedur,
    regulaminów i umów. Bank obiecał mi kolejny kredyt tzw. naprawczy na
    znajdujące się wówczas w windykacji zadłużenie, zażądał czterech
    poręczycieli. Kiedy znalazłam wymaganych poręczycieli, bank jednego
    dnia przyznał mi kredyt a już następnego odmówił jego sfinalizowania.
    Przed sądem Pani Dyrektor banku zeznała, że poręczyciele nadawali się
    do wymiany, gdyż maja negatywna rekomendację z Biura Informacji
    Kredytowej, w aktach sprawy są te wydruki z BIK, rekomendacje
    wszystkich poręczycieli są pozytywne.
    Kiedy moja siostra, która ma inne nazwisko, udała się do banku
    w kilka dni po zamknięciu mi agencji, celem otwarcia agencji na nią
    (nie przyznała się że jest moją siostrą), usłyszała że od kilku
    miesięcy jest dwóch kandydatów na moją agencję. Kiedy bank
    zorientował się, że jest to moja siostra, chcąc zamknąć mi usta,
    zezwolił siostrze prowadzenie agencji na moje miejsce. Siostra
    przeszła też swoiste piekło, była sprawdzana po kilka razy w
    tygodniu, po kontrolach nie dostawała żadnych protokołów
    pokontrolnych, działy się również inne dziwne rzeczy, tak jakby bank
    na siłę szukał jakiegoś haczyka lub chciał podłożyć „świnie”. Siostra
    na szczęście wykazała się rozumem i po każdej kontroli pisała własne
    protokoły gdzie świadkiem była jej pracownica.
    W sądzie wygrałam sprawę co do jej istoty, tzn. sąd przyznał mi
    rację, że bank nie miał żadnych podstaw do zamknięcia agencji w
    trybie natychmiastowym, oraz że moja działalność agencyjna przynosiła
    coraz to większe dochody, firma była rozwojowa. Sąd przysądził mi 12
    000 zł tytułem świadczenia wyrównawczego za pozyskanie klientów banku
    z których bank nadal korzysta. Natomiast oddalił pozew w części
    dotyczącej odszkodowania na zasadach ogólnych. Tych pieniędzy z
    odszkodowania nigdy nie zobaczyłam na oczy, bo bank je sobie
    skompensował na poczet mojego zadłużenia.
    Wielokrotnie próbowałam się z bankiem ugodzić co do spłaty
    zadłużenia, niestety celowe działanie PKO skutecznie mi to
    uniemożliwiło (trzykrotnie podano zły numer konta do spłaty,
    udzielono mi krótkoterminowej ulgi w spłacie po 300 zł miesięcznie
    ale jednocześnie bank wystąpił do sądu o nakaz zapłaty w postępowaniu
    nakazowym, wszelkie działania banku szły w kierunku egzekucji
    komorniczej itp...)
    Próbowałam wnieść zarzuty do tego nakazu, ale sąd nie zwolnił
    mnie z kosztów sądowych, a że jestem obecnie bankrutem, to nie miałam
    jak opłacić zarzutów. Zresztą sąd uznał że zwolnienie od kosztów
    sądowych ze względu na sytuację materialną mi się należy, ale ze
    względów takich że powołuję się na okoliczności które nie mają
    związku ze sprawą, to dlatego nie udzielił mi zwolnienia. Między
    innymi zarzutami znalazł się fakt, że toczyła się jeszcze sprawa
    przed sądem cywilnym o zamknięcie agencji. Ale cóż sąd sądem a
    sprawiedliwość biedę klepie.
    Teraz bank próbuje wyrzucić mnie z mieszkania, które zajął.
    Mieszkam w nim z trójką dzieci, jedno niepełnosprawne (16 lat),
    uczennica gimnazjum (14 lat) i niemowlę (8 miesięcy). Mąż nas
    opuścił, bo już nie wytrzymał psychicznie, jest gdzieś za granicą i
    próbuję zarobić trochę grosza żebyśmy z głodu nie pomarli, w kraju
    nie może się pokazać bo ciągle szuka go komornik, a policja odwiedza
    nasz dom średnio raz w miesiącu.
    Sytuacja jest patologiczna, to tak jakby wędkarzowi zabrać wędkę
    i nakazać mu dalej łowić ryby - PKO BP zabrało mi źródło dochodu ale
    nadal żąda spłaty zaciągniętych kredytów. Jesteśmy wyjęci spod prawa,
    nie mamy za co się bronić przed sądem (nie otrzymujemy adwokata z
    urzędu, bo zdaniem sądu skoro prowadziłam działalność gospodarczą to
    znam się na prawie), nigdy nie dostaniemy żadnego kredytu (jesteśmy
    we wszystkich bazach niesolidnych klientów), nie założymy nigdy
    żadnej działalności gospodarczej, nie otworzymy konta bankowego, w
    jakiejkolwiek pracy będziemy nękani przez komornika który nie rozumie
    że za 600 zł rodzina nie może przeżyć cały miesiąc, nie dostaniemy
    choćby telefonu komórkowego, itd... Dzieci boją się otworzyć drzwi,
    bo nie wiedzą kto za nimi stoi, czy może po raz kolejny komornik, czy
    może windykator który kijem bejsbolowym będzie domagał się spłaty
    wierzycieli. W sprawie sądowej o odszkodowanie, nie dostałam adwokata
    z urzędu, przy radcy prawnym z PKO byłam tylko nic nie rozumiejącym
    matołem, pozew napisałam ze złej podstawy prawnej (o której nie
    miałam pojęcia) i ponoć dlatego przegrałam sprawę. Sędzia
    stwierdziła, że żadna krzywda ze strony PKO mi się nie dzieje, na
    niepełnosprawnej córce też nie ma żadnej krzywdy, bo jest
    niepełnosprawna od urodzenia itp. bzdury.
    Nie wiem co robić, nie mam się gdzie podziać i nie mam pieniędzy
    na adwokata. Pisałam już do różnych instytucji, ale jestem zbywana.
    Coraz częściej dochodzę do wniosku, że w naszym państwie żyć się nie
    da, a za granice nie mam za co wyjechać.


    Małgorzata Rutkowska
    Al. Niepodległości 46c/6
    78-449 Borne Sulinowo
    woj. Zachodniopomorskie

    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1