eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPomocy!!!. Grozi mi eksmisja a to bank zawinił. › Re: Pomocy!!!. Grozi mi eksmisja a to bank zawinił.
  • Data: 2007-03-01 22:32:23
    Temat: Re: Pomocy!!!. Grozi mi eksmisja a to bank zawinił.
    Od: l...@g...com szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 20 Lut, 11:37, Małgosia<m...@w...pl> wrote:
    > Przedwczoraj dostałam od komornika Zawiadomienie o Wszczęciu Egzekucji z
    > Nieruchomości. Egzekucja na mocy tytułu- nakazu zapłaty w
    > postępowaniu nakazowym z PKO BP . Cała sytuacja nie wystąpiła z mojej
    > winy.
    > Sprawa jest bardzo skomplikowana, ale postaram się jakoś ją
    > sensownie opisać. Ponad trzy lata temu byłam agentem banku PKO BP,
    > ponieważ nie miałam własnych środków na działalność gospodarczą,
    > posiłkowałam się kredytami bankowymi. Przez półtora roku dokładałam
    > do interesu ale przyszedł wreszcie moment zarabiania i mogłam już
    > tylko spłacać kredyty a nie je brać. Ta dobra passa trwała krótko,
    > gdyż po pół roku bank zamknął mi agencję, ponoć ze względu na moje
    > długi. Samo zamknięcie agencji było szyte grubymi nićmi, gdyż obyło
    > się bez jakiegokolwiek protokołu, a pracownica banku wyniosła z mojej
    > agencji pieniądze, czeki i stemple w przeźroczystej reklamówce i nie
    > zostawiła mi żadnego potwierdzenia. Ostatkiem rozumu zawiadomiłam
    > ochronę i dzięki temu miałam świadka całego zajścia i nie wylądowałam
    > w więzieniu. Oczywiście żaden prokurator nie dopatrzył się znamion
    > przestępstwa.
    > Bank wszystkie moje kredyty wysłał do windykacji, mało tego
    > wcześniej zastrzegł mi karty kredytowe VISA GOLD, DINERS CLUB
    > (prestiżowe) na gębę , bez zachowania swoich własnych procedur,
    > regulaminów i umów. Bank obiecał mi kolejny kredyt tzw. naprawczy na
    > znajdujące się wówczas w windykacji zadłużenie, zażądał czterech
    > poręczycieli. Kiedy znalazłam wymaganych poręczycieli, bank jednego
    > dnia przyznał mi kredyt a już następnego odmówił jego sfinalizowania.
    > Przed sądem Pani Dyrektor banku zeznała, że poręczyciele nadawali się
    > do wymiany, gdyż maja negatywna rekomendację z Biura Informacji
    > Kredytowej, w aktach sprawy są te wydruki z BIK, rekomendacje
    > wszystkich poręczycieli są pozytywne.
    > Kiedy moja siostra, która ma inne nazwisko, udała się do banku
    > w kilka dni po zamknięciu mi agencji, celem otwarcia agencji na nią
    > (nie przyznała się że jest moją siostrą), usłyszała że od kilku
    > miesięcy jest dwóch kandydatów na moją agencję. Kiedy bank
    > zorientował się, że jest to moja siostra, chcąc zamknąć mi usta,
    > zezwolił siostrze prowadzenie agencji na moje miejsce. Siostra
    > przeszła też swoiste piekło, była sprawdzana po kilka razy w
    > tygodniu, po kontrolach nie dostawała żadnych protokołów
    > pokontrolnych, działy się również inne dziwne rzeczy, tak jakby bank
    > na siłę szukał jakiegoś haczyka lub chciał podłożyć świnie . Siostra
    > na szczęście wykazała się rozumem i po każdej kontroli pisała własne
    > protokoły gdzie świadkiem była jej pracownica.
    > W sądzie wygrałam sprawę co do jej istoty, tzn. sąd przyznał mi
    > rację, że bank nie miał żadnych podstaw do zamknięcia agencji w
    > trybie natychmiastowym, oraz że moja działalność agencyjna przynosiła
    > coraz to większe dochody, firma była rozwojowa. Sąd przysądził mi 12
    > 000 zł tytułem świadczenia wyrównawczego za pozyskanie klientów banku
    > z których bank nadal korzysta. Natomiast oddalił pozew w części
    > dotyczącej odszkodowania na zasadach ogólnych. Tych pieniędzy z
    > odszkodowania nigdy nie zobaczyłam na oczy, bo bank je sobie
    > skompensował na poczet mojego zadłużenia.
    > Wielokrotnie próbowałam się z bankiem ugodzić co do spłaty
    > zadłużenia, niestety celowe działanie PKO skutecznie mi to
    > uniemożliwiło (trzykrotnie podano zły numer konta do spłaty,
    > udzielono mi krótkoterminowej ulgi w spłacie po 300 zł miesięcznie
    > ale jednocześnie bank wystąpił do sądu o nakaz zapłaty w postępowaniu
    > nakazowym, wszelkie działania banku szły w kierunku egzekucji
    > komorniczej itp...)
    > Próbowałam wnieść zarzuty do tego nakazu, ale sąd nie zwolnił
    > mnie z kosztów sądowych, a że jestem obecnie bankrutem, to nie miałam
    > jak opłacić zarzutów. Zresztą sąd uznał że zwolnienie od kosztów
    > sądowych ze względu na sytuację materialną mi się należy, ale ze
    > względów takich że powołuję się na okoliczności które nie mają
    > związku ze sprawą, to dlatego nie udzielił mi zwolnienia. Między
    > innymi zarzutami znalazł się fakt, że toczyła się jeszcze sprawa
    > przed sądem cywilnym o zamknięcie agencji. Ale cóż sąd sądem a
    > sprawiedliwość biedę klepie.
    > Teraz bank próbuje wyrzucić mnie z mieszkania, które zajął.
    > Mieszkam w nim z trójką dzieci, jedno niepełnosprawne (16 lat),
    > uczennica gimnazjum (14 lat) i niemowlę (8 miesięcy). Mąż nas
    > opuścił, bo już nie wytrzymał psychicznie, jest gdzieś za granicą i
    > próbuję zarobić trochę grosza żebyśmy z głodu nie pomarli, w kraju
    > nie może się pokazać bo ciągle szuka go komornik, a policja odwiedza
    > nasz dom średnio raz w miesiącu.
    > Sytuacja jest patologiczna, to tak jakby wędkarzowi zabrać wędkę
    > i nakazać mu dalej łowić ryby - PKO BP zabrało mi źródło dochodu ale
    > nadal żąda spłaty zaciągniętych kredytów. Jesteśmy wyjęci spod prawa,
    > nie mamy za co się bronić przed sądem (nie otrzymujemy adwokata z
    > urzędu, bo zdaniem sądu skoro prowadziłam działalność gospodarczą to
    > znam się na prawie), nigdy nie dostaniemy żadnego kredytu (jesteśmy
    > we wszystkich bazach niesolidnych klientów), nie założymy nigdy
    > żadnej działalności gospodarczej, nie otworzymy konta bankowego, w
    > jakiejkolwiek pracy będziemy nękani przez komornika który nie rozumie
    > że za 600 zł rodzina nie może przeżyć cały miesiąc, nie dostaniemy
    > choćby telefonu komórkowego, itd... Dzieci boją się otworzyć drzwi,
    > bo nie wiedzą kto za nimi stoi, czy może po raz kolejny komornik, czy
    > może windykator który kijem bejsbolowym będzie domagał się spłaty
    > wierzycieli. W sprawie sądowej o odszkodowanie, nie dostałam adwokata
    > z urzędu, przy radcy prawnym z PKO byłam tylko nic nie rozumiejącym
    > matołem, pozew napisałam ze złej podstawy prawnej (o której nie
    > miałam pojęcia) i ponoć dlatego przegrałam sprawę. Sędzia
    > stwierdziła, że żadna krzywda ze strony PKO mi się nie dzieje, na
    > niepełnosprawnej córce też nie ma żadnej krzywdy, bo jest
    > niepełnosprawna od urodzenia itp. bzdury.
    > Nie wiem co robić, nie mam się gdzie podziać i nie mam pieniędzy
    > na adwokata. Pisałam już do różnych instytucji, ale jestem zbywana.
    > Coraz częściej dochodzę do wniosku, że w naszym państwie żyć się nie
    > da, a za granice nie mam za co wyjechać.
    >
    > Małgorzata Rutkowska
    > Al. Niepodległości 46c/6
    > 78-449 Borne Sulinowo
    > woj. Zachodniopomorskie
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    > ->http://usenet.pomocprawna.info

    Pani Małgosiu,
    jestem w podobnej do Pani sytuacji... dzisiaj byłam w PIS, ustawa o
    upadłości zostałą odrzucona, będą wnosić poprawki...pewnie
    latami...jestem w trakcie zakładania strony na necie dla takich jak
    my... MAMY PRAWO NORMALNIE ŻYĆ!!! W INNYCH (NORMALNYCH) KRAJACH SĄ
    ODPOWIEDNIE REGULACJE PRAWNE!!! RAZEM DAMY RADĘ!!! Podam adres strony
    jak założę!!!

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1