-
211. Data: 2024-09-01 18:48:50
Temat: Re: prawa swiadka
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 01.09.2024 o 18:19, io pisze:
>>
>> No i co to zmienia? Uważasz, ze w interesie publicznym można
>> publikować prywatne informacje?
>
> Publiczne.
Informację o wyznaniu - bo o tym tu dyskutowaliśmy - uważasz za
publiczną? Co to miało do rzeczy w wypadku zaginięcia osoby, jakiego
jest wyznania?
--
(~) Robert Tomasik
-
212. Data: 2024-09-02 01:37:46
Temat: Re: prawa swiadka
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-09-01, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 01.09.2024 o 18:19, io pisze:
>>>
>>> No i co to zmienia? Uważasz, ze w interesie publicznym można
>>> publikować prywatne informacje?
>>
>> Publiczne.
>
> Informację o wyznaniu - bo o tym tu dyskutowaliśmy - uważasz za
> publiczną? Co to miało do rzeczy w wypadku zaginięcia osoby, jakiego
> jest wyznania?
Publiczna to ona nie jest (w rozumieniu potocznym), ale czy jej
ujawnienie narusza dobra osobiste? W większości wypadków chyba nie.
Oczywiście pozostaje odpowiedź na drugą częśc pytania. Nie widzę ani
potrzeby ujawniania tej informacji publicznie ani tym bardziej
przemawiającego za tym interesu społecznego.
--
Marcin
-
213. Data: 2024-09-02 10:20:21
Temat: Re: prawa swiadka
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Thu, 29 Aug 2024 23:56:08 +0200, Robert Tomasik wrote:
> W dniu 29.08.2024 o 15:57, J.F pisze:
>
>>> Oczywiście możesz złożyć lipne zawiadomienie o przestępstwie, ale
>>> możesz za to złapań kilka lat odsiadki i to doskonale tamuje takie
>>> dowcipy.
>> Eee tam, trzeba zgłosić "możliwość popełnienia przestępstwa". Może
>> policjant podejrzewać, to może i obywatel :-P
>
> To się odmawia wszczęcia z uwagi na brak uzasadnionego podejrzenia.
> Skoro zawiadamiający nie wie :-)
Można.
A potem się okaże, ze dobrze podejrzewał, i policjant winny :-)
>>>> A poza tym cos mi się widzi, że kłamiesz, na podstawie
>>>> doświadczeń własnych, tzn moich.
>>> Jeśli Ty na podstawie Twoich doświadczeń i kilku miejscowych
>>> oszołomów wiesz lepiej, to co ja mogę?
>>
>> Widzisz, ukradli mi kiedyś tablice rejestracyjne z samochodu. Więc
>> zadzwoniłem na 112, a tam ktoś fachowy powiedział, ze wpisuje
>> zgłoszenie do bazy, ale ja muszę jeszcze pójsc na komisariat i
>> złożyć zeznanie/zgłoszenie, czy jak to tam nazywacie. Ale już
>> pośpiechu nie ma, bo w rejestr wpisane.
>>
>> To jakis inny rejestr, niż skradzionych pojazdów?
>
> Wątpię. A co bedzie, jak w międzyczasie po zarejestrowaniu znajdziemy
> tablice, a nie mamy zawiadomienia i Ty się rozmyślisz? Podstawą
> rejestracji w rejestrze rzeczy utraconych jest zawiadomienie o
> przestępstwie, a nei telefon od kogoś. jeśli ktoś inaczej robi, to jest
> bardzo odważny.
A tu całe województwo takie odważne, a może i kilka województw, albo i
cała Polska.
>>> a nie wykluczone, że patrol podjechał i wzrokowo stwierdził, że
>>> ani tej furgonetki, ani motoru nie ma, to dali sobie spokój z
>>> robieniem tego na łapu / capu.
>>
>> Może i tak. Jednak bardziej możliwe mi się wydaje, że tak jak
>> pisałes - zgłoszono w niedzielę, wieczorem, więc w poniedziałek rano
>> właściwy policjant dostał plik nowych spraw do załatwienia, i zaczął
>> "załatwiać". Biorąc pod uwagę, ze ok godz 14 mieli juz rzeczywisty
>> adres pobytu własciciela, to przyznam, ze zadziałali dość sprawnie.
>
> Tylko to nie tłumaczy tych godzin oczekiwania przez Shreka.
Musisz się kiedys wejsc w cywilu na komisariat i udawać petenta :-)
>>>>> ale był problem z adresem, którego na gorąco nie przełamali.
>>>> Adres przecież jest - w Wyszkowie. Ale jest niedziela, wieczór,
>>>> albo i noc, skoro tyle to trwało, zgłoszenie przyjęte, ale
>>>> prowadzącego sprawę nie ma, a kto zadecyduje, czy tam trzeba
>>>> patrol wysłać, czy AT ? :-)
>>> Nie wiem, co dowodzący uzna za stosowne.
>> "proszę mi d* nie zawracać" ?
>> Bo na razie to był "policjant przyjmujący zgłoszenie", myślisz, ze z
>> każdą taką sprawą lata do "dowodzącego", czy raczej zostawił na
>> biurku do rozdzielenia?
>
> Jaja sobie robisz? Musisz się rozliczyć z materiałów.
Ja tam nie wiem, ale domyślam się, ze w niedzielne popołudnie nie ma
pełnej obsady.
Więc przyjmował zlecenie od Shreka pierwszy lepszy, może z małym
naciskiem na "lepszy", ale potem co - skonczyła mu się służba o 22:00
i nie miał komu przekazać?
Skończyła mu się o 7 rano, ale musiał sie jeszcze z materiałów
rozliczyć z przejmującym sprawę? A jakby ten przejmujący chory był?
>>>>> No i siedział i czekał na decyzję taktyczną gdzie jechać.
>>>> Bądzmy szczerzy - w niedziele wieczorem obsada jest minimalna.
>>>> Ae nawet jeśli, to po co okradzionego trzymać?
>>> Jest taka, jaka jest potrzebna, a gdyby się okazała za mała, to
>>> można kogoś ściągnąć z domu.
>>
>> A skradziony motocykl nie wiadomo gdzie, nie wydaje się na tyle
>> istotną potrzebą, aby ludziom wypoczynek zakłócać - ja to rozumiem.
>
> Tu nie o wagę sprawy chodzi, a o możliwości. Tego policjanta nie ma i
> tego nie przeskoczysz.
Ale jakby ministrowi telefon zginął, to by policjant się znalazł :-)
Mi się tam bardziej wydaje, ze zazwyczaj to po prostu odkładacie na
kupkę "do umorzenia". No ale tu była sprawa "dobrze rokująca".
>> No czasem im sie zdarza zabić aresztanta, ale to przecież tylko
>> drobne przekroczenie uprawnień.
>
> Problemem nie jest to, ze ściga się za zabicie aresztanta, a to, że jak
> ne wiadomo, czy go zabito, to się głupoty wypisuje. Jak biegły
> stwierdził, że go nei zabito, to tym gorzej dla biegłego. I tu jest
> problem.
Jacy dobrzy Policjanci. Zatrzymany sam sobie zmarł, akurat wtedy, jak
go obrabiali taserem i dusili w kiblu.
No ale fakt - biegłemu nie trzeba takich rzeczy mówić, niech będzie
bezstronny przy sekcji. Nic nie znajdzie, więc sam zmarł :-)
>> Albo szukają roweru w majtach.
> Bo tak stanowi prawo.
Zaczytuj.
>> Za to, jak będą tak ratować, jak to czasem wychodzi na jaw, to
>> jakies małe szanse, ze uratują ...
>
> Proponowałem. Ratuj się sam i nie zawracaj głowy Policji. Powinien być
> taki rejestr.
Dziki Zachód? Izrael? RPA?
>>> Ostatniej nocki (jaką miałem) o północy jakiś idiota zgłosił
>>> rozbój. Jechał rowerem przez krzaki nad jedną z rzek i dokonano na
>>> nim rozboju, zabierając mu plecak z telefonem komórkowym oraz
>>> 40.000 zł. Skierowano na rejon kilka patroli, w tym jeden by
>>> znalazł pokrzywdzonego, który zapewne w wyniku rozboju potrzebuje
>>> pomocy. Od razu wszyscy powątpiewali w to, co facet w tym miejscu
>>> z taką kasą robił koło północy. Tam jest ścieżka rowerowa
>>> prowadząca głownie do takiej wiaty piknikowej, ale na bardzo
>>> upartego da się tam jakoś dojechać z innych ścieżek.
>> A jakby powiedział, ze 400 zl, to tak samo byście obsłużyli?
>
> Co za różnica przy rozboju?
Niby żadna, a jednak jest.
> Z tym, że w plecak z 400 zł byśmy może uwierzyli, ze to w ogóle możliwe.
A jakbyscie uwierzyli w te 40 tys, to byście ambitniej szukali?
Choc z tego co piszesz, to w miarę ambitnie szukaliscie ...
albo miał chłop pecha i wybrał miejsce z monitoringiem :-)
Zaraz ... zeznał, ze mu telefon zabrali? To jak was wezwał ?
>> A skąd pewność, ze zgubił? Może go naprawdę napadli, plecak zabrali,
>> i potem wyrzucili w innym miejscu, a on zdenerwowany :-)
>
> I zostawili telefon i pieniądze. Takie Robin Hudy.
telefon może być wredny, i oni to wiedzą :-)
A pieniądze były schowane w wewnętrznej kieszeni i nie znaleźli :-P
>> P.S. Jeśli dobrze czytam, to miał 3 promile i jechał na rowerze. A
>> wy go ulgowo potraktowaliście. Ale kiedy on się tak ubzryngolił -
>> szukając plecaka?
>
> Nie wiem i nikt nie dociekał.
J.
-
214. Data: 2024-09-02 15:31:16
Temat: Re: prawa swiadka
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 02.09.2024 o 10:20, J.F pisze:
>> Wątpię. A co bedzie, jak w międzyczasie po zarejestrowaniu znajdziemy
>> tablice, a nie mamy zawiadomienia i Ty się rozmyślisz? Podstawą
>> rejestracji w rejestrze rzeczy utraconych jest zawiadomienie o
>> przestępstwie, a nei telefon od kogoś. jeśli ktoś inaczej robi, to jest
>> bardzo odważny.
> A tu całe województwo takie odważne, a może i kilka województw, albo i
> cała Polska.
Ktoś tak robi?
>
>>>> a nie wykluczone, że patrol podjechał i wzrokowo stwierdził, że
>>>> ani tej furgonetki, ani motoru nie ma, to dali sobie spokój z
>>>> robieniem tego na łapu / capu.
>>> Może i tak. Jednak bardziej możliwe mi się wydaje, że tak jak
>>> pisałes - zgłoszono w niedzielę, wieczorem, więc w poniedziałek rano
>>> właściwy policjant dostał plik nowych spraw do załatwienia, i zaczął
>>> "załatwiać". Biorąc pod uwagę, ze ok godz 14 mieli juz rzeczywisty
>>> adres pobytu własciciela, to przyznam, ze zadziałali dość sprawnie.
>> Tylko to nie tłumaczy tych godzin oczekiwania przez Shreka.
> Musisz się kiedys wejsc w cywilu na komisariat i udawać petenta ?
To, że nie ma osoby mogącej petenta obsłużyć, to po prostu życie. Nie ma
nieprzebranych zasobów. Natomiast opowieści o oczekiwaniu 3 godziny po
przyjęciu zawiadomienia bez słowa uzasadnienia odbieram jako
konfabulacje Shreka. Jeśli nawet potrzebowali go do realizacji, to
przecież można do niego zadzwonić w chwili wyjazdu. Chyba, ze z własnej
woli tam siedział, ale to z kolei nie wina policjantów.
>
>>>>>> ale był problem z adresem, którego na gorąco nie przełamali.
>>>>> Adres przecież jest - w Wyszkowie. Ale jest niedziela, wieczór,
>>>>> albo i noc, skoro tyle to trwało, zgłoszenie przyjęte, ale
>>>>> prowadzącego sprawę nie ma, a kto zadecyduje, czy tam trzeba
>>>>> patrol wysłać, czy AT ? ?
>>>> Nie wiem, co dowodzący uzna za stosowne.
>>> "proszę mi d* nie zawracać" ?
>>> Bo na razie to był "policjant przyjmujący zgłoszenie", myślisz, ze z
>>> każdą taką sprawą lata do "dowodzącego", czy raczej zostawił na
>>> biurku do rozdzielenia?
>> Jaja sobie robisz? Musisz się rozliczyć z materiałów.
> Ja tam nie wiem, ale domyślam się, ze w niedzielne popołudnie nie ma
> pełnej obsady.
> Więc przyjmował zlecenie od Shreka pierwszy lepszy, może z małym
> naciskiem na "lepszy", ale potem co - skonczyła mu się służba o 22:00
> i nie miał komu przekazać?
> Skończyła mu się o 7 rano, ale musiał sie jeszcze z materiałów
> rozliczyć z przejmującym sprawę? A jakby ten przejmujący chory był?
Opowiadasz niestworzone historie. Jeśli gdzieś by tak to ktoś zrobił, to
sądzę, ze byłby toi ostatni dzień jego służby. Przede wszystkim musisz
się rozliczyć z materiałów. Jak o północy nie ma rozliczenia, to dyżurny
jednostki zwierzchniej dzwoni z pretensjami.
> Mi się tam bardziej wydaje, ze zazwyczaj to po prostu odkładacie na
> kupkę "do umorzenia". No ale tu była sprawa "dobrze rokująca".
Ja już na Twoje "wydaje się" nic nie poradzę.
>>> Albo szukają roweru w majtach.
>> Bo tak stanowi prawo.
> Zaczytuj.
Cytowałem ówczesne rozporządzenie. Po tej akcji je zmieniono, więc sobie
poszukaj sam tamtego. Będziesz pamiętał, a nie pytał o to samo kolejny
raz. Nie chce mi się szukać. Zajęło by mi to kilkanaście minut, bo to
stare.
>> Z tym, że w plecak z 400 zł byśmy może uwierzyli, ze to w ogóle możliwe.
> A jakbyscie uwierzyli w te 40 tys, to byście ambitniej szukali?
> Choc z tego co piszesz, to w miarę ambitnie szukaliscie ...
> albo miał chłop pecha i wybrał miejsce z monitoringiem ?
> Zaraz ... zeznał, ze mu telefon zabrali? To jak was wezwał ?
Nie czytasz uważnie. Wziął od domownika telefon.
>
>>> A skąd pewność, ze zgubił? Może go naprawdę napadli, plecak zabrali,
>>> i potem wyrzucili w innym miejscu, a on zdenerwowany ?
>> I zostawili telefon i pieniądze. Takie Robin Hudy.
> telefon może być wredny, i oni to wiedzą ?
> A pieniądze były schowane w wewnętrznej kieszeni i nie znaleźli ?
>
>>> P.S. Jeśli dobrze czytam, to miał 3 promile i jechał na rowerze. A
>>> wy go ulgowo potraktowaliście. Ale kiedy on się tak ubzryngolił -
>>> szukając plecaka?
>> Nie wiem i nikt nie dociekał.
--
(~) Robert Tomasik
-
215. Data: 2024-09-02 16:06:41
Temat: Re: prawa swiadka
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Mon, 2 Sep 2024 15:31:16 +0200, Robert Tomasik wrote:
> W dniu 02.09.2024 o 10:20, J.F pisze:
>>> WÄ tpiÄ. A co bedzie, jak w miÄdzyczasie po zarejestrowaniu znajdziemy
>>> tablice, a nie mamy zawiadomienia i Ty siÄ rozmyĹlisz? PodstawÄ
>>> rejestracji w rejestrze rzeczy utraconych jest zawiadomienie o
>>> przestÄpstwie, a nei telefon od kogoĹ. jeĹli ktoĹ inaczej robi, to jest
>>> bardzo odwaĹźny.
>> A tu caĹe wojewĂłdztwo takie odwaĹźne, a moĹźe i kilka wojewĂłdztw, albo i
>> caĹa Polska.
>
> KtoĹ tak robi?
Dolny ĹlÄ sk.
ZresztÄ moĹźesz zadzwonic na 112, powiedzieÄ, ze ci znikĹa tablica
rejestracyjna z samochodu, i spytaÄ jaka jest procedura :-)
>>>>> a nie wykluczone, Ĺźe patrol podjechaĹ i wzrokowo stwierdziĹ, Ĺźe
>>>>> ani tej furgonetki, ani motoru nie ma, to dali sobie spokĂłj z
>>>>> robieniem tego na Ĺapu / capu.
>>>> MoĹźe i tak. Jednak bardziej moĹźliwe mi siÄ wydaje, Ĺźe tak jak
>>>> pisaĹes - zgĹoszono w niedzielÄ, wieczorem, wiÄc w poniedziaĹek rano
>>>> wĹaĹciwy policjant dostaĹ plik nowych spraw do zaĹatwienia, i zaczÄ Ĺ
>>>> "zaĹatwiaÄ". BiorÄ c pod uwagÄ, ze ok godz 14 mieli juz rzeczywisty
>>>> adres pobytu wĹasciciela, to przyznam, ze zadziaĹali doĹÄ sprawnie.
>>> Tylko to nie tĹumaczy tych godzin oczekiwania przez Shreka.
>> Musisz siÄ kiedys wejsc w cywilu na komisariat i udawaÄ petenta í ˝íą
>
> To, Ĺźe nie ma osoby mogÄ cej petenta obsĹuĹźyÄ, to po prostu Ĺźycie. Nie ma
> nieprzebranych zasobĂłw.
Nie ma.
> Natomiast opowieĹci o oczekiwaniu 3 godziny po
> przyjÄciu zawiadomienia bez sĹowa uzasadnienia odbieram jako
> konfabulacje Shreka.
ByÄ moĹźe.
> JeĹli nawet potrzebowali go do realizacji, to
> przecieĹź moĹźna do niego zadzwoniÄ w chwili wyjazdu. Chyba, ze z wĹasnej
A on wtedy nie odbierze, albo bedzie dĹugo jechaĹ, albo powie, ze piwo
wypiĹ.
JeĹli zakĹadasz, Ĺźe go potrzebowali, to niech siedzi i czeka :-)
> woli tam siedziaĹ, ale to z kolei nie wina policjantĂłw.
no ale ktos mu musi powiedziec "to wszystko, jest pan wolny",
przepustkÄ wypisaÄ ... a nie, z braku dyĹźurnego to odprowadzic do
kraty/drzwi i wypuscic.
WiÄc nie ma czekania w korytarzu po sprawie :-)
>>>>>>> ale byĹ problem z adresem, ktĂłrego na gorÄ co nie przeĹamali.
>>>>>> Adres przecieĹź jest - w Wyszkowie. Ale jest niedziela, wieczĂłr,
>>>>>> albo i noc, skoro tyle to trwaĹo, zgĹoszenie przyjÄte, ale
>>>>>> prowadzÄ cego sprawÄ nie ma, a kto zadecyduje, czy tam trzeba
>>>>>> patrol wysĹaÄ, czy AT ? í ˝íą
>>>>> Nie wiem, co dowodzÄ cy uzna za stosowne.
>>>> "proszÄ mi d* nie zawracaÄ" ?
>>>> Bo na razie to byĹ "policjant przyjmujÄ cy zgĹoszenie", myĹlisz, ze z
>>>> kaĹźdÄ takÄ sprawÄ lata do "dowodzÄ cego", czy raczej zostawiĹ na
>>>> biurku do rozdzielenia?
>>> Jaja sobie robisz? Musisz siÄ rozliczyÄ z materiaĹĂłw.
>> Ja tam nie wiem, ale domyĹlam siÄ, ze w niedzielne popoĹudnie nie ma
>> peĹnej obsady.
>> WiÄc przyjmowaĹ zlecenie od Shreka pierwszy lepszy, moĹźe z maĹym
>> naciskiem na "lepszy", ale potem co - skonczyĹa mu siÄ sĹuĹźba o 22:00
>> i nie miaĹ komu przekazaÄ?
>> SkoĹczyĹa mu siÄ o 7 rano, ale musiaĹ sie jeszcze z materiaĹĂłw
>> rozliczyÄ z przejmujÄ cym sprawÄ? A jakby ten przejmujÄ cy chory byĹ?
>
> Opowiadasz niestworzone historie. JeĹli gdzieĹ by tak to ktoĹ zrobiĹ, to
> sÄ dzÄ, ze byĹby toi ostatni dzieĹ jego sĹuĹźby.
Mnie siÄ wydaje normalne, ale ja siÄ nie znam na tej waszej policyjnej
robocie.
> Przede wszystkim musisz
> siÄ rozliczyÄ z materiaĹĂłw. Jak o pĂłĹnocy nie ma rozliczenia, to dyĹźurny
> jednostki zwierzchniej dzwoni z pretensjami.
W 99% jedyny materiaĹ to bÄdzie podpisane zgĹoszenie.
No ale Shrek obaliĹ system, przyszedĹ z jakims filmem, to istotnie
trzeba siÄ jakoĹ rozliczyc.
Shreku - jak film przynosĹeĹ? CD, pendrive?
No dobra, wiÄc trzeba siÄ rozliczyc. Z kim i w jaki sposĂłb?
Przed pĂłĹnocÄ powiadasz? A jak Shrek bÄdzie skĹadaĹ zawiadomienie od
22:00 do 23:56 ?
>> Mi siÄ tam bardziej wydaje, ze zazwyczaj to po prostu odkĹadacie na
>> kupkÄ "do umorzenia". No ale tu byĹa sprawa "dobrze rokujÄ ca".
>
> Ja juĹź na Twoje "wydaje siÄ" nic nie poradzÄ.
Tak tak - zaraz po znikniÄciu motocykla wysyĹacie w teren patrole,
Ĺźeby szukaĹy go w rewirze :-P
Ale zaraz - przeciez sam pisaĹeĹ, ze od razu kombinujecie, jak tu
umorzyc z braku znamion przestÄpstwa :-P
>>>> Albo szukajÄ roweru w majtach.
>>> Bo tak stanowi prawo.
>> Zaczytuj.
>
> CytowaĹem Ăłwczesne rozporzÄ dzenie. Po tej akcji je zmieniono, wiÄc sobie
> poszukaj sam tamtego. BÄdziesz pamiÄtaĹ, a nie pytaĹ o to samo kolejny
> raz. Nie chce mi siÄ szukaÄ. ZajÄĹo by mi to kilkanaĹcie minut, bo to
> stare.
I kazali tam szukaÄ roweru w majtkach?
>>> Z tym, Ĺźe w plecak z 400 zĹ byĹmy moĹźe uwierzyli, ze to w ogĂłle moĹźliwe.
>> A jakbyscie uwierzyli w te 40 tys, to byĹcie ambitniej szukali?
>> Choc z tego co piszesz, to w miarÄ ambitnie szukaliscie ...
>> albo miaĹ chĹop pecha i wybraĹ miejsce z monitoringiem í ˝íą
>> Zaraz ... zeznaĹ, ze mu telefon zabrali? To jak was wezwaĹ ?
>
> Nie czytasz uwaĹźnie. WziÄ Ĺ od domownika telefon.
To chyba wy nie uwaĹźacie.
Napadli na niego, zabrali plecak z gotĂłwkÄ i telefonem,
a on do was dzwoni i ma telefon w rÄku?
Aaa, bo po napadzie pobiegĹ do domu, wziÄ Ĺ drugi telefon, i pobiegĹ na
miejsce przestÄpstwa siÄ wykÄ paÄ ...
no dobra, szybko zauwaĹźyliĹcie, Ĺźe coĹ tu siÄ nie klei, i nie tylko
telefon ...
J.
-
216. Data: 2024-09-02 18:51:57
Temat: Re: prawa swiadka
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 02.09.2024 o 16:06, J.F pisze:
>>> A tu całe województwo takie odważne, a może i kilka województw,
>>> albo i cała Polska.
>> Ktoś tak robi?
> Dolny Śląsk.
Wątpię i mam nadzieje, że to jakiś jednostkowy przypadek. Chciałbyś
spędzić zatrzymany kilka godzin tylko dlatego, ze jakiś idiota zgłosił
kradzież Twojej tablicy rejestracyjnej?
>
> Zresztą możesz zadzwonic na 112, powiedzieć, ze ci znikła tablica
> rejestracyjna z samochodu, i spytać jaka jest procedura :-)
Zgłoszenie na Policję osobiście (dowolna jednostka) oraz komunikat w
powiecie w którym zginęła, by wstępnie patrole zwróciły uwagę na
samochody na Stancjach Paliw przykładowo. Jeśli ktoś do CKRU to
wprowadza, to nie jest to dobra praktyka. Po za tym tam poza numerem
wprowadza się kilka danych (nie chcę pisać publicznie co), których bez
przyjęcia zawiadomienia nie ma.
>> Jeśli nawet potrzebowali go do realizacji, to przecież można do
>> niego zadzwonić w chwili wyjazdu. Chyba, ze z własnej
> A on wtedy nie odbierze, albo bedzie długo jechał, albo powie, ze
> piwo wypił. Jeśli zakładasz, że go potrzebowali, to niech siedzi i
> czeka :-)
Gość przy realizacji mógłby być potrzebny o dwóch rzeczy. Po pierwsze
rozpoznania części, gdyby się okazało, że motocykl rozmontowano. No i do
pokwitowania zwracanego mu motocykla. Drugą rzecz da się obejść i
motocykl przekazać na parking. Pierwsza rzecz jest tak sobie ważna, bo
najwyżej nie odzyskają nienumerowanego błotnika.
Natomiast przypominam sobie, że Shrek coś pisał o tym, ze miał jakiś
konflikt z dzielnicowym. Ciul wie, co on tam w przeszłości odwalił. Może
faktycznie go zatrzymali jako pokrzywdzonego :-) Grubo i ufam, ze ktoś
miał powód.
>
>> woli tam siedział, ale to z kolei nie wina policjantów.
> no ale ktos mu musi powiedziec "to wszystko, jest pan wolny",
> przepustkę wypisać ... a nie, z braku dyżurnego to odprowadzic do
> kraty/drzwi i wypuscic. Więc nie ma czekania w korytarzu po
> sprawie :-)
To dawno nie byłeś na Komendzie. Przepustek nie ma już pewnie ze 20 lat.
A z tym zwalnianiem różnie bywa. Ostatnio jedna kobieta siedziała i piła
ze mną kawę 5 godzin, albowiem kilku moich kolegów nie mogło wypisać
jednego dokument6u (nie chcę pisać o co chodziło), gadka się fajno
kleiła, innych zdarzeń nie było, a kobiecie zależało, by drugi raz nie
przychodzić. Ale to nie jest standard i kilka razy ją przepraszałem za
zaistniałą sytuację.
>> Opowiadasz niestworzone historie. Jeśli gdzieś by tak to ktoś
>> zrobił, to sądzę, ze byłby toi ostatni dzień jego służby.
> Mnie się wydaje normalne, ale ja się nie znam na tej waszej
> policyjnej robocie.
No więc zaufaj. Oczywiście, gdzieś tam kiedyś coś w postaci
nieprawidłowości jakiś może się przydarzyć. Ale na pewno nie jest to
standard.
>
>> Przede wszystkim musisz się rozliczyć z materiałów. Jak o północy
>> nie ma rozliczenia, to dyżurny jednostki zwierzchniej dzwoni z
>> pretensjami.
> W 99% jedyny materiał to będzie podpisane zgłoszenie. No ale Shrek
> obalił system, przyszedł z jakims filmem, to istotnie trzeba się
> jakoś rozliczyc. Shreku - jak film przynosłeś? CD, pendrive?
>
Kiedy ostatnio składałeś jakiekolwiek zawiadomienie? Mamy w wypadku
takiego motocykla co najmniej:
1) Zawiadomienie o przestępstwie;
2) załącznik adresowy;
3) podpisane przez niego kopie pouczeń pokrzywdzonego i świadka (dwa
tygodnie temu zmieniło się rozporządzenie i dziś dostaje tylko strona -
2 kartki oszczędności);
4) Wydruk z CEPiK, by potwierdzić przekazane przez niego dane, zwłaszcza
jak to Shrek widzący w snach kulsony, to koniecznie, bo może ma chłop zwidy;
5) Sprawdzenie, czy motocykl nie został zarejestrowany w systemie (taki
wydruk, bo Policja albo Straż miejska mogła go holować i bez sensu szukać.
6) Taka notatka z rozmowy ze zgłaszającym, w której są pouczenia na
wypadek okupu (często policjanci zapominają i chciałem mu to wysłać, ale
gość się bał podać nawet chwilowy adres email);
7) Telegram do jednostek ościennych i nadrzędnych, który podbija i
rozsyła dyżurny - bo on nie ma czasu tego pisać, ale może w jakiś
jednostkach sam to robi.
8) Wydruk sprawdzenia osoby zawiadamiającej, bo zdarzało się, że były
poszukiwane, a o tym nie wiedziały i przychodziły z zawiadomieniem.
9) Informacja o zdarzeniu (my to nazywamy IZ), na podstawie której
dyżurny wprowadza dane o zdarzeniu do systemu i to musi zatwierdzić
przełożony)
10) Rejestracja w CKRU pojazdu, którą też musi zatwierdzić przełożony i
na której wprowadzenie mamy, o ile pamiętam 2 godziny.
W sprawie jego motocykla, to zapewne jeszcze masa notatek i wydruków
dotyczących sprawców oraz telegram do Wyszkowa o pomoc prawną.
Tak więc jest to kilkanaście kartek jednak.
>
> No dobra, więc trzeba się rozliczyc. Z kim i w jaki sposób?
Nie wiem, kto tam w nocy nadzoruje służbę, ale w urzędach jest zasada,
ze jak nawet formalnoprawnie mam pieczątkę i mógłbym innemu policjantowi
zatwierdzić rejestracje, to przez siebie wypisanej nie mogę.
>
> Przed północą powiadasz? A jak Shrek będzie składał zawiadomienie od
> 22:00 do 23:56 ?
Policja pracuje całodobowo. To nie jest kulonariat z Waszych opowieści,
że siedzą w mchu i paproci po szyję.
>
>>> Mi się tam bardziej wydaje, ze zazwyczaj to po prostu odkładacie
>>> na kupkę "do umorzenia". No ale tu była sprawa "dobrze
>>> rokująca".
>> Ja już na Twoje "wydaje się" nic nie poradzę.
> Tak tak - zaraz po zniknięciu motocykla wysyłacie w teren patrole,
> żeby szukały go w rewirze :-P
Zostaje podany komunikat. U mnie na powiat i ościenne - radiowo. W
Warszawie, to nie wiem, bo to duże miasto.
>
> Ale zaraz - przeciez sam pisałeś, ze od razu kombinujecie, jak tu
> umorzyc z braku znamion przestępstwa :-P
Skoro tylko tyle zrozumiałeś, to ja już na ułomność nic poradzić nie
mogę poza współczuciem.
>> Cytowałem ówczesne rozporządzenie. Po tej akcji je zmieniono, więc
>> sobie poszukaj sam tamtego. Będziesz pamiętał, a nie pytał o to
>> samo kolejny raz. Nie chce mi się szukać. Zajęło by mi to
>> kilkanaście minut, bo to stare.
> I kazali tam szukać roweru w majtkach?
W razie podstawy do przeszukania należało szukać wszystkiego. Pisałem
wówczas, że jakby szukali roweru, to zapewne nikt by do majtek nie
zaglądał, ale jak się zorientowali, ze gość ich nagrywa, to zrobili
zgodnie z rozporządzeniem, by nie pisać wyjaśnień.
>> Nie czytasz uważnie. Wziął od domownika telefon.
> To chyba wy nie uważacie. Napadli na niego, zabrali plecak z gotówką
> i telefonem, a on do was dzwoni i ma telefon w ręku?
Ale nie ten skradziony. To była właśnie podejrzana rzecz. Bo jakby na
mnie napadli, to bym poprosił kogoś o wezwanie Policji, albo pobiegł, bo
tam niedaleko McDonald i Stacja paliw, a nie szedł do domu i nie wracał
na miejsce. Ale on był pijany. Stwierdziliśmy, że może ...
>
> Aaa, bo po napadzie pobiegł do domu, wziął drugi telefon, i pobiegł
> na miejsce przestępstwa się wykąpać ...
> no dobra, szybko zauważyliście, że coś tu się nie klei, i nie tylko
> telefon ...
Dokładnie. No przede wszystkim kwota nieprawdopodobna. Jakbyś miał
zrobić "konwój" 40.000,00zł, to robiłbyś go przez krzaki nad rzeczką z
międzykąpielą w rzece? Ja od razu twierdziłem, że kwotę podał, by
podnieść prestiż zgłoszenia, a telefon inny wziął i próbował dzwonić, że
może telefon się odezwie. No mógł liczyć na to, ze po zabraniu kasy
porzucili sam telefon, ale to ość ryzykowne założenie. Tylko nie wpadł
na to, że zgubił plecak wiele kilometrów wcześniej.
--
(~) Robert Tomasik
-
217. Data: 2024-09-02 21:55:44
Temat: Re: prawa swiadka
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 02.09.2024 o 18:51, Robert Tomasik pisze:
>>> Przede wszystkim musisz się rozliczyć z materiałów. Jak o północy
>>> nie ma rozliczenia, to dyżurny jednostki zwierzchniej dzwoni z
>>> pretensjami.
>> W 99% jedyny materiał to będzie podpisane zgłoszenie. No ale Shrek
>> obalił system, przyszedł z jakims filmem, to istotnie trzeba się
>> jakoś rozliczyc. Shreku - jak film przynosłeś? CD, pendrive?
>>
> Kiedy ostatnio składałeś jakiekolwiek zawiadomienie? Mamy w wypadku
> takiego motocykla co najmniej:
>
> 1) Zawiadomienie o przestępstwie;
>
> 2) załącznik adresowy;
>
> 3) podpisane przez niego kopie pouczeń pokrzywdzonego i świadka (dwa
> tygodnie temu zmieniło się rozporządzenie i dziś dostaje tylko strona -
> 2 kartki oszczędności);
>
> 4) Wydruk z CEPiK, by potwierdzić przekazane przez niego dane, zwłaszcza
> jak to Shrek widzący w snach kulsony, to koniecznie, bo może ma chłop
> zwidy;
>
> 5) Sprawdzenie, czy motocykl nie został zarejestrowany w systemie (taki
> wydruk, bo Policja albo Straż miejska mogła go holować i bez sensu szukać.
>
> 6) Taka notatka z rozmowy ze zgłaszającym, w której są pouczenia na
> wypadek okupu (często policjanci zapominają i chciałem mu to wysłać, ale
> gość się bał podać nawet chwilowy adres email);
>
> 7) Telegram do jednostek ościennych i nadrzędnych, który podbija i
> rozsyła dyżurny - bo on nie ma czasu tego pisać, ale może w jakiś
> jednostkach sam to robi.
>
> 8) Wydruk sprawdzenia osoby zawiadamiającej, bo zdarzało się, że były
> poszukiwane, a o tym nie wiedziały i przychodziły z zawiadomieniem.
>
> 9) Informacja o zdarzeniu (my to nazywamy IZ), na podstawie której
> dyżurny wprowadza dane o zdarzeniu do systemu i to musi zatwierdzić
> przełożony)
>
> 10) Rejestracja w CKRU pojazdu, którą też musi zatwierdzić przełożony i
> na której wprowadzenie mamy, o ile pamiętam 2 godziny.
>
> W sprawie jego motocykla, to zapewne jeszcze masa notatek i wydruków
> dotyczących sprawców oraz telegram do Wyszkowa o pomoc prawną.
Nie mój dzień. Umknęły mi oględziny miejsca kradzieży, albo notatka
określająca przyczyny odstąpienia.
--
(~) Robert Tomasik
-
218. Data: 2024-09-03 12:23:37
Temat: Re: prawa swiadka
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Mon, 2 Sep 2024 18:51:57 +0200, Robert Tomasik wrote:
> W dniu 02.09.2024 o 16:06, J.F pisze:
>>>> A tu całe województwo takie odważne, a może i kilka województw,
>>>> albo i cała Polska.
>>> Ktoś tak robi?
>> Dolny Śląsk.
> Wątpię i mam nadzieje, że to jakiś jednostkowy przypadek.
Co najmniej wątpię, bo mi to wyglądało na normalną procedurę.
Jakby było nienormalne, to przecież nie miałby gdzie wpisać.
> Chciałbyś
> spędzić zatrzymany kilka godzin tylko dlatego, ze jakiś idiota zgłosił
> kradzież Twojej tablicy rejestracyjnej?
No wiesz, ja mam w kieszeni DR swojego auta, i swój DO, choć niby nie
muszę mieć.
Za to zgłaszający powinien znać pare danych.
No ale powiedzmy, ze wsciekła żona czy kochanka mogłaby taki kawał
zrobić.
>> Zresztą możesz zadzwonic na 112, powiedzieć, ze ci znikła tablica
>> rejestracyjna z samochodu, i spytać jaka jest procedura :-)
>
> Zgłoszenie na Policję osobiście (dowolna jednostka) oraz komunikat w
Zadzwoń, to się może dowiesz czegoś więcej :-)
> powiecie w którym zginęła, by wstępnie patrole zwróciły uwagę na
No ale komunikat, to już przecież nie ja robię.
> samochody na Stancjach Paliw przykładowo. Jeśli ktoś do CKRU to
> wprowadza, to nie jest to dobra praktyka. Po za tym tam poza numerem
> wprowadza się kilka danych (nie chcę pisać publicznie co), których bez
> przyjęcia zawiadomienia nie ma.
Może koncerny paliwowe wymusiły na was jakies zmiany, o których nie
wiesz :-P
>>> Jeśli nawet potrzebowali go do realizacji, to przecież można do
>>> niego zadzwonić w chwili wyjazdu. Chyba, ze z własnej
>> A on wtedy nie odbierze, albo bedzie długo jechał, albo powie, ze
>> piwo wypił. Jeśli zakładasz, że go potrzebowali, to niech siedzi i
>> czeka :-)
>
> Gość przy realizacji mógłby być potrzebny o dwóch rzeczy. Po pierwsze
> rozpoznania części, gdyby się okazało, że motocykl rozmontowano. No i do
> pokwitowania zwracanego mu motocykla.
Zakładając, że mu zwrócą, bo pamietasz inną sprawę z mediów grupy -
komuś ukradli motocykl, zgłosił, zaczął szukać na allegro, znalazł,
powiadomił policję ... to gdzieś na Dolnym Śląsku była.
Przyjechali policjanci z komisariatu (innego - kilkadziesiąt km).
Motocykl zastali, o ile pamiętam to VIN nie miał, i wrocili,
nakazując tylko ojcu sprzedawcy pilnowanie motocykla do czasu
przyjazdu ekipy z Wrocławia.
> Natomiast przypominam sobie, że Shrek coś pisał o tym, ze miał jakiś
> konflikt z dzielnicowym. Ciul wie, co on tam w przeszłości odwalił. Może
> faktycznie go zatrzymali jako pokrzywdzonego :-) Grubo i ufam, ze ktoś
> miał powód.
A to już niech Shrek wyjaśni ... mówisz, że macie tam rejestr "tych
klientów nie obsługujemy" ? :-)
>>> woli tam siedział, ale to z kolei nie wina policjantów.
>> no ale ktos mu musi powiedziec "to wszystko, jest pan wolny",
>> przepustkę wypisać ... a nie, z braku dyżurnego to odprowadzic do
>> kraty/drzwi i wypuscic. Więc nie ma czekania w korytarzu po
>> sprawie :-)
>
> To dawno nie byłeś na Komendzie.
Rok temu.
> Przepustek nie ma już pewnie ze 20 lat.
Istotnie, odprowadzali.
Dyżurnego w okienku też nie było, więc przepustka nic by nie dała :-)
>>> Opowiadasz niestworzone historie. Jeśli gdzieś by tak to ktoś
>>> zrobił, to sądzę, ze byłby toi ostatni dzień jego służby.
>> Mnie się wydaje normalne, ale ja się nie znam na tej waszej
>> policyjnej robocie.
>
> No więc zaufaj. Oczywiście, gdzieś tam kiedyś coś w postaci
> nieprawidłowości jakiś może się przydarzyć. Ale na pewno nie jest to
> standard.
>>
>>> Przede wszystkim musisz się rozliczyć z materiałów. Jak o północy
>>> nie ma rozliczenia, to dyżurny jednostki zwierzchniej dzwoni z
>>> pretensjami.
>> W 99% jedyny materiał to będzie podpisane zgłoszenie. No ale Shrek
>> obalił system, przyszedł z jakims filmem, to istotnie trzeba się
>> jakoś rozliczyc. Shreku - jak film przynosłeś? CD, pendrive?
>>
> Kiedy ostatnio składałeś jakiekolwiek zawiadomienie? Mamy w wypadku
Z rok temu właśnie ...
> takiego motocykla co najmniej:
>
> 1) Zawiadomienie o przestępstwie;
>
> 2) załącznik adresowy;
>
> 3) podpisane przez niego kopie pouczeń pokrzywdzonego i świadka (dwa
> tygodnie temu zmieniło się rozporządzenie i dziś dostaje tylko strona -
> 2 kartki oszczędności);
Może i tyle tych dokumentów jest, bo faktycznie trwało to co najmniej
30 minut (nie licząc czekania), ale podpisywałem znacznie mniej.
> 4) Wydruk z CEPiK, by potwierdzić przekazane przez niego dane, zwłaszcza
> jak to Shrek widzący w snach kulsony, to koniecznie, bo może ma chłop zwidy;
>
> 5) Sprawdzenie, czy motocykl nie został zarejestrowany w systemie (taki
> wydruk, bo Policja albo Straż miejska mogła go holować i bez sensu szukać.
A to potrafił sprawdzić "dyżurny" w okienku, ale teraz go nie ma :-)
No i w sumie od tego trzeba zacząć
> 6) Taka notatka z rozmowy ze zgłaszającym, w której są pouczenia na
> wypadek okupu (często policjanci zapominają i chciałem mu to wysłać, ale
> gość się bał podać nawet chwilowy adres email);
>
> 7) Telegram do jednostek ościennych i nadrzędnych, który podbija i
> rozsyła dyżurny - bo on nie ma czasu tego pisać, ale może w jakiś
> jednostkach sam to robi.
>
> 8) Wydruk sprawdzenia osoby zawiadamiającej, bo zdarzało się, że były
> poszukiwane, a o tym nie wiedziały i przychodziły z zawiadomieniem.
A macie obowiązek sprawdzić przy każdej okazji ?
Może i słusznie, lepiej teraz niż kiedyś na lotnisku ...
> 9) Informacja o zdarzeniu (my to nazywamy IZ), na podstawie której
> dyżurny wprowadza dane o zdarzeniu do systemu i to musi zatwierdzić
> przełożony)
No to już was trzech musi być na zmianie :-)
> 10) Rejestracja w CKRU pojazdu, którą też musi zatwierdzić przełożony i
> na której wprowadzenie mamy, o ile pamiętam 2 godziny.
A tu widzisz - mogło by wprowadzić 112 zaraz po telefonie ...
Wszystko pięknie, ale tak mi się widzi, że komputer powinien odwalić
za was większość tej roboty.
W sensie - jedno kliknięcie, i np zgłaszający sprawdzony.
Ale ale - ja, jako informatyk wyczulony na algorytmy ... jest was na
komedzie 3 - dyżurny D, przełożony P i średni policjant K.
Przychodzi dwóch petentów, osobno.
P zapewne ma dużo ważniejszych zadań, ale gdyby tak zechciał
zgłoszenie od petentna przyjąć ... to kto mu zatwierdzi?
Może sam sobie, czy niech petent czeka, aż się K zwolni?
> W sprawie jego motocykla, to zapewne jeszcze masa notatek i wydruków
> dotyczących sprawców oraz telegram do Wyszkowa o pomoc prawną.
Zapewne, tylko nie wiemy kto i kiedy go wysłał.
Przyjmujący od razu, jak kumaty, czy ten "prowadzący sprawę", na drugi
dzień rano, po jej przydziale.
>> No dobra, więc trzeba się rozliczyc. Z kim i w jaki sposób?
>
> Nie wiem, kto tam w nocy nadzoruje służbę, ale w urzędach jest zasada,
> ze jak nawet formalnoprawnie mam pieczątkę i mógłbym innemu policjantowi
> zatwierdzić rejestracje, to przez siebie wypisanej nie mogę.
OK, więc z kim się rozlicza?
Z dyżurnym D czy z przełożonym P?
Tak czy inaczej - on sprawdza, przyjmuje, i ... odkłada gdzieś dla
rannej zmiany?
>> Przed północą powiadasz? A jak Shrek będzie składał zawiadomienie od
>> 22:00 do 23:56 ?
> Policja pracuje całodobowo. To nie jest kulonariat z Waszych opowieści,
> że siedzą w mchu i paproci po szyję.
No ale nie wiem, czy 4 minuty zdążycie. A jak przełożony pójdzie do
kibla i wróci o 0:01 ? :-)
Moze z tej całodobowej pracy należałoby wyciągnąc wniosek, ze nie "do
północy", tylko "w ciągu 2h" :-P
>>>> Mi się tam bardziej wydaje, ze zazwyczaj to po prostu odkładacie
>>>> na kupkę "do umorzenia". No ale tu była sprawa "dobrze
>>>> rokująca".
>>> Ja już na Twoje "wydaje się" nic nie poradzę.
>> Tak tak - zaraz po zniknięciu motocykla wysyłacie w teren patrole,
>> żeby szukały go w rewirze :-P
>
> Zostaje podany komunikat. U mnie na powiat i ościenne - radiowo. W
> Warszawie, to nie wiem, bo to duże miasto.
I te powiadomione patrole przystępują do przeszukania dzielnicy, a
może i całego miasta, bo motocykl trzeba znaleźć :-)
>> Ale zaraz - przeciez sam pisałeś, ze od razu kombinujecie, jak tu
>> umorzyc z braku znamion przestępstwa :-P
>
> Skoro tylko tyle zrozumiałeś, to ja już na ułomność nic poradzić nie
> mogę poza współczuciem.
Tak napisałeś - nie wiem czy mylnie, czy niechcąco, czy to na
specjalne okazje :-)
>>> Cytowałem ówczesne rozporządzenie. Po tej akcji je zmieniono, więc
>>> sobie poszukaj sam tamtego. Będziesz pamiętał, a nie pytał o to
>>> samo kolejny raz. Nie chce mi się szukać. Zajęło by mi to
>>> kilkanaście minut, bo to stare.
>> I kazali tam szukać roweru w majtkach?
> W razie podstawy do przeszukania należało szukać wszystkiego. Pisałem
> wówczas, że jakby szukali roweru, to zapewne nikt by do majtek nie
> zaglądał, ale jak się zorientowali, ze gość ich nagrywa, to zrobili
> zgodnie z rozporządzeniem, by nie pisać wyjaśnień.
Taa, zachodzi więc pytanie, czy mieli jakies podstawy do przeszukania.
J.
-
219. Data: 2024-09-03 12:25:54
Temat: Re: prawa swiadka
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Mon, 2 Sep 2024 21:55:44 +0200, Robert Tomasik wrote:
> W dniu 02.09.2024 o 18:51, Robert Tomasik pisze:
>>>> Przede wszystkim musisz się rozliczyć z materiałów. Jak o północy
>>>> nie ma rozliczenia, to dyżurny jednostki zwierzchniej dzwoni z
>>>> pretensjami.
>>> W 99% jedyny materiał to będzie podpisane zgłoszenie. No ale Shrek
>>> obalił system, przyszedł z jakims filmem, to istotnie trzeba się
>>> jakoś rozliczyc. Shreku - jak film przynosłeś? CD, pendrive?
>>>
>> Kiedy ostatnio składałeś jakiekolwiek zawiadomienie? Mamy w wypadku
>> takiego motocykla co najmniej:
[...]
>>
> Nie mój dzień. Umknęły mi oględziny miejsca kradzieży, albo notatka
> określająca przyczyny odstąpienia.
Ale to wymaga ruszenia d* z krzesła, więc nie wiem - przyjmujący
jedzie i ogląda, wysyła patrol, czy przekazuje następnej
zmianie/prowadzącemu sprawę,
bo przypominam - jest niedzielny wieczór, a może już noc ..
J.
-
220. Data: 2024-09-03 21:49:13
Temat: Re: prawa swiadka
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 03.09.2024 o 12:23, J.F pisze:
>> Chciałbyś
>> spędzić zatrzymany kilka godzin tylko dlatego, ze jakiś idiota zgłosił
>> kradzież Twojej tablicy rejestracyjnej?
>
> No wiesz, ja mam w kieszeni DR swojego auta, i swój DO, choć niby nie
> muszę mieć.
Ale samochód jest zarejestrowany jako utracony.
> Za to zgłaszający powinien znać pare danych.
> No ale powiedzmy, ze wsciekła żona czy kochanka mogłaby taki kawał
> zrobić.
Sprzedający, bo jego zdaniem mu ukradłeś samochód, bo za tanio sprzedał.
>> powiecie w którym zginęła, by wstępnie patrole zwróciły uwagę na
>
> No ale komunikat, to już przecież nie ja robię.
Samoobsługa w Polsce jeszcze nie jest popularna. Ale są kraje, gdzie da
się to przez Internet zrobić.
>> Gość przy realizacji mógłby być potrzebny o dwóch rzeczy. Po pierwsze
>> rozpoznania części, gdyby się okazało, że motocykl rozmontowano. No i do
>> pokwitowania zwracanego mu motocykla.
>
> Zakładając, że mu zwrócą, bo pamietasz inną sprawę z mediów grupy -
> komuś ukradli motocykl, zgłosił, zaczął szukać na allegro, znalazł,
> powiadomił policję ... to gdzieś na Dolnym Śląsku była.
> Przyjechali policjanci z komisariatu (innego - kilkadziesiąt km).
> Motocykl zastali, o ile pamiętam to VIN nie miał, i wrocili,
> nakazując tylko ojcu sprzedawcy pilnowanie motocykla do czasu
> przyjazdu ekipy z Wrocławia.
Skradziony miał nr VIN, a ten nie. Przy czym zawsze można znaleźć
przykład głupoty.
>
>> Natomiast przypominam sobie, że Shrek coś pisał o tym, ze miał jakiś
>> konflikt z dzielnicowym. Ciul wie, co on tam w przeszłości odwalił. Może
>> faktycznie go zatrzymali jako pokrzywdzonego :-) Grubo i ufam, ze ktoś
>> miał powód.
> A to już niech Shrek wyjaśni ... mówisz, że macie tam rejestr "tych
> klientów nie obsługujemy" ? :-)
Ależ oczywiście, że nie.
>> 5) Sprawdzenie, czy motocykl nie został zarejestrowany w systemie (taki
>> wydruk, bo Policja albo Straż miejska mogła go holować i bez sensu szukać.
> A to potrafił sprawdzić "dyżurny" w okienku, ale teraz go nie ma :-)
Dyżurny w okienku często jest cywilem.
>> 8) Wydruk sprawdzenia osoby zawiadamiającej, bo zdarzało się, że były
>> poszukiwane, a o tym nie wiedziały i przychodziły z zawiadomieniem.
> A macie obowiązek sprawdzić przy każdej okazji ?
Tak.
> Może i słusznie, lepiej teraz niż kiedyś na lotnisku ...
>
>> 9) Informacja o zdarzeniu (my to nazywamy IZ), na podstawie której
>> dyżurny wprowadza dane o zdarzeniu do systemu i to musi zatwierdzić
>> przełożony)
> No to już was trzech musi być na zmianie :-)
No widzisz.
>
>> 10) Rejestracja w CKRU pojazdu, którą też musi zatwierdzić przełożony i
>> na której wprowadzenie mamy, o ile pamiętam 2 godziny.
> A tu widzisz - mogło by wprowadzić 112 zaraz po telefonie ...
>
Nie mogło.
>
> Wszystko pięknie, ale tak mi się widzi, że komputer powinien odwalić
> za was większość tej roboty.
> W sensie - jedno kliknięcie, i np zgłaszający sprawdzony.
Możemy tego nie komentować?
>
> Ale ale - ja, jako informatyk wyczulony na algorytmy ... jest was na
> komedzie 3 - dyżurny D, przełożony P i średni policjant K.
> Przychodzi dwóch petentów, osobno.
> P zapewne ma dużo ważniejszych zadań, ale gdyby tak zechciał
> zgłoszenie od petentna przyjąć ... to kto mu zatwierdzi?
> Może sam sobie, czy niech petent czeka, aż się K zwolni?
W momencie, gdy robi się kolejka dyżurny7 ustala priorytety.
>> Nie wiem, kto tam w nocy nadzoruje służbę, ale w urzędach jest zasada,
>> ze jak nawet formalnoprawnie mam pieczątkę i mógłbym innemu policjantowi
>> zatwierdzić rejestracje, to przez siebie wypisanej nie mogę.
>
> OK, więc z kim się rozlicza?
> Z dyżurnym D czy z przełożonym P?
To zależy od tego jaki to dzień i jaka godzina.
>
> Tak czy inaczej - on sprawdza, przyjmuje, i ... odkłada gdzieś dla
> rannej zmiany?
Chyba, że wymagane jest działanie. Wówczas w materiałach idą kserokopie,
a oryginały idą do Komendanta na rozliczenie.
>
>>> Przed północą powiadasz? A jak Shrek będzie składał zawiadomienie od
>>> 22:00 do 23:56 ?
>> Policja pracuje całodobowo. To nie jest kulonariat z Waszych opowieści,
>> że siedzą w mchu i paproci po szyję.
>
> No ale nie wiem, czy 4 minuty zdążycie. A jak przełożony pójdzie do
> kibla i wróci o 0:01 ? :-)
To się kombinuje i przykładowo wcześniej podrzuca samego IZta.
>
> Moze z tej całodobowej pracy należałoby wyciągnąc wniosek, ze nie "do
> północy", tylko "w ciągu 2h" :-P
Statystyka. Kiedy ukradli motor? W środę, czy czwarte? A jak będą robić
tabelki, to sfałszujesz :-)
>> Zostaje podany komunikat. U mnie na powiat i ościenne - radiowo. W
>> Warszawie, to nie wiem, bo to duże miasto.
>
> I te powiadomione patrole przystępują do przeszukania dzielnicy, a
> może i całego miasta, bo motocykl trzeba znaleźć :-)
Powiedzmy, że zwracają uwagę, czy nie jedzie. Weź pod uwagę, ze
większość czasu patrole jeżdżą z jednej interwencji na drugą.
>>>> Cytowałem ówczesne rozporządzenie. Po tej akcji je zmieniono, więc
>>>> sobie poszukaj sam tamtego. Będziesz pamiętał, a nie pytał o to
>>>> samo kolejny raz. Nie chce mi się szukać. Zajęło by mi to
>>>> kilkanaście minut, bo to stare.
>>> I kazali tam szukać roweru w majtkach?
>> W razie podstawy do przeszukania należało szukać wszystkiego. Pisałem
>> wówczas, że jakby szukali roweru, to zapewne nikt by do majtek nie
>> zaglądał, ale jak się zorientowali, ze gość ich nagrywa, to zrobili
>> zgodnie z rozporządzeniem, by nie pisać wyjaśnień.
> Taa, zachodzi więc pytanie, czy mieli jakies podstawy do przeszukania.
Podobno szukali rowerka.
--
(~) Robert Tomasik