eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawono i uciekl... › Re: no i uciekl...
  • Data: 2013-08-07 15:12:20
    Temat: Re: no i uciekl...
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 07.08.2013 15:00, Budzik pisze:

    >> To JEST argument - wczytaj się.
    >>
    >> Twoje i witka podejście jest takie, jakby przed każdym ruchem
    >> przeciętny człowiek był w stanie go dokładnie i logicznie z
    >> analizować.
    >>
    >> A realnej sytuacji ciosy padają ZAWSZE nieco "na zapas".
    >>
    > Nie zawsze.
    > Zdarza się.

    W praktyce zawsze - bo jak ocenisz "na szybko" czy już obezwładniony,
    czy tylko markuje i zaraz ci w jaja przykopie?

    > Ale w tym wypadku tak to nie wyglądało.
    > Dziadek lezał a ten go lał.

    Patrz wyżej,

    >> Teraz dotarło, czy znowu tłumacza potrzebujesz?
    >>
    > Tak, rozumiem sugestię, po prostu:
    > - nie zgadzam sie z jej treścią
    > - uważam ze mozna ją wyrazić nie argumentując ad personam.

    Masz za duże mniemanie o sobie.

    >>> Oglądałem ten sam film co ty i dla mnie agresorem, pomimo posiadania
    >>> psa i kija był jednak ten młody człowiek.
    >>
    >> Najpierw - może. Potem był neutralny i stał sobie na publicznie
    >> dostępnym terenie i nie robił nic poza lekkim kiwaniem się.
    >>
    > ROTFL
    > Teraz ty rozbijasz na tury ;-)

    Cóż, skoro od tego "Straszliwego Skopania Drzwi Jednym Kopem" minęło
    parę dobrych minut...

    [ciach]

    >> To twoja projekcja. Dobijanie, niezbyt grzeczne - owszem. Ale jakby
    >> faktycznie próbował zniszczyć drzwi, to by je zniszczył - tego typu
    >> drzwi nie są zbyt solidne.
    >>
    > Cóż, ja widziałem ze sie od nich odbił.

    A białych myszek nie widziałeś? Różowych słoni?

    >>> on miał możliwość odejscia poniewaz miał wolną drogę do ucieczki.
    >>
    >> Ale nie miał OBOWIĄZKU ucieczki. Miał pełne prawo stać tam gdzie stał
    >> w momencie spryskania.
    >>
    > Ale mowimy o tym, kto miał do czego prawo, czy kto był agresorem?

    To jedno i to samo. Skoro stał i legalnie nie wadził nikomu, a został
    zaatakowany, to agresorem był ten co zaatakował (z definicji).

    >>> Czy naprawde widzisz w tej bójce obronę a nie przerośnięte ego,
    >>> jakieś niezrozumiałe pobudzenie i brak trzeźwej oceny sytuacji?
    >>
    >> Przerośnięte ego tego dziadka z pałką, psem i gazem - owszem.
    >>
    > Byc może równiez.

    Przede wszystkim. Nawet jeśli czuł się zagrożony, to powinien poczekać
    na patrol policji/straży miejskiej, który w takie sytuacji powinien się
    dość szybko pojawić. Ale nie - musiał sam wyjść i "znaczyć teren".

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1