eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokontrola biletów - wręczenie dokumentówRe: kontrola biletów - wręczenie dokumentów
  • Data: 2007-11-17 19:31:21
    Temat: Re: kontrola biletów - wręczenie dokumentów
    Od: Piotr Kubiak <p...@m...liamg> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Gotfryd Smolik news wrote:

    > Problem "co to znaczy żądania" za chwilę.
    > Załóżmy: SKUTECZNEGO żądania, czyli takiego które da się
    > egzekwować na drodze prawnej.
    > Tak.
    > Zawsze.
    > Również w przypadku umowy cywilnoprawnej, na którą niewątpliwie
    > zechcesz zaraz się powołać :)
    > Jak nie ma podstaw np. w Kodeksie Cywilnym, to "żądać" można sobie
    > tylko w myśl zgodnych ustaleń z początku cytatu - znaczy owo
    > "żądanie" można zignorować.

    Ależ w tym przypadku ową podstawą jest umowa (przedstawiona zapewne w
    postaci wzorca umownego zwanego regulaminem), która mówi że jak chcesz
    jechać to musisz dać do ręki. KC tego nie zabrania, a PP wprost w
    sprawach nieuregulowanych powołuje się na KC.

    >> No chyba że ustawodawca pisząc "przewoźnik może żądać okazania" miał
    >> na myśli "podróżny na wezwanie ma obowiązek okazać, a jak nie okaże to
    >> będzie wykroczenie". Jeżeli natomiast chcesz powiedzieć że "może żądać
    >> okazania" znaczy dokładnie to samo co "nie może żądać wręczania,
    >> połknięcia, spalenia, podtarcia sobie tyłka", to moim zdaniem
    >> racjonalny skądinąd ustawodawca powinien to napisać wprost.
    >
    > "Nie może żądać" oznaczałoby zakaz dokonywania czynności nieskutecznej,
    > czyli sam fakt wystąpienia z tekstem "pan mi DA dokument do ręki"
    > byłby powodem do postawienia zarzutu przekroczenia prawa.

    Ale jak rozumiem to o to właśnie chodzi: że kontroler chce do ręki, i że
    twierdzisz że samo jego chcenie jest naruszeniem prawa, bo ustawa mówi
    że on może tylko chcieć żeby mu pokazać.

    > Tak bywa np. z przepisami dotyczącymi zakazu dyskryminacji - pewnych
    > pytań (w określonych okolicznościach) wręcz nie wolno zadać, nie wolno
    > w tym znaczeniu, że łamie się prawo.

    Więc to, że kontroler chce do ręki jest naruszeniem prawa czy nie? MZ nie.

    > Przyznaję, ze "prawo" rozumiałem jako "skuteczne prawo" czyli takie,
    > którego można domagać się np. przed sądem.

    Rozumiem, że jak kontrolerowi nie pokażesz, to może Cię do sądu zawlec
    bo tak mówi ustawa. MZ, jeżeli w umowie jest że musisz mu dać, to ma
    takie samo prawo Cię do sądu zawlec jak mu nie dasz.

    > Jest tu problem słownikowy - słowo "może" ma różne znaczenia ("jest
    > wykonalne" oraz "jest zgodne z prawem/zezwoleniem/...") i tak
    > samo owo "prawo" - "ma prawo" może znaczyć "może sobie powiedzieć
    > że żąda" oraz "może żądać i to żądanie jest zobowiazujące".

    Jeżeli w umowie jest że masz wręczyć, to żądanie wręczenia zobowiązujące.

    > Jak będziemy je rozróżniać?

    MZ nie musimy. Ja ciągle mówię, że "może żądać" oznacza "może dochodzić
    przed sądem spełnienia żądania".

    >>> Możecie.
    >>> Głównie dlatego, że ów przewóz *nie* będzie podlegał pod ustawę PP :>
    >>
    >> A tak właściwie to czemu? Przecież ,,ustawa reguluje przewóz osób i
    >> rzeczy, wykonywany odpłatnie na podstawie umowy, przez uprawnionych do
    >> tego przewoźników,
    >> Definicji przewoźnika w ustawie nie znalazłem, więc SJP: ,,osoba
    >> trudniąca się zawodowo przewożeniem osób lub ładunków''.
    >
    > Ale ratio legis domaga się niepomijania słowa "uprawnionych".
    > Trudno mi powiedzieć, przez kogo i jak.
    > Jeśli istnieje jakikolwiek akt prawny "uprawniający", to pewnie on
    > się załapie.

    To już pytanie do prawników, co trzeba zrobić żeby być przewoźnikiem,
    ew. czego nie robić żeby się okazało że jest się przewoźnikiem bez
    wymaganego uprawnienia :)

    >>> I bardzo skutecznie ją wyegzekwujesz przez to, że masz możliwość
    >>> wstrzymania realizacji umowy PRZED jej rozpoczęciem - ten przykład
    >>> jest malo adekwatny, zaproponuj wymóg dania tego PJ na potrzymanie
    >>> PO przewiezieniu pasażera, nawet jak już dalszej jazdy odmówisz!
    >>
    >> Uważasz, że nie wywalczyłbym w sądzie zapłaty kary umownej?
    >
    > Hm...
    > Obstawiam że nie wywalczyłbyś.
    > Nie umiem wykoncypować "podstawy", tak dla jasnosci :)

    Może z art. 5. KC, ale to tak jakby trochę inna sprawa.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Kubiak
    (jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres
    z nagłówka)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1