eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokomorka i nauczyciel › Re: komorka i nauczyciel
  • Data: 2004-02-13 16:11:27
    Temat: Re: komorka i nauczyciel
    Od: "Roman G." <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl> napisał(a):

    > > Granice określa art. 4 Ustawy o systemie oświaty i kryterium celowości
    > > pedagogicznej.
    >
    > Czyli to:
    > "Nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i
    > opiekuńczych ma obowiązek kierowania się dobrem uczniów, troską o ich
    > zdrowie, a także szanowania godności osobistej ucznia."

    Niezupełnie tak to brzmi.
    "Nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych
    ma obowiązek kierować się dobrem uczniów, troską o ich zdrowie, postawę
    moralną i obywatelską, z poszanowaniem godności osobistej ucznia."

    > Dlaczego na pewno? Dla mnie słowa "Wyjdź na korytarz i stój tam do
    > końca lekcji" niewiele mają wspólnego z poszanowaniem godności
    > osobistej.

    Godność osobista to inaczej cześć, honor, dobre imię.
    Słownik Skorupki natomiast definiuje to pojęcie jako swojego rodzaju poczucie
    kompetencji moralnej. Proponuję rozpatrzyć to pod tym kątem.

    No i poza tym jest to zalecana w wielu poradnikach metoda wychowawcza do
    zastosowania w pewnych sytuacjach uzasadnionych celowością pedagogiczną.
    Dziecko potrzebuje czasem ochłonąć, potrzebuje pozbawienia "publiki". Nawet
    uznane książki dla rodziców zalecają niekiedy: odeślij dziecko do jego
    pokoju, jeśli trzeba to postaw do kąta i zabroń ruszania zabawek, pozbawiając
    w ten sposób bodźców. Ma to coś wspólnego z naruszeniem godności dziecka?

    > A co to jest zdrowy rozsądek? Dla jednego to, dla drugiego co innego.
    > A nauczyciela interesuje najbardziej co zdrowy rozsądek oznacza dla
    > sędzi, który będzie go ewentualnie sądził, bo gnój miał stać na
    > korytarzu, a nie wiedzieć czemu nie stał tylko polazł gdzieś i wpadł
    > pod samochód. Jak widać nauczyciel może wszystko, dopóki uczeń/rodzice
    > się nie poskarżą. Potem może już tylko liczyć na zdrowy rozsądek
    > sądzącego.

    O to wyjście ze szkoły i wpadnięcie pod samochód pytałem niedawno sędziego.
    Oczywiste dla niego było, że nauczyciel nie zostanie uznany winnym - powołał
    się tu na teorię przeciętnej przyczynowości. Wyproszenie z klasy nie byłoby
    przecież bezpośrednią przyczyną wypadku, ani nawet normalnym, statystycznie
    istotnym skutkiem działania nauczyciela, który mógłby i powinien on
    przewidzieć.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1