eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoklastry wiejskie › Re: klastry wiejskie
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsgate
    .onet.pl!niusy.onet.pl
    From: "Tenar" <t...@k...org>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: klastry wiejskie
    Date: 1 Jun 2005 15:30:32 +0200
    Organization: Onet.pl SA
    Lines: 173
    Message-ID: <0...@n...onet.pl>
    References: <d7iqcn$gni$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1117632632 24634 213.180.130.18 (1 Jun 2005 13:30:32
    GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 1 Jun 2005 13:30:32 GMT
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 83.25.22.179, 192.168.243.49
    X-User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl-PL; rv:1.7.7)
    Gecko/20050414 Firefox/1.0.3
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:301474
    [ ukryj nagłówki ]

    > Wprost, to pewnie nie. Nie o to chodzi. Ale w ogóle spokojnie się da. To
    > nasze stowarzyszenie może być spokojnie "komisem".

    To nie jest takie proste, jak Ci się wydaje. Znamy stowarzyszenia działające na
    wsi. I generalnie to się nie sprawdza. - nie jest to dobre rozwiazanie (powołuję
    sie na przyklady - bo inaczej uzasadnienie musialoby byc dosc obszerne).

    > Po drugie to, o czym piszesz spokojnie można
    > zawrzeć w umowie wielostronnej. Przeczytaj ten artykuł,który Ci podałem.
    > Tam to jest. Spokojnie możesz napisać, że z tytułu niewywiązania się z
    > umowy dostawcy ponoszą odpowiedzialność cywilną w następujących
    > stosunkach:
    > Malinowski - 70%
    > Kowalski - 20%
    > Janik - 10%

    Umowa miedzy kim, a kim?
    Chcesz kazdą transakcję sprzedaży poprzedzać spisaniem umowy?

    > Odbiorca, w razie konieczności pozywa każdego z nich o inną kwotę i
    > tyle.

    Jesli bedzie to tylko umowa miedzy producentami, to obawiam sie, ze kupujacego
    guzik to obchodzi -
    on pozwie sprzedawce.
    Nikt sie nie zgodzi w takiej sytuacji firmowac sprzedazy, a to jest - jak juz
    wskazywalem -
    wazne chocby dlatego by rolnika nie przymuszac do zmiany statusu na przedsiebiorce.

    > > A w czym widzisz oszustwo?
    >
    > Bo z góry zakładasz, że będą takie nieczyste gry.

    Ja nic nie zakladam, ale z tym trzeba sie liczyc.
    Poza tym pojecie "czystosci" jest tu dosc wzgledne.

    > Ja tu czegoś nie rozumiem. Jeśli umówimy się, że barman ma to po 2 zł
    > sprzedawać, to jaki sens jest zamiast kwoty za kilogram kapusty wstawiać
    > tam procent od przychodu. Taż z góry można przewidzieć, ze z kilograma
    > kapusty będzie załóżmy dwa kilo bigosu, to jest załóżmy 4 porcje, to
    > jest 8 zł. Teraz możesz uzgodnić, ile z tego jest rolnika i po ptakach.

    A odpady? A koniecznosc wyrzucenia bigosu bo sie przeterminowal?
    Poza tym to jest kwesstia drugorzedna. Nie chcemy narzucac takiego sposobu
    rozliczania.
    Projekt przewiduje mozliwosc innego ustalenia proporcji (np. na podstawie zysku).

    > Określanie tego w procentach przychodu ma sens, jak nie wiadomo jaki
    > będzie przychód. Może się uda po 2,50 zł sprzedać, a może po 2,00 zł.
    > Ale wówczas powstaje w praktyce opisane przeze mnie ryzyko.

    Ma też sens, jesli nie wiadomo jaka bedzie sprzedaz.

    > No to po kiego grzyba takie szopki robić. niech że mu te kapustę
    > sprzedaje za stała kwotę, a co barman zarobi, to jego.

    Problem w tym, że nie starasz sie uchwycic calosci problemu,
    tylko za wszelka cene pokazac iz bez ustawy mozna to samo.
    Za kazdym razem zas argumentacja dotyczy innego fragmentu calosci.
    Nawet gdyby kazdy problem z osobna udalo sie na gruncie istniejacego prawa
    rozwiazac (a tak moim zdaniem nie jest), to nie jest wystarczajcy argument
    przeciw ustawie.
    Porownaj to z ustawa wprowadzajaca "europejska wspolnote interesow gospodarczych".
    Tam tez chodzi o latwiejsze wejscie na rynek - tyle ze nie chlopow,
    a korporacji - wiec nie budzilo to sprzeciwow.
    Powtorze jeszcze raz:
    - chcemy, by chlop dzieki kooperacji z przedsiebiorca mogl uczestniczyc
    w sprzedazy produktow wytworzonych na wsi
    - chcemy ograniczyc odpowiedzialnosc do wlasnych dzialan
    - w zwiazku z powyzszym przedsiebiorca musi fakturowac produkt grupy,
    a przychod i zobowiazania musza byc dzielone na uczestnikow przedsiewziecia
    - produktow nie da sie podzielic by ustalic w oparciu o ich cechy odpowiedzialnosci,
    musi to byc inaczej zagwarantowane
    - przedsiebiorca nie zgodzi sie brac na siebie sprzedazy, jesli ustalimy iz
    on odpowiada za zobowiazania, a pozniej ma sie rozliczyc z reszta.


    > > Klaster różni się tym od klasycznych struktur gospodarczych, że jest
    > związany z
    > > lokalizacją. Chłop nie weźmie ziemii na plecy i nie pójdzie gdzie
    > indziej.
    >
    > No i co z tego? U nas całe lata robiono kokosy na wywozie jabłek na
    > Śląsk, bo tam były dwa razy droższe. Wielkie fortuny na tym jeszcze za
    > komuny powstały. Ty mnie chcesz przekonać, że jak rolnik tej kapusty
    > temu barmanowi nie sprzeda, to jej w ogóle nie sprzeda?

    Kapuste moze i sprzeda. Ale my mowimy (albo raczej ja mowie) caly czas o
    przedsiewzieciach,
    pozwalajacych na uczestniczenie w rynku na innych zasadach niz dostawcy surowca.
    Dzieki kooperacji z barmanem wyliczona cena jednostkowa kapusty powinna byc wyzsza
    niz na gieldzie. Z samego faktu eliminacji posrednika jest to mozliwe.
    Gdyby mialo to sie opierac na zwyklych stosunkach handlowych - to rzeczywiscie
    nie sa potrzebne zadne nowe struktury.
    Efekt synergii uzyskuje sie poprzez wspoldzialanie, a nie handel.

    > Pewnie nie, tylko co to ma do rzeczy? Zauważ, ze instytucji "klastra" u
    > nas nie ma, a w Górze Kalwarii jak sam piszesz działa. czyli jednak da
    > się to zgodnie z prawem zrobić bez tworzenia potworków prawnych?

    Ale to nie jest klaster rolniczy.
    Dla klastrow przemyslowych ustawa nie jest niezbedna. Choc wprowadzenie
    "klastra" do prawa gospodarczego moze miec tez inne zalety.
    Np. latwiej ksztaltowac polityke gospodarcza uwzgledniajaca ich istnienie.

    > No to utwórz ten "klaster" w jakiejś tam formie prawnej przeze mnie
    > zaproponowanej.czy to spółka, czy to stowarzyszenie. I prowadź
    > działalność tak, jak chcesz. Po kiego grzyba osobna ustawa.

    Na naszych stronach mozna znalezc dokument, ktory przekazalismy poslom
    rok temu. Jest tam m.in. zestawienie roznic miedzy spolka, spoldzielnia i klastrem.
    Stowarzyszenie i fundacja nie zostaly pomyslane jako formy organizacji
    dzialalnosci gospodarczej.

    > To wada, czy zaleta. Jak bardzo chcesz być przez rolników zlinczowany,
    > to wprowadź przepis, ze mają sami te faktury wystawiać. :-)

    Ale przeciez nie o to chodzi.
    Chodzi o to, by chlop byl uczestnikiem rynku.

    > > By wejść na rynek - musi przepoczwazyć
    > > się w przedsiębiorcę.
    >
    > Jakieś niestworzone historie wypisujesz. Wejdź do byle sklepiku
    > wiejskiego na kontrolę, a zobaczysz, ile rzeczy tam masz od rolnika.
    > Miód, warzywa, owoce, sery, śmietana, mleko. Jeśli nie wierzysz, to
    > sprawdź w Inspekcji Handlowej ile ujawnili przypadków nieprawidłowego
    > sporządzenia etykiet na takich wyrobach - bo najczęstszą
    > nieprawidłowością jest właśnie brak wymaganych prawem informacji.

    Z tym mlekiem to z pewnoscia przesadziles.
    Owszem zdarza sie, ze surowiec rolniczy jest tak sprzedawany (choc to jest
    bardzo rzadkie). Ale wystarczy, by serek ladnie opakowac i juz rolnik
    nie moze tego legalnie sprzedac.

    > > A przed tym krokiem powstrzymują go dwie bariery: ZUS i solidarna
    > odpowiedzialność w spółkach.
    >
    > A coś Ty się tak uparł na te spółki i ZUS? Stowarzyszenie zakładasz,
    > które to organizuje. A rolnicy nadal rolnikami zostają.

    A cos sie Ty tak uparl na to stowarzyszenie.
    Znam dwa takie przypadki. W pierszym po jakims czasie zrobiono dodatkowo
    spolke, a w drugim czekaja na klaster.
    W klastrze tez zreszta moze funkcjonowac podmiot, pelniacy role jakie
    chcesz przypisac stowarzyszeniu.

    > Spokojnie to
    > wielostronną umową obgonisz. ja to bym jeszcze dalej poszedł, i
    > wprowadził coś jakby ubezpieczenie takich dostaw. czyli załóżmy na rzecz
    > stowarzyszenia każdy wpłaca 2% kwoty przychodu ze sprzedaży, a
    > stowarzyszenie pokrywa ewentualne koszty kar.

    Pomysl z ubezpieczeniem jest dobry.


    > > Reasumując: wieś wymaga specyficznych dla niej rozwiązań.
    >
    > Ależ oczywiście, ale tam, gdzie wymaga. Tutaj moim zdaniem nie wymaga.

    Bo patrzysz na problem wyrywkowo (jak juz powiedzialem).

    > Ależ wcale nie żartuję. tworzysz wykaz dopuszczalnych środków. Ile to
    > będzie pozycji? Tych normalnie używanych. 100-200. U mnie w szafce w
    > kuchni niech będzie kilkadziesiąt przypraw. Co Ty tam chcesz dodawać?

    Tych "srodkow" moze byc tysiace (nie wiadomo zreszta dokladnie - jak ustawodawca
    rozumie pojecie "srodki").



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1